2z6
Pomógł jej stanąć na nogi
Zbigniewa Szotę poznała w mało przyjemnych okolicznościach.
Był rok 1977 – Dymna kilka miesięcy wcześniej w tragicznych okolicznościach straciła ukochanego męża Wiesława Dymnego. W maju zaś, kiedy jechała na plan filmowy, miała wypadek samochodowy, i to tak poważny, że wylądowała w szpitalu. Odniosła mnóstwo obrażeń, najpoważniejszym z nich była zaś kontuzja kręgosłupa – obawiano się, że aktorka może mieć problemy z chodzeniem i trafi na wózek.
Całe szczęście Dymna trafiła w ręce jednego z najlepszych terapeutów, Szota – i dzięki niemu wkrótce wróciła do zdrowia. Znajomość przerodziła się w przyjaźń, a później okazało się, że Dymna i Szot nie mogą bez siebie żyć.