Drzwi w podłodze (Door In The floor)

Tod Williams chciał, by "Drzwi w podłodze" oparte na powieści Johna Irvinga były ambitnym dramatem psychologicznym o perwersyjnym odcieniu, ale uszył je zbyt grubymi nićmi.

04.12.2006 18:08

Ted Cole (Jeff Bridges)
jest znanym pisarzem książek dla dzieci, ma piękną żonę Marion (Kim Basinger) i czteroletnią córeczkę Ruth. Małżeństwo Cole'a przeżywa długotrwały kryzys spowodowany śmiercią dwóch synów. Pogrążona w wielkim smutku Marion zamyka się w swoim świecie, wciągając małą Ruth w obsesyjną kontemplację fotografii zmarłych chłopców - zaś jej mąż nie stroni od alkoholu i erotycznych spotkań z innymi kobietami. Pewnego dnia Ted zaprasza do swej posiadłości Ediego - nastolatka, który ma być jego osobistym asystentem. Niedoświadczony młodzieniec ulega erotycznej fascynacji piękną Marion.

Hedonistyczny Bridges i chłodna Basinger są chwilami bardzo sugestywni w swych wcieleniach, ale ich historia nie wywołuje poruszenia. Tajemnica kryzysu małżeństwa zostaje odkryta już na początku, na czym traci bardzo dramaturgia opowieści. Tytuł filmu, będący jednocześnie tytułem jednej z powieści Teda, sugeruje wejście w intymny świat bohaterów, poznanie ich podświadomych lęków i uczuciowych blokad. Ale ma się wrażenie, że to psychologizowanie niejako na wyrost.

Po obejrzeniu filmu Williamsa pozostaje poczucie dużego niedosytu. To szalenie zimna, nie wzbudzająca emocji produkcja i nie ratują jej nawet gwiazdy tej miary, co Basinger i Bridges.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)