Bajor czekał 10 lat
"Nie grałem w filmie od 10 lat. Myślę, że czekałem te lata na spotkanie z panem Kawalerowiczem. I na rolę Nerona. Wysłałem list do reżysera, w którym napisałem, że chciałbym spróbować zagrać Nerona i jestem gotów przystąpić do zdjęć próbnych. Okazało się, że... dostałem tę rolę, a dlaczego - to wie tylko Jerzy Kawaleroewicz. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy, po prostu fruwam pod sufitem, ale obiecuję albo... straszę, że nadal będę śpiewał" - powiedział Michał Bajor na pierwszej konferencji prasowej filmu "Quo vadis".
Tak więc "Quo vadis" to prawdziwy comeback Bajora na plan filmowy. Ostatnio oglądaliśmy go w "Ucieczce z kina Wolność" i "Niemoralnej historii".
10.05.2000 02:00