Anna Dymna: najpiękniejsza polska aktorka dziś chce zostać babcią
29.12.2016 15:02
Przed laty Anna Dymna uchodziła za jedną z najpiękniejszych aktorek i mało który mężczyzna potrafił przejść obok niej obojętnie. Wygląda na to, że syn aktorki, 31-letni Michał, odziedziczył urodę po mamie – i jest ponoć obiektem westchnień wielu kobiet.
Dymna wielokrotnie podkreślała, że Michał jest najważniejszym mężczyzną w jej życiu – udało im się nawet razem wystąpić na scenie, co dla artystki było niezwykle wzruszającym przeżyciem. Robiła wszystko, by chłopiec nie odczuł braku ojca, z którym rozstała się w burzliwej atmosferze.
Niedawno Michał wyprowadził się od mamy, by się usamodzielnić i zacząć dorosłe życie. Dymna zaś nie traci nadziei, że syn, którego tak często widuje się w towarzystwie pięknych pań, wreszcie się ustatkuje – a ona sama zostanie babcią.
Pomógł jej stanąć na nogi
Zbigniewa Szotę poznała w mało przyjemnych okolicznościach.
Był rok 1977 – Dymna kilka miesięcy wcześniej w tragicznych okolicznościach straciła ukochanego męża Wiesława Dymnego. W maju zaś, kiedy jechała na plan filmowy, miała wypadek samochodowy, i to tak poważny, że wylądowała w szpitalu. Odniosła mnóstwo obrażeń, najpoważniejszym z nich była zaś kontuzja kręgosłupa – obawiano się, że aktorka może mieć problemy z chodzeniem i trafi na wózek.
Całe szczęście Dymna trafiła w ręce jednego z najlepszych terapeutów, Szota – i dzięki niemu wkrótce wróciła do zdrowia. Znajomość przerodziła się w przyjaźń, a później okazało się, że Dymna i Szot nie mogą bez siebie żyć.
Sama z synem
Pobrali się i wkrótce na świat przyszedł Michał. Dymna szalała ze szczęścia. Niestety, niedługo potem jej małżeństwo zaczęło się sypać.
- On nie do końca rozumiał jej artystyczną duszę, ona zarzucała mu niedojrzałość i nie umiała się pogodzić z tym, że cały swój czas spędza w gabinecie rehabilitacyjnym. Nieporozumienia i kłótnie stały się codziennością. Po sześciu latach małżeństwa, rozstali się. Anka bardzo przeżyła ten rozwód. Płakała, że bardzo się na Zbyszku zawiodła... - mówiła w magazynie „Świat i ludzie” znajoma aktorki.
Dymna została sama z synem i nie kryła, że stał się najważniejszym mężczyzną w jej życiu. Z trudem łączyła pracę zawodową z rolą matki i dokładała wszelkich starań, by chłopiec nie czuł się zaniedbany.
Razem na scenie
Niezwykle ważny był dla Dymnej ich wspólny sceniczny występ – ona wcieliła się w królową, on zagrał księcia. Aktorka nie potrafiła ukryć wzruszenia.
- Kiedy królowa skończyła, wszyscy aktorzy i publiczność byli jak zaczarowani, zahipnotyzowani, tak pięknie mówiła do synka – cytuje słowa reżysera tego przedstawienia „Rewia".
To właśnie ze względu na syna nie chciała się z nikim wiązać. Los jednak chciał inaczej. Kiedy Dymna poznała Krzysztofa Orzechowskiego, nie potrafiła długo opierać się uczuciu. Zostali parą, później się pobrali. Michał szybko zaakceptował partnera mamy, mieli świetny kontakt i nawet nazywał go „tatą”.
Chce zostać babcią
Michał zadecydował, że będzie nosił nazwisko mamy i dlatego nazywa się Dymny, nie Szot. Jednak nie krył, że zależy mu na kontakcie z biologicznym ojcem i z czasem postanowił odbudować z nim relację. Zresztą po wielu latach sama Dymna spotkała się z Szotem i wybaczyli sobie dawne nieporozumienia, co dla aktorki było niezwykle ważne; zawsze podkreślała, że nie znosi konfliktów i ta nierozwiązana sprawa sprzed lat bardzo jej ciążyła.
Teraz zaś marzy, że zostanie babcią. Rok temu Michał wyprowadził się „na swoje”. Dymna naturalnie wciąż mu pomaga – pasją jej syna jest muzyka, ale na razie sławy jeszcze nie zdobył – i nie traci nadziei, że chłopak wreszcie zapragnie stabilizacji. I podobno właśnie pojawiła się szansa. Jak donosi „Rewia”, Dymny zakochał się w doktorantce Wydziału Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, a ich związek to coś więcej niż przelotny romans.