Brigitte Bardot skończyła 84 lata. Odnalazła szczęście z dala od Hollywood

Brigitte Bardot skończyła 84 lata. Odnalazła szczęście z dala od Hollywood
Źródło zdjęć: © East News

28.09.2018 | aktual.: 28.09.2018 14:00

Była seksbombą, ideałem kobiecości i synonimem seksapilu. Przyczyniła się do wybuchu rewolucji seksualnej i emancypacji kobiet, równocześnie zmieniając światowe kino raz na zawsze. Dziś po dawnej gwieździe nie ma już śladu, ale Bardot wcale nie ubolewa nad swoim losem.

Z karierą aktorską pożegnała się w wieku 39 lat, wywołując powszechne zdziwienie. Po latach wyznała, że do podjęcia tej decyzji przyczyniła się… koza. Bardot porzuciła wizerunek seksbomby i została obrończynią praw zwierząt, która nie przebiera w słowach. Czym po latach naraziła się m.in. muzułmanom i aktorkom skarżącym się na molestowanie seksualne.

1 / 6

Brzydkie kaczątko

Obraz
© Domena publiczna

Urodziła się 28 września 1934 r. w Paryżu. Ojciec, dyplomowany inżynier, prowadził z jej matką rodzinny biznes. Kobieta od najmłodszych lat posyłała Brigitte i jej siostrę (na zdjęciu) na lekcje tańca. Z czasem zaczęło to rodzić niezdrową konkurencję.

- Najbardziej bolało, że rodzice traktowali mnie inaczej niż siostrę. Porównywali mnie do niej i zazwyczaj te porównania wypadały na moją niekorzyść. Jako dziecko czułam się jak brzydkie kaczątko – mówiła Bardotte w "Twoim stylu".

Z tego brzydkiego kaczątka wyrósł jednak przepiękny łabędź – 15-letnia Bardotte trafiła na okładkę magazynu "Elle" i wkrótce została zauważona przez filmowców.

2 / 6

Chciała ze sobą skończyć

Obraz
© East News

W wieku 16 lat poznała Rogera Vadima, starszego od niej o sześć lat reżysera. Związek z filmowcem sprawił, że zakompleksiona dziewczyna odzyskać wiarę w swoje możliwości i umiejętności.

Znajomość z Vadimem mogła mieć jednak tragiczny finał. Bardotte była bliska popełnienia samobójstwa, gdy dowiedziała się, że rodzice chcą ją wysłać do szkoły z internatem w Wielkiej Brytanii. Nie wyobrażała sobie życia bez ukochanego, dlatego odkręciła gaz. Tylko cudem udało się ją odratować

Kiedy skończyła 18 lat bez wahania opuściła rodzinny dom i wyszła za Vadima, który chętnie obsadzał ją w swoich filmach. Popularność przyniosło jej ich wspólne dzieło "I Bóg stworzył kobietę".

3 / 6

W poszukiwaniu szczęścia

Obraz
© newspix.pl

Romantyczny związek nie przetrwał próby czasu i oczekiwań małżonków, którzy szukali szczęścia w ramionach innych kochanków.

Bardotte, która zachłysnęła się sławą i pragnęła wolności, rozwiodła się w 1957 r. Dwudziestoparolatka nie radziła sobie jednak ze sławą i stresem. Rok po rozwodzie prasa rozpisywała się o rzekomym załamaniu nerwowym i kolejnej próbie samobójczej, której Bardot kategorycznie zaprzeczyła.

W 1959 r. stanęła na ślubnym kobiercu z Jacquesem Charrieremi, któremu urodziła syna. Bardotte nie czuła jednak instynktu macierzyńskiego i broniła się przed wychowywaniem dziecka. Kiedy tylko mogła, spychała ten obowiązek na teściów i wkrótce rozwiodła się z drugim mężem.

4 / 6

Koza zmieniła jej życie

Obraz
© newspix.pl

Nieudane było także jej trzecie małżeństwo (1966-1969) z Gunterem Sachsem, niemieckim fotografem i dokumentalistą. Można było się spodziewać, że rozwódka rzuci się teraz w wir pracy, jednak w rzeczywistości początek lat 70. był początkiem końca jej wielkiej kariery.

W latach 50. i 60. niemal nie schodziła z planu (zagrała w prawie 40 filmach), zaś w 1973 r. postanowiła zniknąć z ekranów. Za taką decyzji 39-latki stała… koza.

- Występowała ze mną w kilku scenach – tłumaczyła po latach Bardotte. - Polubiłam ją i w końcu przywiązałam się do tego zwierzęcia. I wtedy pojawiła się jej właścicielka, pytając, kiedy skończymy zdjęcia, bo planuje grill, na którym danie z tej kozy miało być jedną z potraw. Natychmiast ją od niej kupiłam. Potem nie wiedziałam, co mam zrobić z tym zwierzęciem, więc zabrałam je do mojego pokoju w pięciogwiazdkowym hotelu, co oczywiście wywołało skandal. Siedziałam tam razem z nią i wtedy chyba po raz pierwszy przyszło mi na myśl, że powinnam wszystko w moim życiu urządzić od nowa.

5 / 6

Nowe priorytety

Obraz
© East News

Kiedy Bardotte oznajmiła, że nie będzie już więcej występować, nikt nie brał jej słów na serio. Uważano, że to kolejny ekscentryczny wymysł gwiazdy mieszkającej z kozą w luksusowym apartamencie. Ona była jednak nieugięta i twierdzi, że nigdy nie żałowała zerwania z kinem.

Ceni przy tym swój dorobek, bo dzięki sławie może więcej osiągnąć w swojej działalności na rzecz zwierząt.

- Gdy byłam aktorką, przez większość czasu czułam się samotna, nieszczęśliwa – zwierzała się kilka lat temu podczas pobytu w Polsce.

Bardotte czuła, że wegetuje w złotej klatce. Wielkie pieniądze nie dawały jej szczęścia, a sławę traktowała jako balast, który ciągnie ją na dno.

- Jestem sobie wdzięczna, że porzuciłam świat filmu. Dzięki temu odzyskałam wolność – wyznała emerytowana gwiazda, która na dodatek od 26 lat żyje w związku małżeńskim z Bernardem d'Ormalem, byłym doradcą Jeana-Marie Le Pena.

6 / 6

Nie przebiera w słowach

Obraz
© Forum

Przez ponad 40 lat Bardote-aktywistka wielokrotnie naraziła się prasie i pewnym grupom społecznym. W 1999 r. skrytykowała rytualny ubój owiec na festiwalu muzułmańskim, za co ukarano ją grzywną i zarzucono podżeganie do nienawiści.

Ostatnio zabrała także głos w sprawie #metoo i historii aktorek molestowanych przez ludzi ze świata filmu. Zdaniem Bardote wiele z nich to hipokrytki, które przedstawiają absurdalne zarzuty.

- Jest mnóstwo aktorek, które kuszą producentów, by dostać rolę. A później oskarżają ich o wykorzystywanie – za takie słowa na Bardote posypały się gromy, jednak emerytowana gwiazda nie przejmuje się krytyką.

Bardot od lat porusza się o kulach, ale wiek i pogarszający się stan zdrowia nie są dla niej przeszkodą w działaniu na rzecz zwierząt. Cały czas wykorzystuje zdobytą sławę, by docierać ze swoim przekazem do wpływowych ludzi. W lipcu spotkała się m.in. z francuską parą prezydencką.

Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (24)