Dakota Johnson: zawrotna kariera córki gwiazdorskiej pary
04.10.2016 | aktual.: 04.10.2016 14:15
O rolę Anastasii Steele ubiegały się najpopularniejsze amerykańskie gwiazdy, jednak wszystkie musiały obejść się smakiem. Pokonała je pewna 25-latka, która dziś jest jedną z najbardziej rozchwytywanych aktorek młodego pokolenia.
Wprawdzie wiele zapowiadało, że ekranizacja książki E.L. James stanie się hitem – film wszedł do kin w Walentynki – jednak wynik „Pięćdziesięciu twarzy Greya” przeszedł najśmielsze oczekiwania producentów (tylko w Polsce w pierwszy weekend film zobaczyło ponad 800 tys. widzów, co jest historycznym rekordem). Ale również odtwórczyni głównej roli.
Dakota Johnson, która w październiku skończyła 27 lat, z dnia na dzień pojawiła się na ustach wszystkich. I wygląda na to, że to dopiero początek. Jednak, aby znaleźć się na szczycie, musiała przejść wyboistą drogę. Poznajcie historię Dakoty oraz zobaczcie, jak dorastała na czerwonym dywanie.
Trudne dzieciństwo
''Potrzebowałam pomocy, terapii''
W szkole również nie miała łatwo. Koledzy śledzili w mediach problemy jej rodziny i dokuczali nastoletniej Dakocie, przynosząc brukowce, które rozpisywały się o nałogach Griffith czy przygodach Johnsona. Po jakimś czasie dziewczyna miała po dziurki w nosie niekończących się pytań dotyczących jej rodziców.
- Byłam tam strasznie nieszczęśliwa – zwierzała się w jednym z wywiadów promujących „Pięćdziesiąt twarzy Greya”. Wreszcie, nie potrafiąc poradzić sobie z presją otoczenia, zaczęła szukać pomocy u specjalistów.
- Moi rodzice mieli pewne problemy i przez to w bardzo młodym wieku musiałam zmagać się z wieloma dorosłymi sprawami. Potrzebowałam pomocy, terapii.
Zachwyciła branżę
Pocieszenia i ucieczki od smutków codziennego życia Johnson szukała w zajęciach dodatkowych. Jako mała dziewczynka interesowała się tańcem, w wieku lat 12 zaczęła karierę jako modelka.
I już wtedy odnosiła spektakularne sukcesy, współpracując z wieloma renomowanymi markami. Ludzie z branży byli zachwyceni jej urodą „dziewczyny z sąsiedztwa”. Twierdzono nawet, że gdyby całkowicie poświęciła się modelingowi, mogłaby podbić świat.
Ale Johnson miała inne plany. Chciała pójść w ślady rodziców i spróbować swoich sił przed kamerami.
- Obserwowałam, jak pracują i myślałam: „Tak, właśnie to chcę robić” - mówiła.
Nie odcina się jednak od świata mody, traktując go na razie jako wyjście awaryjne, tak na wszelki wypadek, jeśli nie wyjdzie jej z filmem.
Debiut ''po znajomości''
Do tej pory faktycznie nie miała szczęścia na dużym ekranie. Zadebiutowała w 1999 roku w „Wariatce z Alabamy” w reżyserii swojego ojczyma, Banderasa, u boku mamy i przyrodniej siostry.
Potem wprawdzie pojawiała się w kinowych hitach (m.in. „The Social Network” czy „21 Jump Street”), ale były to niewielkie, zupełnie niezapadające w pamięć rólki.
Dopiero serial „Ben i Kate” (w którym w ostatniej chwili zastąpiła Abby Elliott) sprawił, że ludzie o niej usłyszeli. Niestety, oglądalność była poniżej oczekiwań i już po pierwszym sezonie serial anulowano.
''Masz tę rolę''
Wybór aktorów do „Pięćdziesięciu twarzy Greya” nie należał do najłatwiejszych.
Rolę Christiana Greya chciano powierzyć Ryanowi Goslingowi, jednak ten nie był zainteresowany udziałem w filmie. Potem rozważano Roberta Pattinsona, Chace'a Crawforda, Iana Somerhaldera (odrzucił rolę, bo kolidowała z występem w „Pamiętnikach wampirów”). Wreszcie zaangażowano Charliego Hunnama, ale ten niespodziewanie zrezygnował i ostatecznie Greyem został Jamie Dornan.
O rolę Anastasii Steele ubiegało się wiele aktorek, ale producenci brali pod uwagę zaledwie kilka pań – między innymi Imogen Poots, Elizabeth Olsen, Shailene Woodley, Felicity Jones i Dakotę Johnson. Wygrała ta ostatnia.
- Powiedzieli „Masz tę rolę”, a ja zaniemówiłam. Ulżyło mi. Płakałam i nie mogłam przestać – opowiadała potem.
Nic dziwnego. Rola w jednym z najbardziej dochodowych filmów okazała się trampoliną do wielkiej kariery.
Szczęśliwy rok
- Jestem taka szczęśliwa, kiedy pracuję – mówiła Johnson chwilę po premierze filmu. I szybko okazało się, że nie rzuca słów na wiatr.
Niedługo potem mogliśmy oglądać ją m.in. u boku Johnny’ego Deppa w „Pakcie z diabłem”, w dobrze przyjętym dramacie „Nienasyceni” czy komedii „Jak to robią single”. A to nie koniec.
Zaledwie kilka tygodni temu zakończyły się zdjęcia do kolejnych dwóch ekranizacji prozy E.L. James. W planach aktorki są też kolejne filmy – m.in. dramat muzyczny „The Sound of Metal”. Pierwszy klaps padnie w styczniu 2017 roku.
27-letnia Dakota Johnson już ma w dorobku 26 produkcji. To o połowę więcej niż jej matka, kiedy była w tym samym wieku. Jeśli nie powtórzy błędów Melanie Griffith, czeka ją naprawdę świetlana przyszłość.