Antoni Krauze: ''Już wcześniej testowali, czy mogą zabić Lecha Kaczyńskiego''

Antoni Krauze: ''Już wcześniej testowali, czy mogą zabić Lecha Kaczyńskiego''
Źródło zdjęć: © AFP
Grzegorz Kłos

27.10.2015 | aktual.: 22.03.2017 12:38

Budżet zamknie się w granicach 10 milionów złotych. Na razie zainteresowanie jest ogromne, i to ludzi z całego świata.

W czasie wizyty Lecha Kaczyńskiego w Gruzji w jego stronę wystrzelono dwie serie z kałasznikowa. Zdaniem reżysera, Antoniego Krauze, ma to bardzo duże znaczenie w kontekście tego, co stało się w Smoleńsku.

- To był sprawdzian, jak zareagują polskie władze. Co zrobią, jak postąpią w sytuacji, gdyby zginął polski prezydent - uważa reżyser filmu o katastrofie smoleńskiej Antoni Krauze.


Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Obraz
© newspix.pl

Reżyser twierdzi, że w Smoleńsku doszło do zamachu na polskiego prezydenta.

Antoni Krauze w filmie chce pokazać sekwencję zdarzeń, które potwierdzają jego opinię.

Będą tam m.in. sceny z wizyty Lecha Kaczyńskiego w Gruzji, w czasie której padły strzały w stronę naszego prezydenta.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Obraz
© AFP

– To jest klucz do zrozumienia, dlaczego zginął śp. Lech Kaczyński –mówi Krauze.

Saakaszwili zabrał wtedy naszego prezydenta, chcąc mu pokazać sytuację na granicy.

- Wtedy doszło do ostrzału tego konwoju. Wystrzelono w ich kierunku dwie serie z kałasznikowa– dodaje reżyser „Czarnego czwartku”.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Obraz
© Film polski

Jego zdaniem, gruziński atak na Lecha Kaczyńskiego był bardzo dobrze zaplanowany przez Rosjan.

* – To był sprawdzian, jak zareagują polskie władze. Co zrobią, jak postąpią w sytuacji, gdyby zginął polski prezydent. Pamiętamy tamtą reakcję obozu rządowego: "ślepy snajper", "jaki prezydent, taki zamach", "nie potrafili trafić z 30 metrów". Rosjanie dostali wolną rękę. Właściwi ludzie otrzymali sygnał: "A proszę bardzo, zabijajcie, palcem nie kiwniemy"* – mówi w wywiadzie dla Uważam Rze Krauze.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Obraz
© newspix.pl

Z kolei w rozmowie z serwisem wnas.pl reżyser zdradził, że ma kłopoty ze skompletowaniem obsady filmu.

- Na razie więcej jest odmów niż akceptacji. Cała sprawa rozbija się o to, że Smoleńsk jest tematem „skażonym” – ludzi owładnął jakiś paraliż, strach. Boją się ostracyzmu towarzyskiego, ale myślę że jest w tym coś więcej. […] To kolejne deja vu tamtej epoki z którym się spotykam. Coś się stało z nami, coś się stało z Polską. A przecież wszyscy twierdzą, że żyjemy w wolnym kraju, w którym każdy podejmuje decyzje zgodnie z własnym sumieniem. Nieprawda. Okazuje się, że nie - stwierdził Krauze.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Obraz

Wiadomo również ile ma wstępnie kosztować film reżysera „Czarnego czwartku”.

- Budżet zamknie się w granicach 10 milionów złotych. Na razie zainteresowanie jest ogromne, i to ludzi z całego świata. Po otwarciu konta złotówkowego musieliśmy założyć także rachunki w obcych walutach: dolarach, funtach, euro - zdradził Antoni Krauze.

W pracach nad fabułą pomagają również wolontariusze, którzy pracując przy produkcji, chcą wesprzeć film. Jak twierdzi filmowiec, takich propozycji spłynęło do niego bardzo dużo. Ponoć zainteresowanie jest ogromne.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Obraz
© AFP

Jeśli wszystko przebiegnie pomyślnie, zdjęcia mają rozpocząć się w połowie marca przyszłego roku.

Do tego czasu Antoni Krauze ma zamiar skompletować obsadzę. Film ma być gotowy na początku 2014 roku.

Dziś już wiadomo prawie na pewno, że w filmie nie wystąpi Marian Opania, w którego osobie reżyser widział pierwotnie odtwórcę roli Lecha Kaczyńskiego.

Krauze nie traci jednak nadziei i zapowiada, że na razie nie ma zamiaru składać broń. (Fakt/wnas.pl/gk/mf)

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (335)