Agencja Produkcji Filmowej przyjmuje nowe projekty

Od września Agencja Produkcji Filmowej, po prawie roku przerwy, znów przyjmuje do oceny nowe projekty - poinformowała dziś Rzeczpospolita. Na razie z 1 mln 81 tys. zł przewidzianych w tym roku na nową produkcję przeznaczono 100 tys. zł dla filmu fabularnego Marka Bukowskiego "Sukces", 80 tys. zł przyznano dokumentowi "Kazimierz Dejmek" Ignacego Szczepańskiego, także 80 tys. zł - filmowi "Spojrzenie na 100 lat Zachęty" Krzysztofa Tchórzewskiego.

04.11.2002 01:00

Tymczasem na ministerialnych biurkach - najpierw Komitetu Kinematografii, potem Departamentu Filmu - w pierwszym półroczu spiętrzyły się przynoszone przez twórców scenariusze. Na decyzje czekały projekty starsze i nowe. W lipcu wszystkie zostały przekazane do Agencji. Aby mogły zostać poddane ocenie, producenci muszą skompletować dokumenty.

Agencja nie przyznaje już promes, lecz wymaga dopiętego budżetu i listów intencyjnych od pozostałych inwestorów. A wiadomo, jak trudno dzisiaj pozyskać pieniądze w telewizjach, banku czy u prywatnych inwestorów. Na razie więc, choć tzw. pakieciarnia od września otworzyła drzwi dla producentów, wpłynęły tylko trzy projekty: "Warszawa" Dariusza Gajewskiego, opowieść o jednym dniu młodych ludzi, którzy przyjechali do stolicy z prowincji; "Pręgi" Magdaleny Piekorz, psychologiczny dramat o ranach, jakie może pozostawić w psychice przemoc doznana w dzieciństwie; i wreszcie - "Zeznanie" Andrzeja Trzosa-Rastawieckiego, historia wykorzystująca elementy biografii pułkownika Kuklińskiego.

Wiadomo też, że producenci zbierają dokumentację na następne projekty, m.in. na "Requiem" Bohdana Poręby, "Psychobójców" Roberta Gonery, "Historię Młota" Krzysztofa Wojciechowskiego, "Janosika" oraz "Hannemana"Agnieszki Holland.

Maksymalna wysokość udziału państwa w budżecie filmu została zmniejszona z 650 tys. do 500 tys. zł. Już dzisiaj daje się zaobserwować ciekawe zjawisko - budżety filmów są zdecydowanie niższe. Kosztorys obrazu, który jeszcze niedawno pochłonąłby ok. 3 mln zł, dzisiaj opiewa na 1,5 mln zł. Wydatnie spadły honoraria realizatorów i aktorów. Część filmów ma być kręcona na taśmie magnetycznej, a dopiero potem przetrasponowywana na taśmę światłoczułą. To także przyniesie duże oszczędności.

System pakietowy funkcjonuje od 1991 roku. Producenci występując o państwowe dofinansowanie składali pakiet złożony ze scenariusza, kosztorysu filmu oraz listów intencyjnych od innych inwestorów. O tym, czy projekt dostanie wsparcie, decydowała komisja ekspertów, w której skład wchodzą filmowcy, krytycy, a także przedstawiciele dystrybutorów i publiczności. Każdy pakiet oceniało 9 losowo dobranych ekspertów.

Ostateczną instancją był jednak przewodniczący Komitetu Kinematografii. Wielu twórców podważało fachowość i skuteczność takiego systemu, ale Agencja broniła się zawsze pytaniem: a gdzie są te wspaniałe teksty odrzucone przez ekspertów? W tym roku APF na dofinansowywanie produkcji filmowej miała 5 mln 368 tys. zł - 4 mln 368 tys. zł z ministerstwa i 1 mln zł z Funduszu Produkcji Własnej, tj. konta, na które wpływały zyski ze wspieranych przez państwo, a wyświetlanych z sukcesem filmów.

Z tych pieniędzy 3 mln 50 tys. zł przeznaczono na spłatę długów wynikających z podpisanych umów, 1 mln 237 tys. zł - na wywiązanie się ze zobowiązań wynikających z decyzji podjętych przez Tadeusza Ścibora-Rylskiego.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)