38. Gdynia Film Festival: Jesteśmy w połowie święta polskiego kina [Relacja]

38. edycja Festiwalu Filmowego w Gdyni już na półmetku. W przeciągu ostatnich trzech dni aż osiem filmów z piętnastu biorących udział w Konkursie Głównym zostało zaprezentowanych festiwalowej publiczności.

38. Gdynia Film Festival: Jesteśmy w połowie święta polskiego kina [Relacja]
Źródło zdjęć: © AFP

Czas na pierwsze podsumowania i wstępne wytypowanie pretendentów do nagrody głównej - Złotych Lwów.

Program tegorocznej edycji prezentuje się wyjątkowo ciekawie. Spośród filmów walczących o najbardziej prestiżową filmową nagrodę w kraju znalazły się takie tytuły, jak: znakomita „Drogówka” Wojciecha Smarzowskiego, „Chce się żyć” Macieja Pieprzycy - obraz porównywany do oscarowej produkcji „Moja lewa stopa” Jima Sheridana z Danielem-Day Lewisem w roli głównej, czy pierwszy polski film w karierze Pawła Pawlikowskiego - „Ida”.

Ekipa "Drogówki"

Film "Papusza" Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze - oparta na faktach historia pierwszej cygańskiej poetki, która zapisała swoje wiersze - otworzył 38. Gdynia Film Festival. Gala otwarcia tradycyjnie już odbyła się w Teatrze Muzycznym, po raz pierwszy jednak goście festiwalu mieli okazję ujrzeć jego nowe, wyremontowane oblicze. "Mam nadzieję, że czujecie państwo tę atmosferę zupełnej świeżości i rozmiar tego miejsca. W tym roku festiwal w Gdyni ma prawdziwy, godzien festiwalu, pałac festiwalowy” - powiedział podczas Gali otwarcia dyrektor artystyczny festiwalu Michał Chaciński. Inaugurację 38. edycji Gdynia Film Festival należy uznać za dokonaną.

Do tej pory największą sensacją festiwalu, która wzbudziła też największe kontrowersje jest film Tomasza Wasilewskiego „Płynące wieżowce”. Druga produkcja w karierze autora „W sypialni”, zawierająca w sobie wątek homoerotyczny, zachwyciła krytyków, ale podzieliła festiwalową publiczność. Podczas spotkania z twórcami po oficjalnej projekcji filmu w Teatrze Muzycznym widzowie zażarcie dyskutowali, a nawet głośno i odważnie wyrażali swoje zdanie. W przeciągu ostatnich trzech festiwalowych dni żaden inny film nie wywoła tylu sprzecznych emocji wśród odbiorców. Naszym zdaniem, takie reakcje świadczą jedynie na korzyść „Płynących wieżowców” - obok tego obrazu nie można przejść obojętnie.

Tomasz Wasilewski i Jacek Borcuch

Drugim filmem, po którym nikt nie spodziewał się tak silnej reakcji publiczności jest „Chce się żyć” w reżyserii Macieja Pieprzycy. Nowa produkcja autora „Drzazg” opowiada prawdziwą historię Mateusza, chłopaka, który cierpi na porażenie mózgowe czterokończynowe. W trakcie trwania seansu dało się słyszeć nieustające odgłosu cichego płaczu. Jako redakcja film.wp.pl pierwszy raz byliśmy świadkami czegoś takiego. Wzruszenie i zachwyt nad filmem nie opuszczały widzów jeszcze długo po wyjściu z sali kinowej. Dało się to rozpoznać po zapłakanych twarzach mijanych osób.

Marcin Dorociński i Maja Ostaszewska podczas pokazu zwiastuna "Jack Strong"

Po obejrzeniu ośmiu filmów, kto naszym zdaniem ma największe szanse na nagrodę? Z pewnością Dawid Ogrodnik powinien zostać wyróżniony za fenomenalna kreację we wspomnianym filmie Pieprzycy. To właśnie jego występ porównywany jest przez dziennikarzy do oscarowej roli Daniela Day-Lewisa w filmie „Moja lewa stopa”. Na aktorską nagrodę zasługują również czołowe gwiazdy filmu Wasilewskiego, czyli Mateusz Banasiuk, Marta Nieradkiewicz i Bartosz Gelner. Za wybitną reżyserię po raz kolejny powinien zostać uhonorowany Wojciech
Smarzowski
za „Drogówkę”. Natomiast najnowszy obraz Pawła Pawlikowskiego, jeżeli nie za scenariusz, to z pewnością za zdjęcia autorstwa Łukasza Żala naszym zdaniem zasługuje na nagrodę.

Filmy w Konkursie Głównym ocenia jury pod przewodnictwem Janusza Głowackiego, w którego skład wchodzą m.in. Agata Buzek, Agnieszka Holland, Artur Reinhart i Christopher Hampton. Z kolei Konkurs Młodego Kina oceni jury, na czele którego stoi Cezary Harasimowicz. Zwycięzców poznamy 14 września podczas gali zamknięcia.

Przed nami jeszcze trzy dni polskiego święta kina. W tym czasie przybyli goście oraz dziennikarze będą mieli okazję zobaczyć obraz Małgorzaty Szumowskiej „W imię...”opowiadający o miłości księdza do młodego mężczyzny, kontrowersyjny film Sławomira Fabickiego „Miłość” z Marcinem Dorocińskim i Julią Kijowską w rolach głównych, a także nagradzaną na całym świecie poruszającą produkcję Andrzeja Jakimowskiego „Imagine”.

Mateusz Banasiuk

W piątek (13.09.) odbędzie się również wyjątkowe wydarzenie. O godzinie 19:30 w Teatrze Muzyczny przedpremierowo będzie można zobaczyć najnowszy obraz Romana Polańskiego „Wenus w futrze”. Będzie to nie lada gratka nie tylko dla wielbicieli twórczości wybitnego reżysera. „Wenus...” zachwyciła krytyków na tegorocznym festiwalu w Cannes, a niektórzy nawet twierdzą, że ostatnie dwa filmy autora „Chinatown” świadczą o nowym kierunku, który obrał Polański w swojej karierze.

Środa dobiega końca. Czas pokaże czy nasze dzisiejsze typy pokryją się z wyborem międzynarodowego jury. Być może w ciągu najbliższych dni zmienimy jeszcze zdanie, co do potencjalnej listy laureatów. W oczekiwaniu na werdykt zapraszamy wszystkich do Gdyni! Warto przeżyć to na własnej skórze.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)