"33 sceny z życia": przekorny, ale pozytywny film o umieraniu
To historia przekorna i pozytywna; sposób opowiadania o śmierci, o reagowaniu na utratę osób najbliższych może zaskoczyć widza - tak swój film, nagrodzone w Locarno "33 sceny z życia", określiła jego reżyser Małgorzata Szumowska.
20.08.2008 12:11
"Człowiek jest bardzo silny. Może być wystawiany na straszliwe próby losu. I na końcu mieć poczucie siły, zwycięstwa, a także chęć do życia dalej. O tym jest mój film" - wyjaśniła Szumowska w rozmowie z PAP.
"33 sceny z życia" , wspólną produkcję Polski i Niemiec, uhonorowano na zakończonym w sobotę 61. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Locarno w Szwajcarii Nagrodą Specjalną Jury - Srebrnym Leopardem.
Wśród odtwórców głównych ról są Niemka Julia Jentsch oraz Duńczyk Peter Gantzler, którego polscy widzowie znają z filmów "Włoski dla początkujących" Lone Scherfig i "Szef wszystkich szefów" Larsa von Triera.
Film Małgorzaty Szumowskiej przedstawia jeden niezwykły rok z życia 33-letniej Julii (w jej roli Julia Jentsch). W ciągu tak krótkiego czasu życie kobiety zmienia się radykalnie. Bohaterka traci oboje rodziców: najpierw umiera jej matka, potem ojciec. Rozpada się też związek Julii z mężczyzną. Jakby tego było mało, kobieta ponosi porażkę zawodową, a jeszcze wcześniej traci swego ukochanego psa. "Wszystko to dzieje się naraz, wydaje się to wręcz absurdalne" - powiedziała reżyser.
Szumowska przyznała, że historia ta różni się zdecydowanie od jej wcześniejszych filmów. "Do tej pory robiłam filmy o tragediach, o śmierci. Teraz zdaję sobie sprawę, że taki obraz śmierci, jaki przedstawiałam poprzednio, był w pewnym sensie nieprawdziwy" - powiedziała.
W "33 scenach z życia" umieranie ludzi i dramat ich najbliższych ukazane zostały jako coś bardzo zwyczajnego; bohaterowie reagują na tragedię w sposób nieszablonowy - mówi Szumowska. Ludzkich zachowań w sytuacjach dramatycznych nie da się przewidzieć - podkreśliła.
"Zamiast reagować na tragedię płaczem, ludzie niekiedy reagują śmiechem. W umieraniu może być dużo przedziwnego czarnego humoru. Niekoniecznie człowiek przeżywający tragedię jest tego świadom" - uważa reżyser.
Jak tłumaczy, "33 sceny z życia" to opowieść o ostatecznej utracie dzieciństwa, o końcu pewnej epoki w życiu oraz o strachu, który się z tym wiąże. "W momencie tragedii człowiek zawsze zostaje sam. Moja bohaterka dochodzi do wniosku, że musi stanowić o sobie sama, wreszcie dojrzeć, przestać być dzieckiem" - powiedziała Szumowska.
"Myślę, że ten film łamie nasze wyobrażenia na temat przeżywania tragedii. Jest przewrotny i zdecydowanie pozytywny" - powiedziała Szumowska. Podkreśliła, że brak w nim symboli, poezji i metafizyki, nie ma też w tej historii miejsca dla Boga. "To sytuacja zarejestrowana w sposób bardzo chłodny, niemal dokumentalny" - zaznaczyła reżyser.
Przyznała, że "33 sceny z życia" są filmem bardzo osobistym, inspirowanym wydarzeniami z jej własnego życia. "Nie jest tajemnicą, że ja również przeżyłam śmierć rodziców. Przytrafiła mi się w życiu historia niezwykła. Chciałam powiedzieć, że podobna może przydarzyć się każdemu" - powiedziała reżyser.
Obok Julii Jentsch i Petera Gantzlera, w filmie zagrało wielu polskich aktorów, m.in. Maciej Stuhr, Andrzej Hudziak, Iza Kuna, Rafał Maćkowiak, Dorota Segda, Renata Dancewicz, Piotr Adamczyk i Adam Woronowicz. Polska premiera "33 scen z życia" odbędzie się na tegorocznym festiwalu w Gdyni.
Szumowska przygotowuje się już do pracy nad kolejnym filmem. Ma to być produkcja francuska, ze skromnym wkładem finansowym Polski. Akcja filmu rozegra się w Paryżu. Film, zrealizowany w konwencji komediodramatu, będzie traktował o seksie - wyjawiła reżyser. Jeśli Szumowska zrealizuje swe plany, zdjęcia rozpoczną się latem 2009 r.
Małgorzata Szumowska (ur. 1973 w Krakowie) ukończyła reżyserię w łódzkiej "filmówce". Jej szkolny film "Cisza" z 1997 r. został zaliczony do grupy piętnastu najlepszych studenckich etiud w historii łódzkiej szkoły. Pełnometrażowy fabularny film Szumowskiej "Ono" z 2004 r., z Małgorzatą Belą, Markiem Walczewskim i Teresą Budzisz-Krzyżanowską w obsadzie, był nominowany do Europejskiej Akademii Filmowej w kategorii "europejskie odkrycie roku".