Cameronki, czyli czy Gwiazdy mają poczucie humoru

Wydawałoby się, że gwiazdy show - biznesu to grupa ludzi pod specjalnym nadzorem, jeśli chodzi o dystans do siebie.

Na 10. miejscu w tym tygodniu sytuujemy Pamelę Anderson, która w zabawny sposób komentuje, fakt, iż nie miała swojego udziału w rodzinnej puli genów odpowiedzialnych za inteligencję:

“Po obu stronach mojej rodziny są członkowie towarzystwa Mensa, a mnie jakoś to ominęło.”

Okazuje się, że nowoczesna i słynąca z zamiłowania do snobistycznych przyjęć Elizabeth Hurley nie wyobraża sobie dobrego wesela bez "swojskich" akcentów:

"Perfekcyjne wesele nie obejdzie się bez migdalących się w ukryciu i wymiotujących nastolatków, tak samo jak nie obejdzie się bez zrzędzących 80-latków, narzekających na stroje zebranych gości, które rzekomo mają być wyzywające" - wyznała aktorka magazynowi "In Style".

Kirsten Dunst w zabawny sposób skomentowała fakt uczęszczania do college'u na zajęcia ze sztuki:

- "To takie ekscytujące - mam własną legitymację studencką. Wreszcie mogę kupować bilety do kina ze zniżką."

Kate Beckinsale ma swoje, nie do końca zrozumiałe zdanie na temat amerykańskiego systemu edukacji:

- Nie wiem jakim systemem uczycie młodych amerykańskich mężczyzn, ale musicie podtrzymywać ten sposób, gdyż jest czarujący".

Nie można się nie uśmiechnąć, gdy usłyszy się o najnowszych przemyśleniach Hugh Granta. Aktor bowiem odkrył, że jego ciało tyje... po jednej stronie. 46-letni gwiazdor przyznał, że od lat nie uprawiał żadnego sportu i kiedy wreszcie postanowił zadbać o kondycję, poniósł sromotną porażkę.

„-Zrobiłem się trochę grubawy – o dziwo, głównie po jednej stronie. Nie wiem dlaczego, ale z jednej strony mam wyraźne wałeczki. Zauważyłem to pewnego dnia, kiedy stojąc przed lustrem stwierdziłem, że moje ciało przybiera kształt litery S! Postanowiłem zadbać o siebie i zacząłem robić przysiady. To były chyba pierwsze przysiady w moim życiu i oczywiście nadwyrężyłem sobie plecy, więc następnego dnia musiałem się czołgać do pracy.”

Nicolas Cage publicznie ujawnił, co ostatnio podkopało jego poczucie tożsamości:

-"Niedawno zdałem sobie sprawę, że Chiński Nowy Rok zaczyna się w lutym. Do tego przeżyłem niewiarygodny kryzys tożsamości, gdy dowiedziałem się, że w chińskim kalendarzu już dłużej nie jestem smokiem, tylko królikiem".

Czy aktor jeszcze do niedawna nie szczycił się jednym z najwyższych poziomów inteligencji w Hollywood?

Słynny twórca horrorów, Wes Craven musi mieć dużo dystansu do własnej twórczości i życia rodzinnego, tłumacząc, co zainspirowało go do stworzenia postaci Freddy'ego Kruegera w filmie "Koszmar z ulicy Wiązów":

“-To był swoisty hołd dla mojego taty.”

Słynny hollywoodkzi przystojniak,George Clooney, z dużą rezerwą opowiada o zabiegach kosmetycznych, którym się poddaje, by dalej utrzymać swój tytuł najprzystojniejszego:

"Zrobiłem sobie oczy. Uważam, że warto na co dzień wyglądać, jakby się już obudziło"

Penelope Cruz z poczuciem humoru opowiada o swoich początkach w amerykańskim show - biznesie.

"-Kiedy pierwszy raz przyjechałam do Hollywood, jedynym zdaniem, jakie potrafiłam powiedzieć po angielsku było: Chcę zrobić film z Johnnym Deppem!"

Wypowiedź aktorki umiejscowiła ją na drugim miejscu naszego tygodniowego rankingu.

Pierwsze miejsce przypadło Meryl Streep, która z dużym dystansem podchodzi do swojej mocnej pozycji w Hollywood:

"-Aktorzy traktują mnie z ogromnym podziwem i szacunkiem... mniej więcej do drugiego dnia zdjęć, kiedy zaczynam zapominać tekst. Właśnie wtedy dochodzą do wniosku, że wcale nie jestem taka wspaniała"