''Ciało'': Od chłopczycy do seksbomby. Tak zmieniała się Maja Hirsch

''Ciało'': Od chłopczycy do seksbomby. Tak zmieniała się Maja Hirsch
Źródło zdjęć: © AKPA

22.08.2014 | aktual.: 22.03.2017 20:42

Maja Hirsch nie ma jednak zamiaru ograniczać się wyłącznie do małego ekranu - występuje w teatrach i wciąż czeka na propozycje od polskich reżyserów, ale, jak na razie, ****bez większego powodzenia. Bo chociaż za występ w „Jak się pozbyć cellulitu” została nominowana do Złotej Kaczki, ****krytyka zrównała film z ziemią.

Niegdyś chłopczyca, o wpadkach której tabloidy rozpisywały się miesiącami, dziś kobieta sukcesu, nazywana ikoną stylu i jedną z najzdolniejszych polskich aktorek, często brylującą na salonach. Pierwszą większą filmową rolę otrzymała 11 lat temu, w komedii "Ciało" Tomasza Koneckiego i Andrzeja Saramonowicza, ale popularność przyniósł jej tak naprawdę angaż w serialu „M jak miłość”, a później w „BrzydUli”.

Maja Hirsch nie ma jednak zamiaru ograniczać się wyłącznie do małego ekranu - występuje w teatrach i wciąż czeka na propozycje od polskich reżyserów, ale, jak na razie, bez większego powodzenia. Bo chociaż za występ w „Jak się pozbyć cellulitu” została nominowana do Złotej Kaczki, krytyka zrównała film z ziemią.

Nic więc dziwnego, że w mediach pojawiły się spekulacje, że Maja Hirsch po interesujące role wyruszy... do Rosji.

**

1 / 6

"Zawsze chciałam grać"

Obraz
© AKPA

Talent aktorski przejawiała już od najmłodszych lat, więc chyba nikt nie był zaskoczony, gdy nastoletnia Maja Hirsch oznajmiła, że zamierza zostać wielką gwiazdą.

- Właściwie zawsze chciałam grać - opowiadała w jednym z wywiadów. - Podobno jako dziecko, gdy tylko zaczęłam mówić, od razu powtarzałam zasłyszane gdzieś wierszyki. Po maturze przygotowałam się co prawda do egzaminów na germanistykę, ale tylko dlatego, że nie wiedziałam, czy dostanę się do szkoły aktorskiej. Czułam, że jeśli nie spróbuję zdać na uczelnię teatralną, to będę tego żałować przez całe życie.

2 / 6

Za wysoka na aktorkę

Obraz
© AKPA

Chociaż do PWST dostała się za pierwszym razem, miała poważne obawy, czy faktycznie jej nazwisko znajdzie się na liście przyjętych kandydatów. Wszystko z powodu wzrostu...

- Mam 180 cm wzrostu i pani, która przygotowywała mnie do egzaminu była zdania, że mam marne szanse, bo raczej nie znajdą dla mnie partnerów - wspominała Maja Hirsch w studiu radiowej Czwórki. - Dziś po prostu albo nie dostaję roli, albo trzeba dla mnie znaleźć partnera, który jest przynajmniej równego wzrostu. Dlatego, choć mam buty na obcasach w szafie, raczej w nich nie chodzę.

3 / 6

"Jest mi z tym dobrze"

Obraz
© AKPA

Sama przyznaje, że choć kocha pracę w teatrze i występowanie na scenie, a nade wszystko ceni ambitne projekty artystyczne, nie zamierza odrzucać propozycji zagrania w serialach, bo to właśnie dzięki nim stać ją na dostatnie życie.

- Zdawałam do akademii teatralnej, bo marzyłam o pracy w teatrze - opowiadała w wywiadzie dla portalu Milion kobiet. - Nie myślałam wówczas o graniu w serialach. Byłam idealistką, nie zastanawiałam się, z czego będę żyć. Nadal jednak nie uważam, żeby moja praca zobowiązywała mnie do dzielenia się ze wszystkimi swoim życiem prywatnym. Chciałabym być kojarzona z tym, co robię w pracy, a nie po niej. […] Pracuję w Teatrze Dramatycznym w Warszawie, ale nie gram codziennie. Opiekuję się domem, dzieckiem i odpoczywam. I jest mi z tym bardzo dobrze.

4 / 6

Razem w pracy

Obraz
© AKPA

Jacka Braciaka, swojego obecnego partnera, poznała na planie filmowym - spotkali się podczas pracy nad „Prawem miasta”.

Szybko wpadli sobie w oko. Ich drogi zawodowe schodziły się jeszcze kilkakrotnie; razem wystąpili między innymi w „BrzydUli”.

- To bardzo przyjemne - zapewniała Hirsch. - Można razem przedyskutować pewne sprawy, a na koniec dnia porozmawiać o tym, co się wydarzyło. Generalnie jednak, kiedy już jesteśmy w domu, tematem naszych rozmów są sprawy związane z życiem rodzinnym.

5 / 6

W błysku fleszy

Obraz
© AKPA

Od jakiegoś czasu Hirsch przestała kryć się w cieniu. Coraz częściej można ją spotkać na imprezach branżowych, na których przykuwa całą uwagę fotoreporterów.

Dawno już zapuściła włosy i przestała eksperymentować z fryzurami, a podobno w sprawach ubioru zaczęła radzić się stylistów.

- Spodobały mi się pokazy mody, ale z bankietami mam już kłopot i szybko uciekam - opowiadała w programie „Znani - nam nieznani”.

- Można oczywiście z kimś chwilę porozmawiać, ale żeby zostawać długo, lansować się i nawiązywać szczególne kontakty, to jeszcze jestem w tym słaba, zresztą nie mam też takiej potrzeby. Nie chodzę też na imprezy, żeby dostawać propozycje zawodowe, bardziej podoba mi się to, że mogę ładnie wyglądać i współpracować z projektantami - dodawała.

6 / 6

Wyjedzie z kraju?

Obraz
© AKPA

Skąd wzięły się plotki, że Hirsch rozważa wyjazd do Rosji? Okazuje się, że pochodzi stamtąd matka aktorki.

- Rosyjski to język ojczysty mojej mamy, dlatego nie tylko mówię, ale też często myślę po rosyjsku* - opowiadała w wywiadzie dla portalu Miliony kobiet. *- Fascynuje mnie to, w jaki sposób w Rosji szanuje się artystów. Na sztukę i kino poświęca się tam ogromne pieniądze, więc może kiedyś i dla mnie znajdzie się tam jakaś rola.

Dodajmy, że wielu polskich aktorów chętnie wyjeżdża za wschodnią granicę, gdzie oferuje się im atrakcyjne warunki i spore wynagrodzenie. Z takiej okazji skorzystali na przykład Daniel Olbrychski, Karolina Gruszka czy Paweł Deląg.

- Nie czuję się tam jak u siebie, ale jestem odważna, bo mówię po rosyjsku. Odnowiłam znajomość języka, gdy pracowałam w Polsce nad spektaklem "Borys Godunow". Mam nadzieję, że będę mogła sobie znowu przypomnieć - cytuje na potwierdzenie swojej tezy słowa Hirsch magazyn Na Żywo. (sm/gk)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (131)