5 filmów, które obrzydzą wam mięso bardziej niż reportaż "Superwizjera"

5 filmów, które obrzydzą wam mięso bardziej niż reportaż "Superwizjera"
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Strozyk/REPORTER

04.02.2019 | aktual.: 04.02.2019 17:23

Afera związana z nielegalnym ubojem chorych krów, którą ujawnili dziennikarze "Superwizjera" TVN, nadal spędza sen z powiek tym, którzy obejrzeli reportaż. Materiał był mocny i pokazał fakty, które nie były szerzej znane. Ale o przemyśle mięsnym, jego szkodliwym wpływie na środowisko i zdrowie, oszustwach i dalekiemu od humanitarnego traktowaniu zwierząt powstało już wiele filmów dokumentalnych. Niektórzy odbierają je jako eko-propagandę, inni pod ich wpływem przechodzą na wegetarianizm. Jedno jest pewne: trudno przejść obok tych obrazów obojętnie.

Paul McCartney, Beatles, który przeszedł na roślinną dietę ponad 40 lat temu, napisał w swojej książce "Poniedziałki bez mięs": "Gdyby rzeźnie miały szklane ściany, każdy byłby wegetarianinem". Filmowcy wzięli sobie te słowa do serca i zabrali do rzeźni kamery, by pokazać nam, jak przemysł mięsny wygląda od środka. Tak powstały obrazy, które potrafią skutecznie obrzydzić mięso. Choć momentami są przekoloryzowane i manipulują faktami, trudno przejść obok nich obojętnie. Wybraliśmy dla was 5 z nich. Ale zanim obejrzycie – zastanówcie się dwa razy. Bo okazuje się, że McCartney ma sporo racji, a te filmy mogą nieźle wam namieszać w diecie.

1 / 5

"Cowspiracy"

Obraz
© Netflix

Film, którego producentem jest sam Leonardo DiCaprio, wieloletni działacz ekologiczny, który nawet przemowę towarzyszącą odbieraniu długo wyczekiwanego Oscara wykorzystał na zwrócenie uwagi na problem zmian klimatycznych. Bohaterem "Cowspiracy" jest Kip Anderson, szczerze przejęty ociepleniem klimatu, który po latach oszczędzania wody i energii odkrył, że tym, co najbardziej szkodzi środowisku, jest… hodowla zwierząt na mięso i nabiał.

Wyrusza w podróż, by spotkać się z przedstawicielami czołowych organizacji ekologicznych i odkryć, dlaczego głównym obiektem ich zainteresowania nie jest produkcja mięsa, skoro to ona powoduje najwięcej szkód. Czyżby istniała jakaś konspiracja nakręcana przez lobbystów przemysłu mięsnego? Dlaczego wszyscy wolą o tym milczeć? I jak wybrnąć z tej trudnej sytuacji? Twórcy filmu sprawę stawiają jasno: wszystko zależy od nas i naszej diety.

2 / 5

"What The Health"

Obraz
© Netflix

Kontynuacja "Cowspiracy", tym razem produkowana przez Joaquina Phoenixa – nazywanego "wegańskim superbohaterem". Trzykrotnie nominowany do Oscara aktor jest weganinem od wielu lat i działa na rzecz promowania roślinnej diety. W "What The Health" znany z "Cowspiracy" Kip Andersen sprawdza, dlaczego nikt nie chce mówić o złym wpływie mięsa na ludzkie zdrowie. W 2015 roku Światowa Organizacja Zdrowia zaliczyła przetworzone mięso do produktów rakotwórczych. Umieściła je na liście nr 1, obok papierosów czy azbestu (eksperci szacują, że jedzenie 50 g przetworzonego mięsa dziennie zwiększa szanse na rozwinięcie się raka jelita grubego o 18 procent). Dlaczego zatem bekon i parówki nadal są reklamowane, podawane dzieciom i nikt nie uznaje ich za szkodliwe?

Andersen postanawia poszukać odpowiedzi u źródeł, czyli u osób zarządzających organizacjami prozdrowotnymi. Te jednak nie są w stanie wypowiedzieć się rzeczowo. Twórcy "What The Health" odkrywają szokujące informacje wskazujące na istnienie zmowy pomiędzy firmami farmaceutycznymi, producentami przetworzonej żywności i rządem. Brzmi jak teoria spiskowa? Owszem. Film został też skrytykowany przez niektórych naukowców. Mimo to trudno przejść obok niego obojętnie.

3 / 5

"Świński interes"

Obraz
© stopklatki

Jeśli uważacie, że filmy opisane wyżej są dalekie od polskich realiów, ten brytyjski dokument wyjaśni, jak bezpośredni wpływ globalna produkcja żywności ma na nasz kraj. Reżyserka szuka odpowiedzi na pytania: gdzie produkowane jest mięso? Przez kogo? Kto na tym korzysta? Kto traci? Odpowiedzi, które znajduje, są mało optymistyczne. Firma Smithfield Foods, która oficjalnie przyznaje się do zapłacenia najwyższej kary w historii za zanieczyszczanie rzek, słynąca z traktowania zwierząt hodowlanych z niebywałym okrucieństwem, pod koniec lat 90. wkroczyła na polski rynek – mimo licznych protestów. "Świński interes" odsłania sposoby działania tej wielkiej korporacji w Polsce, skąd może zalewać swoimi produktami rynek europejski.

Zobacz także: Zborowska nakłania do bycia eko: "Można pić wodę z kranu!"

Metody Smithfield Foods są bezwzględne, a jej działania przyczyniają się do niszczenia lokalnych rynków. Na przykładzie tej firmy dokument odsłania ciemne strony przemysłowej hodowli zwierząt. Od zanieczyszczenia środowiska, przez zgubny wpływ na drobnych producentów, po powodowanie chorób u pracowników i osób mieszkających w pobliżu wielkich farm. Widz ma okazję zapoznać się ze zdaniem obu stron sporu, nie ma jednak wątpliwości, co do tego, którą z nich twórcy filmu uznali za jasną, a którą za ciemną. Prawnicy Smithfield Foods wielokrotnie próbowali wycofać film z dystrybucji.

4 / 5

"Rotten"

Obraz
© Netflix

6-odcinkowy serial Netfliksa przygląda się różnym gałęziom przemysłu spożywczego. Każdy odcinek bierze pod lupę inny problem. 4 z nich dotyczą hodowli zwierząt. Odkrywamy patologie przemysłu pszczelarskiego, który ma niemały problem. Masowe wymieranie pszczół powoduje, że ich hodowcy podejmują nielegalne działania – stosują ukryte dodatki do produkcji miodu, a nawet kradną ule innym pszczelarzom.

W kolejnych odcinkach serialu odkrywamy "uroki" hodowli drobiu, wykroczenia, jakich dopuszcza się branża nabiałowa i problemy, z jakimi zmaga się rybołówstwo. Serial ujawnia, jak hodowla przemysłowa, generując coraz większy popyt, popadła w pułapkę. Wyeksploatowane oceany i rzeki oraz wymierające pszczoły stanowią ogromny problem dla hodowców. Wielu z nich popada w bankructwo, albo dopuszcza się przestępstw, których skutki mogą odbić się na zdrowiu konsumentów. To mocny argument za tym, by wprowadzić zmiany. Choćby na swoim talerzu.

5 / 5

"Mieszkańcy Ziemi"

Obraz
© Materiały prasowe

W IMDb – największej na świecie internetowej bazie filmowej, tworzonej przez jej użytkowników, w rubryce "gatunek" "Mieszkańcy Ziemi" zostali przypisani zarówno do kategorii "dokument", jak i… "horror". Trudno się temu dziwić – seans tego filmu to prawdziwy koszmar. Powstał po to, by uświadomić widzom, w jaki sposób współczesna cywilizacja postępuje ze zwierzętami. Mamy tu przykłady wykorzystania zwierząt w produkcji mięsa, nabiału, skórzanej odzieży, futer, w badaniach laboratoryjnych, cyrkach czy na polowaniach. Film zawiera wyjątkowo drastyczne sceny, kręcone często z ukrytych kamer. Narratorem jest wspomniany wcześniej Joaquin Phoenix, a muzykę skomponował Moby.

Australijski etyk Peter Singer powiedział: "Gdybym mógł sprawić, by wszyscy na świecie obejrzeli jeden film, chciałbym, by obejrzeli Mieszkańców Ziemi". Wiele osób deklaruje, że po obejrzeniu tego filmu zdecydowało się na weganizm. Co więcej, mimo upływu lat, film nie traci na swojej mocy i aktualności. Dlatego w 2016 roku grupa brytyjskich aktywistów postanowiła zorganizować nietypowe wydarzenie. Zaoferowała 5 funtów każdemu, kto weźmie udział w pokazie filmu. Podjęlibyście to wyzwanie?

mięsowegetarianizmweganizm
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)