''Był jazz'': Jak dziś wygląda Bożena Adamek?
01.04.2014 | aktual.: 22.03.2017 16:18
30 lat temu, 1 kwietnia 1984 roku, odbył się wreszcie długo wyczekiwany pierwszy pokaz filmu "Był Jazz". Feliks Falk ukończył swój obraz już trzy lata wcześniej, jednak z powodu stanu wojennego premiera została przełożona na bliżej nieokreślony termin.
30 lat temu, 1 kwietnia 1984 roku, odbył się wreszcie długo wyczekiwany pierwszy pokaz filmu "Był Jazz". Feliks Falk ukończył swój obraz już trzy lata wcześniej, jednak z powodu stanu wojennego premiera została przełożona na bliżej nieokreślony termin.
"Był Jazz" to historia grupy instrumentalistów, którzy wbrew zakazom władz grają i rozpowszechniają wśród młodych ludzi muzykę amerykańską.
W jedną z głównych ról wcieliła się Bożena Adamek, niezwykle utalentowana aktorka teatralna i filmowa, w latach 70. i 80. uchodząca za uosobienie słowiańskiej urody i delikatności. W tym roku artystka skończyła 62 lata. Nadal gra, jednak o wiele rzadziej niż kiedyś. Czy żałuje decyzji, jaką podjęła wiele lat temu?
Nie zamierza znikać ze sceny
62-letnia Bożena Adamek nie należy dziś może do czołówki polskich aktorów, ale wciąż pozostaje aktywna zawodowo, pojawiając się od czasu do czasu na mniejszych ("Na dobre i na złe", „Czas honoru”) i większych („Bilet na księżyc”, "Mój biegun")
ekranach.
Najważniejszy jest dla niej jednak kontakt z widzem. Adamek od początku lat 70. praktycznie nie schodzi z teatralnych scen, grywając w spektaklach u najlepszych i najbardziej cenionych polskich reżyserów.
''Złe recenzje odbierałam jako krzywdę''
Miała niespełna 20 lat, kiedy jako niedoświadczona studentka dostała swoją szansę, aby zaistnieć na ekranie. Zaproszono ją wtedy na plan filmu „Sanatorium pod klepsydrą”.
Początki nie należały jednak do najłatwiejszych.
- Jako młoda aktorka bardzo serio podchodziłam do pracy. Niepowodzenia okupione były bezsennością i łzami. Złe recenzje odbierałam jako krzywdę i katastrofę – zwierzała się w TV Sat Magazyn.
- Dziś nabrałam do tego dystansu. Nie traktuję pracy w kategoriach misji, nie chcę już spalać się bez reszty i nie uważam, by teatr miał zbawiać świat - dodała Adamek.
''Może dziś za to płacę?''
Uroda Adamek przykuwała uwagę widzów, więc reżyserzy chętnie powierzali jej role, które eksponowały wdzięki młodej aktorki.
Zapewne jej kariera potoczyłaby się inaczej, gdyby Adamek zaraz po studiach nie zdecydowała się... na zostanie matką. Była też dość ostrożna w wyborze filmów, nie wahała się odmówić i odrzucić oferowanych jej ról.
- Rezygnowałam z wielu propozycji i to nie tylko z powodu dziecka. Nie chciałam obniżać poprzeczki artystycznej, skoro los tak wysoko ją przede mną postawił. Gdy teraz na to patrzę, to myślę sobie, że może to był błąd, może należało kończyć jeden film i zaczynać drugi, jak robili koledzy: teatr, nocą podróż na plan filmu i wieczorem znów teatr. Tymczasem ja starałam się żyć higienicznie; nigdy nie ciągnęłam równolegle dużej roli filmowej i teatralnej, bo uważałam to za brak profesjonalizmu. Może dziś za to płacę? - mówiła w szczerej rozmowie z Dziennikiem Polskim.
Nadal jest piękna!
Udało się jej jednak stworzyć wiele niezapomnianych kreacji, zarówno na ekranie, jak i w teatrze.
- Prawdziwy smak pracy poznałam w latach 70. i 80. – opowiadała w jednym z wywiadów.
* - Nie schodziłam wtedy ze sceny i z planu filmowego. Grałam u wybitnych reżyserów, m.in. u Hasa, Majewskiego, Zygadły, Jarockiego, ze wspaniałymi aktorami: Śląską, Pawlikiem, Kozieniem, Nowickim i wieloma innymi. Wiem, co to popularność, ale też wiem, co to czekanie i pokora, niezbędna w tym zawodzie. Kocham wiele swoich epizodycznych ról, choć to nie im zawdzięczam popularność. I wciąż marzę o "istnienia graniu", bo teatr, mimo filmowych sukcesów, był zawsze dla mnie najważniejszy.*
''Czuję się jeszcze młoda i silna''
Jeszcze kilka lat temu pytana, czy zamierza odejść na emeryturę, stanowczo zaprzeczała, twierdząc, że chciałaby grać, dopóki starczy jej sił. Słowa dotrzymała.
- Uważam, że to jeden z niewielu zawodów, w których można, o ile zdrowie pozwoli, pracować do głębokiej starości – zapewniała w TV Sat Magazyn.
Bożenę Adamek po raz ostatni na wielkim ekranie mogliśmy oglądać w zeszłym roku, kiedy pojawiła się w filmie "Mój biegun" Marcina Głowackiego. (sm/gk)