Audrey Tautou: Interesuje ją jedynie artystyczna strona aktorstwa

Audrey Tautou: Interesuje ją jedynie artystyczna strona aktorstwa
Źródło zdjęć: © East news

09.08.2015 | aktual.: 22.03.2017 17:57

Początkowo nie chciała być aktorką, ale miłość do kina zwyciężyła. Dziś Audrey Tautou śmieje się, że to pewnie przeznaczenie; w końcu rodzice nadali jej imię po sławnej aktorce, Audrey Hepburn. Sławę zdobyła dzięki roli w „Amelii” - i wydawało się, że zaraz po premierze otworzyły się przed nią drzwi do hollywoodzkiego świata. Ale Tautou, której, jak sama podkreśla, nigdy nie zależało ani na sławie, ani na pieniądzach, nie pociągał amerykański przemysł filmowy.

Początkowo nie chciała być aktorką, ale miłość do kina zwyciężyła. Dziś Audrey Tautou śmieje się, że to pewnie przeznaczenie; w końcu rodzice nadali jej imię po sławnej aktorce, Audrey Hepburn.

Sławę zdobyła dzięki roli w "Amelii" - i wydawało się, że zaraz po premierze otworzyły się przed nią drzwi do hollywoodzkiego świata. Ale Tautou, której, jak sama podkreśla, nigdy nie zależało ani na sławie, ani na pieniądzach, nie pociągał amerykański przemysł filmowy.

W aktorstwie zawsze zależało jej na wyzwaniach i na artystycznej stronie całego przedsięwzięcia. Nie wahała się więc odrzucać ofert, które choć korzystne finansowo, nie dałyby jej zawodowej satysfakcji.

Wciąż trzyma się na uboczu i rzadko kiedy opuszcza ukochaną Francję. Ale choć publiczność w Stanach powoli o niej zapomina, Tautou nie kryje, że jest w pełni zadowolona z rozwoju swojej kariery.


1 / 6

Nie wierzyła w swój talent

Obraz
© AFP

Urodziła się 9 sierpnia 1976 roku we Francji, jako córka nauczycielki i dentysty.* Lekcje aktorstwa zaczęła pobierać już jako 9-latka, chociaż początkowo nie wiązała swojej przyszłości z filmem. W wieku 17 lat podpisała swój pierwszy kontrakt, a rok później zadebiutowała na małym ekranie – ale *wciąż sądziła, że nie ma szans w branży.

W 1999 roku zaproponowano jej angaż w „Salonie piękności Venus”. - Byłam pewna, że nie mam szans na tę rolę. Powiedziałam reżyserce, że prawdopodobnie zadzwoniła pod zły numer – tłumaczyła oszołomiona.
Wreszcie Tautou uwierzyła w swój potencjał. I słusznie, bo zaraz potem otrzymała Cezara dla najbardziej obiecującej aktorki.

2 / 6

''Kocham grać siebie''

Obraz
© East news

Dwa lata później do kin weszła „Amelia”, która szturmem podbiła serca publiczności na całym świecie. Aktorka nie kryła, że jest zachwycona swoją bohaterką; zresztą później zostanie niejako zaszufladkowana i często będzie wcielać się w podobne role.

- Zawsze gram silne postacie. Myślę, że to dlatego, że sama taka jestem. Kocham grać siebie – mówiła w jednym z wywiadów.

3 / 6

''Hollywood mnie nie potrzebuje''

Obraz
© East news

I choć spodziewano się, że po „Amelii” Tautou stanie się gwiazdą, aktorka pojawiła się jeszcze raptem w kilku głośnych pozycjach – na przykład w "Kodzie da Vinci" - a później opuściła Amerykę.

- Hollywood mnie nie potrzebuje – kwitowała. - Po „Amelii” nie dostałam ani jednej interesującej oferty. Oczywiście nie wyklucza, że kiedyś znowu pojawi się w Fabryce Snów.

- Nie mam nic przeciwko wystąpieniu w jakimś amerykańskim filmie dla zabawy – mówiła, dodając jednak, że nie chciałaby skończyć w kolejnej części jakiegoś głupiego cyklu. - Mam dość „eklektyczny gust”, ale ważne jest dla mnie, żeby film, w którym występuję, był mądry, subtelny i tchnął wrażliwością.

4 / 6

Pozostać sobą

Obraz
© AFP

Tautou śmiała się, że nie potrafiła funkcjonować w Hollywood, obce były jej panujące tam przekonania i dążenia kolegów z branży.

- Nie jestem podekscytowana sławą, pieniędzmi czy władzą.Dla mnie największym sukcesem jest pozostanie sobą – twierdziła.

- Czasami myślę, że byłoby fajnie wystąpić w blockbusterze, ale tak szczerze mówiąc, nie sądzę, by kiedykolwiek do tego doszło – dodawała.

5 / 6

Francuzi w Hollywood

Obraz
© EastNews

Przyznaje, że najlepiej czuje się we Francji i zawsze podkreśla, jak wielką więź czuje z tym krajem. W Ameryce czuła się „obca”.

- Francuzom strasznie ciężko odnaleźć się w Hollywood. To ogromny przemysł, wymagający ciężkiej pracy. Do tego w innym języku.* Dostaje się głównie role obcokrajowców – mówiła z żalem.* To dlatego tak chętnie występuje w rodzimych filmach.

- Francuski przemysł filmowy może nie jest równie wspaniały, ale kręcimy wysokobudżetowe produkcje.No i mamy świetnych reżyserów, może nie tak sławnych jak Steven Spielberg, ale praca z nimi to prawdziwa przyjemność.

6 / 6

''Może rzucę aktorstwo?''

Obraz
© EastNews

- Nie wiem, co będę robiła za trzy lata. Wydaje mi się, że przyszłość niesie ze sobą tyle możliwości... może rzucę aktorstwo, zajmę się czymś innym? - powiedziała w jednym z wywiadów.

Fani Tautou mogą jednak odetchnąć z ulgą, bo nie wygląda na to, by w najbliższym czasie aktorka faktycznie zamierzała zrezygnować z grania – choć, zgodnie z zapowiedzią, raczej nie wróci prędko do Hollywood. Niedawno pojawiła się w komedii Michela Gondry'ego „Microbe et Gasoil”, a już niebawem do kin wejdą dwa kolejne filmy z jej udziałem – dramat „Eternité” i „The Odyssey”, biograficzna opowieść, której bohaterem będzie słynny francuski badacz mórz Jacques-Yves Cousteau.
(sm/gb)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)