"Chrzciny". Polska w dużych dawkach. Miała być komedia, wyszedł dramat

Ogłoszenie stanu wojennego przez generała Jaruzelskiego zastało wielu Polaków w trudnych momentach życiowych. W rodzinie Marianny, granej przez Katarzynę Figurę, właśnie miały odbyć się chrzciny. Seniorka rodu za wszelką cenę chce doprowadzić do religijnej uroczystości. Komedia pomyłek? Raczej bolesny obraz ówczesnej rzeczywistości.

Katarzyna Figura w roli głowy rodziny w filmie "Chrzciny"
Katarzyna Figura w roli głowy rodziny w filmie "Chrzciny"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

16.11.2022 | aktual.: 18.11.2022 12:30

O ważnych, historycznych datach polskie kino mówi zwykle pompatycznie albo w przerysowany sposób. Temat stanu wojennego pojawia się m.in. w "Śmierć jak kromka chleba" Kazimierza Kutza, "Rozmowach kontrolowanych" Sylwestra Chęcińskiego czy "Bez końca" Krzysztofa Kieślowskiego. W najnowszej produkcji Jakuba Skoczenia wprowadzenie stanu wojennego zyskuje zwykły, ludzki wymiar. 

Oto gorliwie wierząca matka szóstki dorosłych dzieci (Katarzyna Figura) pragnie za wszelką cenę doprowadzić do rodzinnego spotkania. Okazją ku temu są chrzciny jej najmłodszego wnuka. Sęk w tym, że matka chłopca nie ujawnia tożsamości jego ojca, więc wiejski chrzest musi odbyć się po cichu. Misternie przygotowany plan niweczy wprowadzenie stanu wojennego. Dlatego seniorka rodu postanawia odciąć wszystkich swoich bliskich od informacji i za wszelką cenę doprowadzić do chrztu świętego.

Bynajmniej nie przyświeca jej szczytny cel. Rodzinną uroczystość Marianna chce wykorzystać do pojednania jej synów - Tadka (Michał Żurawski) i Wojtka (Tomasz Schuchardt). Pierwszy z nich jest po części kopią matki - mocno wierzący, oddany tradycji, sprzeciwiający się PRL-owskiej władzy. Z kolei drugi jest partyjnym działaczem, który dla korzyści majątkowych kryje się ze swoimi prawdziwymi poglądami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W kontrze do dwóch "ważniaków" pozostaje najmłodszy brat Tolek (Maciej Musiałowski) - wieczny hulaka i bawidamek. Również każda z sióstr jest "z innej parafii". Irenka (Marta Chyczewska) lubi błyszczeć i marzy jej się życie na zachodnim poziomie. Z kolei Teresa (Agata Bykowska) jest udręczoną matką Polką, skrywającą w sobie sporo żalu. Za wiele nie dowiadujemy się o Hance (Marianna Gierszewska), bo jej postać złożona jest z jednej, wielkiej tajemnicy. 

Zdaje się, że tylko postać matki rodziny stara się ich spajać. Zresztą Katarzyna Figura aktorsko ma największe pole do popisu, z czego w ostatnich latach korzysta, krając postaci kobiet dojrzałych wychodzących spoza kanwy dawnego wizerunku seksbomby. Jej bohaterka jest zdeterminowana, pokazuje swoje nowe, waleczne oblicze, gdy licytuje się z księdzem (Andrzej Konopka) o utrzymanie swojego sekretu w tajemnicy. Z biegiem czasu odkrywamy też, że pozostałe postaci mają na jej temat różne przemyślenia. 

Kadr z filmu "Chrzciny" w reż. Jakuba Skoczenia
Kadr z filmu "Chrzciny" w reż. Jakuba Skoczenia © materiały partnera | Iwona Dziuk

Mimo to "Chrzciny" trudno nazwać komedią. To raczej kino obyczajowe, bliższe ludzkiemu dramatowi niż historii z zabawnym tłem. Zwłaszcza, że w filmie nie padają żadne śmieszne teksty, a całe napięcie rodzi się z frustracji i skrywanych rodzinnych tajemnic. Można powiedzieć, że "Chrzcinom" najbliżej jest do "Cichej nocy" Pawła Domalewskiego. Różni je jednak ciężar opowiadanej historii i poziom autentyczności.

Fabularny debiut Jakuba Skoczenia, wieloletniego reżysera "Barw szczęścia", w pewnym stopniu wydaje się mieć teatralną formę. Większość wydarzeń rozgrywa się w jednym domu, każdego z bohaterów zaznacza swoją obecność, mimo że poznajemy ich powierzchownie, brakuje psychologicznej głębi. Cała historia raczej nie angażuje, choć trudno odmówić jej wiarygodności. Seans z pewnością bardziej trafi do starszej widowni, pamiętającej czasy stanu wojennego.

Marta Ossowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Film
polskie kinokatarzyna figuratomasz schuchardt
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (35)