Nie ma jak w Walii
- Wychowywałam się w małej, katolickiej wiosce rybackiej na wybrzeżu Walii - opowiadała o swoim dzieciństwie. - Ludzie stamtąd mają zupełnie inne nastawienie do życia niż ci w Hollywood.
Małej Zecie-Jones marzyła się jednak wielka kariera. Jako 4-latka zaczęła pobierać lekcje tańca. Jako nastolatka rzuciła szkołę. Przekonana, że może zostać wielką gwiazdą, wyruszyła na podbój Londynu. Wówczas chyba nikt się nie spodziewał, że mała pyzata dziewczynka kilka lat później zostanie okrzyknięta jedną z najpiękniejszych osób świata i to na łamach prestiżowego magazynu "People". Teraz, jako światowej sławy aktorka, wciąż jednak chętnie wraca w rodzinne strony, gdzie traktowana jest "zupełnie normalnie”.
- W Walii jest cudownie. Idę do pubu i spotykam mnóstwo znajomych z dawnych lat. Wszyscy pytają: "Co robisz?”. Więc odpowiadam: "Och, robię taki film z Antonio Banderasem i Anthonym Hopkinsem”. A oni na to: "O, fajnie”. I tyle - zachwycała się.