Błąd lekarzy zrujnował zdrowie Doroty Deląg. "Przeżyłam koszmar"

Błąd lekarzy zrujnował zdrowie Doroty Deląg. "Przeżyłam koszmar"
Źródło zdjęć: © East News

07.08.2017 13:15

Piękna siostra Pawła Deląga 7 sierpnia skończyła 45 lat, ale wydaje się, że wszystko, co najlepsze, jeszcze przed nią. Zaledwie kilka lat temu wyszła za mąż i została szczęśliwą mamą. Czy wraz z powodzeniem w życiu osobistym będą szły w parze sukcesy w życiu zawodowym?

Twierdzi, że aktorką nie jest, a jedynie nią bywa. Faktycznie, jej dorobek filmowy wygląda nad wyraz skromnie, ale Dorota Deląg niemal ani na chwilę nie znika z ekranów. Grywa w serialach i występuje w programach kulturalnych i rozrywkowych.

Choć kilka razy próbowała zmienić zawód - prowadziła na przykład agencję reklamową i zajmowała się dziennikarstwem - aktorstwo szybko się o nią upomniało. A ona nie potrafiła odmówić.

1 / 7

Trauma z dzieciństwa

Obraz
© Materiały prasowe

Urodziła się w Krakowie i tutaj, w jednym z osiedlowych bloków, spędziła dzieciństwo.

Przez wiele lat jej rodzice tworzyli wspaniały, ciepły dom. To oni uczyli Dorotę i Pawła miłości do zwierząt. Ojciec przyszłych aktorów zgarniał z ulicy bezdomne, potrzebujące pomocy psy i szukał dla nich nowych opiekunów.

Wszystko się zmieniło, gdy dziewczyna skończyła 12 lat, a ukochany tata opuścił rodzinę. Dorota była zdruzgotana i po latach opowiadała, że jego odejście mocno wpłynęło na jej dalsze życie. Stała się dzieckiem cichym, wyobcowanym i samotnym.

2 / 7

Brakowało jej ojca

Obraz
© ONS.pl

Od tamtej pory wychowywała się pod opieką mamy Sabiny, pielęgniarki, i ciotki Anny. To od nich uczyła się, że kobiety mogą być silne, samodzielne i samowystarczalne. Ale musiało minąć wiele czasu, zanim odzyskała wiarę w siebie.

- Pochodzę z rodziny, w której każdy miał poplątany życiorys i był mniej lub bardziej nieszczęśliwy – wspominała w "Gali".

- Mama mówi, że zawsze byłam cichym dzieckiem, a ja myślę, że byłam po prostu smutna. Z powodu braku ojca. Choć mamy ze sobą kontakt i wiem, że zawsze mogę się do niego zwrócić o pomoc, nigdy nie byłam dla niego księżniczką. Kobiety, które miały na co dzień w domu uwielbiających je ojców, są w dorosłym życiu niezniszczalne, mają pewność siebie i radość życia.

3 / 7

Mama nie pozwoliła jej trenować

Obraz
© ONS.pl

Już jako nastolatka zakochała się w sporcie i początkowo to właśnie z nim wiązała swoją przyszłość. Kiedy miała 17 lat, wyprowadziła się z domu, twierdząc, że chce zacząć życie na własny rachunek. Od tamtej pory sama zarabiała na własne utrzymanie, na przykład ucząc tańca.

Ale jej mamie nie podobało się, że córka tyle czasu poświęca na treningi i zaczęła ją namawiać, by spróbowała czegoś innego.

- Moja mama nie chciała się zgodzić na sport – opowiadała w "Gali" Deląg.

- Ledwo zdawałam z klasy do klasy, niemal wszystkie oceny były naciągane. To dlatego, że kiedy się czymś zajmę, wchodzę w to całą sobą. Trenowałam wtedy jak szalona. Nic nie było dla mnie ważniejsze. Pamiętam, kiedy pojechałam do centrum sportowego "Wawel" w Krakowie i trener powiedział do mamy: "Pani córka ma talent". Ona odpowiedziała, że nigdy nie pozwoli na to, żebym dalej trenowała. Bała się o szkołę.

4 / 7

''Świetny sposób na życie''

Obraz
© ONS.pl

Wtedy nastoletnia Deląg, natchniona przez starszego brata, stwierdziła, że pójdzie tam, gdzie on. Do szkoły aktorskiej przyjęto ją dopiero za trzecim razem, ale niepowodzenia nie zniechęciły jej i nie porzuciła ambitnych planów.

Ani przez chwilę nie żałowała swojego wyboru. Twierdzi, że granie było jej przeznaczeniem.

- Nie zajmuję się aktorstwem po to, by żyć w blasku sławy. Wykonuję ten zawód, ponieważ on jest dla mnie świetnym sposobem na życie – zapewniała w "Imperium kobiet". - Dzięki niemu mam, kolorowe, ciekawe życie. Pozwala mi poznać siebie. […] Ja traktuję aktorstwo jako pewnego rodzaju misję. Cieszę się, jeśli mogę i potrafię wzruszyć widza, skłonić do zastanowienia i refleksji po spektaklu.

5 / 7

''Lekarze zrujnowali mi zdrowie''

Obraz
© ONS.pl

Nie zawsze jednak było jej łatwo. Kilka lat temu Deląg musiała zrobić sobie przerwę od pracy. Jak mówiła później w wywiadzie dla "Gali", lekarze zrujnowali jej zdrowie.

- Kiedyś w ogóle nie dbałam o to, co jem i jak żyję – opowiadała. - Ale cztery lata temu podupadłam na zdrowiu. Nagle dopadła mnie jakaś uciążliwa alergia, która spowodowała potworne swędzenie skóry. Nie mogłam nic jeść, nie mogłam normalnie funkcjonować. A lekarze nie potrafili powiedzieć, co mi jest. Przez 7 miesięcy chodziłam od szpitala do szpitala. Tam tylko faszerowano mnie sterydami, które zresztą zniszczyły mi trzustkę, wątrobę, serce i tarczycę. W pewnym momencie chciano mnie nawet hospitalizować, ale uciekłam. Mogę powiedzieć, że przez swoją nieudolność lekarze zrujnowali mi zdrowie, bo naprawdę przeżyłam koszmar.

6 / 7

''Powoli zżerała mnie nuda''

Obraz
© ONS.pl

Przez jakiś czas nie układało się jej też zawodowo. Nie otrzymywała żadnych propozycji i musiała znaleźć inny sposób zarabiania pieniędzy. Na kilka lat poświęciła się całkowicie prowadzeniu agencji reklamowej.

- Na początku było ciężko, bo szybko musiałam się nauczyć zarządzania firmą, finansami itd. Obracałam dużymi pieniędzmi, ciążyła na mnie ogromna odpowiedzialność – wspominała w "Gali".

- Chwilami mnie to wykańczało, ale cieszyłam się, że nie jestem już uzależniona od tego, czy telefon zadzwoni z propozycją, czy nie. Chociaż przyznaję, że powoli zżerała mnie nuda. I pewnego dnia zadzwoniła do mnie znajoma producentka, sugerując, że powinnam iść na casting do serialu "39 i pół", bo chyba jest tam rola dla mnie. Zawiesiłam więc firmę i skupiłam się na aktorstwie. A potem pojawił się "Taniec z gwiazdami".

7 / 7

Optymizm przede wszystkim

Obraz
© ONS.pl

Obecnie Dorota Deląg nie ma raczej powodów do narzekań. Wyszła za Tomasza Schejbala, który – ku jej radości – nie ma nic wspólnego z branżą filmową, jest biznesmenem. W 2013 r. na świat przyszła ich córeczka Pola.

Te wszystkie chude lata sprawiły, że dziś aktorka stała się silniejsza i, jak podkreśla, zna swoją wartość.

- Trzeba wierzyć w siebie. Trzeba siebie kochać... Ludzie sami sobie podcinają skrzydła, bo z góry zakładają, że nic im się nie uda. Tymczasem wystarczy zmienić podejście, by sobie zaufać. Oczywiście nie jest to łatwe, wymaga przede wszystkim dyscypliny i co najważniejsze, optymizmu - zdradzała swój przepis na sukces w "Imperium kobiet".

Ostatni raz mogliśmy oglądać ją w "Planecie singli" Mitji Okorna, która okazała się niebywałym sukcesem kasowym.

Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (21)