30.04.2003 16:06
Fani części pierwszej zadają sobie jednak przede wszystkim pytanie - czy po raz kolejny sequel będzie musiał przegrać z częścią pierwszą filmu? Czy może X-Men 2 wpisze się w chlubną tradycję "Ojca chrzestnego" lub "Batmana", które to filmy łączy jedno - ich części drugie były przynajmniej tak samo dobre, jak oryginały.
Trzeba przyznać, że sygnały są dobre - film zbiera świetne recenzje, w których za każdym razem podkreśla się, że "X-Men 2" jest nie tyle tak samo dobry - jest podobno lepszy!
Opinię tę potwierdził ostatnio reżyser filmu Bryan Singer, który w wywiadzie dla telewizji Fox przyznał, że druga część jest "znacznie lepsza od pierwszej, ale bez zrobienia "X-Men" nie byłbym w stanie zrobić tak dobrego "X-Men 2"
Singer przyznał, że realizacja obydwu filmów była niezbędna, aby "móc w pełni rozwinąć wszystkie wątki, opowiedzieć o wszystkich, nawet drugoplanowych postaciach w sposób, który umożliwia widzom poczucie, że jest to spójna historia zwartej i silnej grupy ludzi."
Reżyser powiedział Foxowi także, że tak wielki sukces filmu tłumaczy tym, iż "jest to uniwersalna historia o potrzebie akceptacji. Wprawdzie pełna jest ona elementów zabawnych, romantycznych, fantasy i science-fiction, to jednak ostatecznie opowiada ona o powszechnej potrzebie tolerancji i współistnienia inności."
Singer, pewnie z powodów marketingowych, zapewnia, że "nie trzeba wcale znać części pierwszej, aby obejrzeć, zrozumieć i zachwycić się częścią drugą."
Singer przyznał, że studio nie wierzyło, że "X-Men" będzie sukcesem. Niechętnie inwestowało w produkcję nieduże w gruncie rzeczy pieniądze, nie doceniając siły opowieści. Singer, który najwięcej doświadczeń zebrał pracując przy genialnych "Podejrzanych", w sam projekt i swoje siły wierzył bardziej. Paradoksalnie, mały budżet bardzo pomógł filmowi, od którego niewiele się dzięki temu spodziewano, co zmniejszało panujące na planie "ciśnienie". Poza tym, film był kręcony w Kanadzie, więc nawet w razie, gdyby główni producenci się z finansowania wycofali, Singer mógł liczyć na niezależne od amerykańskich, małe studia lokalne.
Poza tym, nie stać go było na gwiazdy, więc zatrudnił po prostu dobrych aktorów - to też przesądziło o sukcesie. Szczególne pochwały należą się Hugh Jackmanowi - powiedział reżyser - wniósł do swej postaci Rosomaka odpowiednią dawkę tajemniczości i niezależności.
Realizacja "X-Men 2" tak Singera zmęczyła, że jedyne o czym myśli w przeddzień premiery, to "nurkowanie w morzu".
Czy będzie część trzecia? Singer twierdzi, że najpierw musi zrobić coś innego - małego lub dużego - nieważne. Ale praca na planie była dla mnie taką frajdą, że nie wykluczam kontynuacji...
(źródło: Dark Horizons)