7 obrzydliwych spraw, które przypominają twórcy "Allen v. Farrow"
23.02.2021 | aktual.: 23.02.2021 15:20
"Zasmuca mnie fakt, że źródła bliskie Mii Farrow upubliczniają oskarżenia pod moim adresem dotyczące molestowania dzieci" – mówił Woody Allen 18 sierpnia 1992 r. Te słowa przypominają twórcy serii dokumentalnej "Allen v. Farrow" już w pierwszej minucie pierwszego odcinka. I nie bez powodu. Przez lata to właśnie relacja reżysera dominowała w światowych mediach. Allen otoczony hordą dziennikarzy i fotoreporterów tłumaczył, że nie ma nic wspólnego z oskarżeniami o molestowanie adoptowanej córki.
Mamy rok 2021 i tym razem poznajemy po raz pierwszy całą historię z perspektywy szczególnie dwóch kobiet: Dylan Farrow, która od wielu lat utrzymuje, że była molestowana przez adopcyjnego ojca, i Mii Farrow, jego partnerki, z której podczas sądowej batalii Allen próbował zrobić osobę niezrównoważoną. Oto 7 momentów z nowej serii dokumentalnej "Allen v. Farrow", które przyprawiają o mdłości. Jeśli nie znacie tej historii, to ostrzegamy – czekają was spoilery.
Co się stało na strychu
W "Allen v. Farrow" zdecydowanie najmocniejszym momentem jest relacja z 4 sierpnia 1992 r. przedstawiona z perspektywy kobiet, które były najbliżej Dylan: jej matki, przyjaciółki rodziny i nauczycielki francuskiego – Sophie Berge. – To był zwykły dzień wakacji na wsi poza tym, że miał przyjechać Woody Allen – opowiada Berge. – Mówiono mi, że Woody bywa zbyt blisko Dylan i zdaniem terapeutów nie można go zostawiać samego z dziewczynką. Starsze dzieci unikały przebywania blisko niego – relacjonuje.
Punktuje, że gdy Mia razem ze swoją przyjaciółką Casey Pascal pojechała na zakupy, w domu pojawił się Allen, po jakimś czasie Dylan zniknęła z nim na 20 minut. Nieobecność Dylan i Woody’ego potwierdziły zeznania Berge, Kristi Groteke (opiekunki Dylan, która szukała ją po całym domu) i Alison Stickland (opiekunki dzieci Casey Pascal, przyjaciółki Farrow, która towarzyszyła im podczas tych wakacji).
Dylan przed kamerą opowiada o tym, co działo się przez te 20 minut. Mówi, że Allen zabrał ją do pokoju Mii, a potem na strych, gdzie molestował ją seksualnie. - Czułam się w potrzasku. Przyciskał mnie do siebie. Mówił, że pojedziemy razem do Paryża, że będę w jego filmach. Potem mnie seksualnie napastował. Pamiętam, że próbowałam się skupić na pociągu brata, który tam leżał. I potem on w końcu przestał. Skończył – opowiedziała.
Ssanie kciuka i intymne przytulanie
Pisaliśmy w pierwszym tekście jeszcze przed premierą o tym, jak Dylan opowiada, że ojciec instruował ją w ssaniu jego kciuka. To miało ją niby uspokajać, ale było jawnym przekraczaniem granic w ich relacji.
Dylan opowiada też o tym, że Allen miał w zwyczaju kłaść się obok niej w łóżku i przytulali się. – On owijał swoje ciało wokół mojego bardzo intymnie – wspomina. Mia Farrow z kolei przypomina sytuację, gdy przez przypadek weszła do pokoju w momencie, gdy Allen klęczał przed córką i trzymał głowę na jej udach, opierał na nich policzek. – Zaczęłam czuć się jak policjant. Czy kiedyś zobaczę coś, co nie powinno się dziać? Chciałam wierzyć, że to, co robił, było niewinne – komentuje w "Allen v. Farrow".
Obsesja na punkcie córki
Mia skonfrontowała swoje obawy z psychologiem, który przyznał, że "coś jest nie tak" w relacji Allena z Dylan. Aktorka przekonała partnera, by ten udał się na terapię. Z serii wynika jednak, że ekspert nie dostrzegł w zachowaniu Allena względem Farrow na tyle niepokojących sygnałów, by mówić o wykorzystywaniu dziecka.
Zdaniem kobiet związanych z rodziną Farrow, Dylan była osaczana przez adopcyjnego ojca. – Pamiętam, że zastanawiałam się wiele razy nad tym, że nigdy nie widziałam, żeby ktoś zachowywał się tak w stosunku do dziecka i naprawdę miałam nadzieję, że to dobra rzecz – komentuje Casey Pascal, przyjaciółka rodziny. O tym, że Allen osaczał córkę mówi też Ronan Farrow, drugie adoptowane przez Allena dziecko Mii, dziś znany jako dziennikarz, który ujawnił prawdę na temat Harveya Weinsteina. Ronan mówi, że pamięta wyraźnie, że w pewnym momencie jego siostra zaczęła się bać Allena. Gdy tylko pojawiał się w domu, od razu nakazywał, żeby do niego przyszła. – Była przerażona tym wszystkim. Przychodziła do mnie i mówiła: ‘nie chcę być z tatusiem. Możemy się dalej bawić?’ – wspomina Ronan.
Romans z nastolatką
Twórcy filmu nie skupiają się tylko na wątkach dotyczących rzekomego molestowania. Nie pomijają faktu, że Allen w swoich filmach wykorzystywał często motyw romansu starszego, 40-kilkuletniego bohatera z dużo młodszą od niego dziewczyną. Nominowany do Oscara "Manhattan" ma opierać się na jego prawdziwym romansie z 16-letnią wtedy Christiną Engelhardt, którą przepytali twórcy serii dla HBO.
- Miałam 16 lat, ale będę trzymać się tego, że rozwinęliśmy naszą znajomość, gdy miałam 17 lat. Nigdy nie mówiłam mu dokładnie, w jakim jestem wieku. On nie pytał, ja nie pytałam jego. To nie był jeden raz z nim. Ciągnęliśmy to aż do momentu, gdy miałam 23 lata – opowiada. – Byłam w nim zakochana. Myślałam, że jest magicznym człowiekiem. W tamtym momencie życia myślałam, że jestem prawdziwą szczęściarą.
- Miałam na koncie traumy. Zostałam zgwałcona kilka razy, gdy miałam 12-14 lat i to przez kogoś, kogo znałam. Szukałam osoby, której mogłabym zaufać. Zaufałam jemu – komentuje i przyznaje, że związek z Allenem odcisnął na niej piętno. – Mam córki i nigdy nie pozwoliłabym na to, by zadawały się ze starszymi mężczyznami. Bez względu na wszystko.
Pornograficzne zdjęcia
To jeden z takich momentów, który wywołuje ciarki: Mia Farrow relacjonująca to, jak odkryła przez przypadek w apartamencie Allena pornograficzne zdjęcia swojej córki, Soon-yi. Aktorka mówi, że była tak zszokowana, że nie mogła oddychać. – Oni nie pokazaliby ich w "Playboyu". To były zdjęcia jak z "Hustlera". Naprawdę, naprawdę sprośne – opowiada. Farrow nie obwiniała jednak córki, bo ta była bardzo młoda.
Mia opowiada też dziennikarzom, że pracownicy apartamentu Allena podejrzewali go o romans z Soon-yi. Mia miała rozmawiać m.in. z jego sprzątaczką, która powiedziała, że po spotkaniach reżysera z Soon-yi, zbierała z podłogi sypialni zużyte prezerwatywy. Pracownicy zeznali później w sądzie, że Soon-yi pojawiała się w apartamencie Allena, gdy była jeszcze uczennicą liceum. Farrow zdjęcia odkryła, gdy Soon-yi kończyła pierwszy rok college’u, co oznaczałoby, że Allen był przez kilka miesięcy jednocześnie w związku z Mią i jej adoptowaną córką.
Nagrania rozmów
Mia zaczęła nagrywać rozmowy telefoniczne z Woodym Allenem. Podczas jednej z rozmów zorientowała się, że ona sama jest nagrywana, a Allen będzie chciał wykorzystać ten materiał podczas ewentualnej rozmowy w sądzie.
Latem 1992 r., niedługo po tym, jak Mia odkryła zdjęcia i romans z Soon-yi, nagrała Allena, gdy ten tłumaczył: - Wiesz, nie powinienem wciągnąć się w romans z Soon-yi, ale to się stało – mówi, a gdy Mia prosi, by wytłumaczył, czy kocha ją, czy jej córkę, Allen przyznaje: - Zadzwoniłem do ciebie dziś rano, by upewnić się, że dalej jestem chciany. Że chcesz ze mną jeszcze spróbować. Że będziemy pracować nad tym razem i zrobimy wszystko, by to stało się przeszłością i będziemy mogli wrócić na właściwe tory.
System "ochrony" dzieci
"Allen v. Farrow" pokazuje, jak zmieniała się dynamika relacji Mii i Allena. Chwilę po 4 sierpnia 1992 r. (gdy Allen miał molestować Dylan na strychu), kompletnie zmienił swoje nastawienie do partnerki i ton, w jakim się wypowiadał. Stał się zimny, oschły i powtarzał te same formułki, że "wszystko wyjaśni się w sądzie". Reżyser uruchomił potężną machinę PR-ową, by oddzielić wizerunek słynnego, obsypywanego nagrodami reżysera, od oskarżeń formułowanych przez "szaloną partnerkę i jej przyjaciół".
Jak potoczyłaby się ta sprawa, gdyby Allen nie był gwiazdą kultury, a "zwykłym" facetem? Były spójne zeznania Dylan (7-latkę przesłuchiwano aż 9 razy i za każdym mówiła to samo), jej opiekunki, drugiej opiekunki, nauczycielki francuskiego, były zeznania przyjaciół rodziny, była cała historia z Soon-yi… Śledczy, który zajmował się sprawą o molestowanie, twierdzi w serii dokumentalnej, że chciał ostatecznie oszczędzić Dylan procesu w sądzie i wielkiej, medialnej nagonki.