"Diabelski młyn": Holandia w klimacie gore!
Holandia kojarzy się z sielskimi krajobrazami i rowerami w Amsterdamie. Mało kto jednak wie, że kraj Van Gogha skrywa mroczne oblicze. Można je zobaczyć w "Diabelskim młynie", który nie powinien umknąć fanom horroru. To rzadki przykład filmu grozy nakręconego w Europie i widać wyraźnie, że zmiana scenografii wyszła wszyskim zdecydowanie na korzyść. „Diabelski młyn” w kinach od 2 grudnia.
Akcja „Diabelskiego młyna” rozpoczyna się, kiedy kilkanaście osób spotyka się na wycieczce po malowniczych okolicach Holandii. Gdy autobus psuje się po środku pustkowia, na jaw wychodzi sekret, który łączy pozornie przypadkowych ludzi - każdy znalazł się tam z jakiegoś powodu. Szukając schronienia w opuszczonym młynie odkryją, że w lokalnej, krwawej legendzie jest więcej, niż tylko ziarno prawdy, a wrota piekieł czekają na przyjęcie grzeszników.
- To horror z typowym motywem seryjnego mordercy. Zabawny, pełen zwrotów akcji, równocześnie budzący strach. "Diabelski młyn" będzie atrakcyjny dla typowego widza, jak i dla fanów old-schoolowych horrorów z lat 80. Oferuje równocześnie solidną dawkę strachu i sporo śmiechu. Wszystko podane w zaskakującej fabule – podaje LoveHorror.co.uk. - Są w nim zarówno elementy typowe dla konwencji gore, jak i sekwencje z gatunku slasher - dodaje Mark R. Leeper.
- To jeden z najbardziej oczekiwanych horrorów roku! - według portalu Thepeoplesmovies.com. - Diabelski młyn uderza centralnie między oczy i ścina z nóg! Pokochasz za to ten film! - dodaje recenzent z Addictedtohorrormovies.com. - Rewelacyjny i świetnie zagrany - puentuje dziennikarz z "Los Angeles Times".