Aleksanda Zawieruszanka: Zapomniana na własne życzenie?

Aleksanda Zawieruszanka: Zapomniana na własne życzenie?
Źródło zdjęć: © ONS.pl

03.04.2014 | aktual.: 10.04.2017 12:58

Mimo dobrych recenzji w połowie lat 70. zniknęła z dużego ekranu. Jak sama dziś przyznaje, jest nieznana całemu pokoleniu młodych ludzi i to na własne życzenie…

Aleksandra Zawieruszanka, znana z filmów "Mąż swojej żony", "Walkower" i "Rzeczpospolita babska" oraz aktorka Teatru Narodowego w Warszawie z trzydziestoletnim stażem, skończyła 76 lat!

Zawieruszanka, obok takich gwiazd jak Czyżewska czy Karel, uchodziła za jedną z najpiękniejszych aktorek lat 60. i 70. Widzów i krytyków ujmowała niezwykłą naturalnością, ciepłem, wszechstronnością oraz świetną dykcją.

Mimo dobrych recenzji w połowie lat 70. zniknęła z dużego ekranu. Jak sama dziś przyznaje, jest nieznana całemu pokoleniu młodych ludzi i to na własne życzenie…


1 / 8

Blondyneczka z mocnym głosem

Obraz
© EastNews

Urodziła się 3 kwietnia 1937 roku w Bielsku-Białej, studia skończyła na stołecznej PWST.

Choć w jej rodzinie nie było artystycznych tradycji, małą Olę zawsze ciągnęło do występowania przed publicznością. Miała bardzo mocny głos.

- Zawsze interesowałam się teatrem. Uczestniczyłam w szkolnych przedstawieniach, w konkursach recytatorskich. Zdobywałam nawet nagrody. I może właśnie to zdopingowało mnie do startu do szkoły teatralnej. Oczywiście, dla komisji to nie było ważne, ale dla mnie to miało znaczenie - zdradziła w rozmowie z Tygodnikiem Angora.

2 / 8

Emanowała naturalnym seksapilem

Obraz
© Film polski

W kolejnych latach artystka wystąpiła m.in. w "Walkowerze" Jerzego Skolimowskiego z 1965 roku, gdzie wcieliła się w postać inżynier Teresy Karczewskiej. Jej postać emanowała tam naturalnym seksapilem.

Sama aktorka po latach przyznała, że rola u Skolimowskiego należy do jej ulubionych i najbardziej przez nią cenionych w całym jej dorobku.

Innymi popularnymi filmami z jej udziałem były "Zabijaka" z 1967 roku (wystąpiła u boku Tadeusza Łomnickiego)
oraz "Upiór" w reżyserii Stanisława Lenartowicza (1967). Zagrała również w serialu wszech czasów, czyli "Stawce większej niż życie", gdzie partnerowała Stanisławowi Mikulskiemu.

3 / 8

Eksponowano jej wdzięki

Obraz
© Zespół Filmowy Rytm

W 1969 r. Zawieruszanka wykreowała główną rolę, porucznik Krystyny Gromowicz, w popularnej komedii obyczajowej Hieronima Przybyła "Rzeczpospolita babska".

Film opowiada o perypetiach grupy żołnierek zdemobilizowanych z Dywizji Kościuszkowskiej, które przysięgają, że przez pół roku nie będą interesowały się płcią odmienną. Trudne postanowienie staje się oczywiście źródłem komicznych wydarzeń.

W jednej ze scen widać nagie ciało aktorki. Nie był to zresztą pierwszy raz, kiedy widzowie mogli zobaczyć jej wdzięki. Aktorka pojawiła się nago już w swoim debiucie z 1960 roku.

4 / 8

Publiczność natychmiast ją pokochała

Obraz
© EastNews

Na deskach teatru zadebiutowała w styczniu 1960 roku. W tym samym roku pojawiła się również pierwszy raz przed kamerą.

Była to komedia Stanisława Barei „Mąż swojej żony”, gdzie aktorka wcieliła się w sprinterkę Jadwigę Fołtasiównę. Na ekranie Zawieruszance partnerowali niezapomniani Bronisław Pawlik i Mieczysław Czechowicz.

Widzowie natychmiast pokochali uroczą blondyneczkę, która podbiła również serca krytyków.

5 / 8

''Nie brałam wszystkiego, co mi proponowano''

Obraz
© Zespół Filmowy Rytm

Zawieruszanka grała również w popularnych serialach dla młodzieży - "Wakacjach z duchami" (1970) oraz "Podróży za jeden uśmiech" (1971).

- Nie brałam wszystkiego, co mi proponowano. I być może był to mój błąd. Zawsze prosiłam o scenariusz. Nie sprzedawałam się w epizodach. Dokonywałam selekcji - zwierzyła się kilka lat temu emerytowana aktorka, która w połowie lat 70. zniknęła z ekranu.

6 / 8

Nie masz agenta? Nie istniejesz...

Obraz
© ONS.pl

W udzielonym kilka lat temu wywiadzie Zawieruszanka opowiedziała o tym, jak wygląda aktorska emerytura w Polsce.

- Kto się nie pokazuje, to tak, jakby już nie żył. A ja, jak pan widzi, jestem żywym przykładem, że ciągle żyję. Niestety, jestem nieznana całemu pokoleniu młodych ludzi. Nie zapisałam się jednak do żadnej agencji, a jeśli nie ma się agenta, to się nie funkcjonuje - opowiedziała rozżalona aktorka.

Zdaniem artystki, dla takich jak ona producenci nie mają wiele do zaoferowania. Jedyną alternatywą pozostają seriale. Poza tym nie ma ofert pracy.

7 / 8

Tęskni za publicznością?

Obraz
© ONS.pl

Na dużym ekranie mogliśmy zobaczyć ją po raz ostatni w komediowym dramacie erotycznym „Tak tak” w reżyserii Jacka Gąsiorowskiego. Film miał swoją premierę w 1991 roku.

Cztery lata później wystąpiła w spektaklu Teatru Telewizji „Don Carlos” w reżyserii Laco Adamika.

Zawieruszanka przyznaje, że przez pierwsze lata emerytury była zadowolona. Nareszcie nigdzie nie musiała się spieszyć czy denerwować. Jednak po pewnym czasie zaczął doskwierać jej brak kontaktu z publicznością.

8 / 8

''Źle sobie radziłam z popularnością''

Obraz
© ONS.pl

Czy żałuje, że nie zajmuje się już aktorstwem? Trochę tak, choć z drugiej strony zawsze było to dla niej sporym obciążeniem.

- Nigdy psychicznie nie czułam się dobrze w tym zawodzie. Spalałam się. Źle sobie radziłam z popularnością. To była taka miłość nie do końca spełniona. Dużo bardziej udało mi się życie prywatne - zdradziła artystka, która jest niezmiernie dumna ze swoich wnucząt.

Aktorka przyznaje również, że nie jest pewna, czy dzisiaj poradziłaby sobie w polskim show-biznesie, opartym na słupkach popularności, bankietach i wzajemnym poklepywaniu się po plecach.

Aktorka mieszka z mężem w trzypiętrowym bloku na warszawskiej Woli. Od czasu do czasu chodzi do teatru, czyta ukochaną poezję. Nie utrzymuje kontaktów z dawnymi kolegami. Mówi, że nie tęskni i nie żałuje. (PAP/Tygodnik Angora/gk/mf/mn)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (144)