Akcja "Nie dla cenzury"

W Iranie, za zrobienie filmu, który się nie spodoba władzom, grozi więzienie, a w najlepszym wypadku twórcy jest zabierany paszport i uniemożliwia się mu wyjazd z kraju. Twórcy filmowi, reżyserzy, aktorzy i inni artyści żyją i pracują w ciągłym strachu, bez żadnej gwarancji, czy ich praca nie rozzłości władz.

Taki był przypadek Mohammada Rasoulofa, wybitnego reżysera filmu "Rękopisy nie płoną". Twórca za kręcenie bez zezwolenia został skazany na 20 lat zakazu wykonywania zawodu i 6 lat więzienia (ostatecznie odsiadkę za kratami skrócono do jednego roku). Pozbawiony paszportu reżyser oczekuje w ojczyźnie na egzekucję wyroku.

Akcja "Nie dla cenzury"
Źródło zdjęć: © AFP

10.06.2014 17:18

Film Rasoulofa wywołał sporą sensację na zagranicznych festiwalach, nie tylko w Cannes, gdzie w prestiżowej sekcji Un Certain Regard przyznano mu nagrodę FIPRESCI. Festiwalowa podróż obrazu zaczęła się na dobre, jednak twórcy uniemożliwiono partycypowanie w imprezach, na które zapraszane jest jego dzieło.

Jedną z takich imprez był Norymberski Festiwal Filmowy Praw Człowieka (NIHRFF), na którym Rasoulof miał odebrać nagrodę za osiągnięcia życia. Twórca nie był jednak w stanie dotrzeć na wydarzenie, po tym jak decydenci odebrali mu paszport.

Nie trzeba było długo czekać na reakcję zagranicznych ludzi kultury. W oficjalnym oświadczeniu dyrektor festiwalu – Andrea Kuhn powiedziała: Bardzo niepokoimy się o losy pana Rasoulofa. To absolutnie niedopuszczalne, ażeby władze kraju uniemożliwiały swoim obywatelom opuszczanie granic ojczyzny. Takie praktyki to pogwałcenie podstawowych praw człowieka. Postulujemy natychmiastowy zwrot paszportu panu Rasoulofowi. Podobne stanowisko przyjął dyrektor Sztokholmskiego Festiwalu Filmowego, Git Scheynius. To nieakceptowalne, że władze Iranu zakazują twórcy opuszczania kraju i wykonywania własnego zawodu. To pogwałcenia prawa wolności wypowiedzi i praw człowieka.

W czasie trwania festiwalu amerykański aktor Sean Gullette i szwedzka reżyserka Tarik Saleh wyrazili swoje poparcie dla reżysera, stojąc z zawiązanymi oczami przed irańską ambasadą w Sztokholmie. Przewiązane oczy miały odnosić się do filmu „Rękopisy nie płoną”, w którym bohater spisuje swoje wspomnienia, nieświadomy tego, że zostaje pod nieustanną obserwacją władzy. Chcemy pokazać, że nie da się powstrzymać filmowców, artystów czy dziennikarzy przed wykonywaniem ich zawodu – powiedział przewodniczący jury festiwalu, Kristian Petri. To ważne, żebyśmy my, koledzy po fachu, wyrazili nasz sprzeciw wobec cenzury, która próbuje związać usta Mohammadowi Rasoulofowi.

W podobnym tonie wypowiedzieli się także przedstawiciele festiwali filmowych w Rio de Janeiro, Londynie, São Paulo, czy Vancouver, na które film również był zapraszany.

W Polsce do akcji poparcia "Nie dla cenzury!" przyłączyli się już reżyserzy Paweł Łoziński, Bodo Kox oraz aktorka Agata Pruchniewska.

Wyraź poparcie dla Mohammada Rasoulofa, prześladowanego irańskiego reżysera filmu „Rękopisy nie płoną”, tak jak to zrobili polscy filmowcy: Paweł Łoziński, Bodo Kox i aktorka Agata Pruchniewska.

Zakryj oczy, zrób sobie zdjęcie i wyślij je pod adres niedlacenzury@stopklatka.pl.

Zdjęcie pojawi się na stronie http://niedlacenzury.pl.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)