Absurdy i ordery
W "Bitwie o Irak" przegrywa sumienie.
Wyobrażacie sobie, by któryś z polskich reżyserów odważył się opowiedzieć w filmie o incydencie z Nanghar Khel? O analogicznym zdarzeniu, tyle że bez udziału naszych żołnierzy, opowiedział za to w paradokumentalnej "Bitwie o Irak" Brytyjczyk Nick Broomfield.
24.04.2008 | aktual.: 13.02.2020 02:28
W listopadzie 2005 roku z rąk marines zginęło w Hadicie 24 cywili. Broomfield szuka przyczyn masakry i odnajduje – jak to na wojnie – smutne absurdy. Zwykli Irakijczycy widzący rebeliantów podkładających bombę niemal pod ich oknem nie przerywają przyjęcia, bo przecież nic nie da się zrobić; ci, którzy bombę podkładają, po akcji wracają do dzieci i żon, bo przecież nic się nie stało, a marines do uśpienia wyrzutów sumienia po zamordowaniu dziecka wystarczą ordery, bo przecież są na wojnie, a ta rządzi się własnymi prawami.
Broomfield nie opowiada wprawdzie o Iraku nic nowego, opowiada za to bardzo przekonująco. Pomogło mu w tym zaproszenie do współpracy Irakijczyków i byłych amerykańskich żołnierzy. Jednemu z nich, Elliotowi Ruizowi, odtwórcy roli kaprala Ramireza „Bitwa o Irak” otworzyła nawet wrota do aktorskiej kariery.
Prawdziwych uczestników bitwy o Hadithę czekał, niestety, dużo smutniejszy los.