Edward Dymek: Tragiczne losy dziecięcego aktora
Niestety, podobnie jak Gołębiewski zamiast kontynuować karierę, zapadł się pod ziemię. Co się z nim dalej działo? 29 lipca przypadła trzecia rocznica śmieci aktora. Dzisiaj przybliżamy jego niezapomniane role oraz dalsze, pozaekranowe losy.
W 2002 roku Henryk Gołębiewski wywołał sensację rolą w słynnym „Edim” Piotra Trzaskalskiego. We wzruszającej historii bezdomnego złomiarza rozpoznano życiorys grającego go aktora. Jednak nie tylko obfitująca w bolesne upadki biografia Gołębiewskiego nadaje się na filmowy scenariusz. W podobnie dramatycznej sytuacji życiowej był jego kolega z planu i serdeczny przyjaciel, Edward Dymek. Niestety, nie miał on tyle szczęścia…
Choć Edward Dymek wystąpił zaledwie w trzech filmach, z całą pewnością można go uznać za jednego z najlepszych aktorów dziecięcych lat 70. Zaskakująco dojrzały, może nieco introwertyczny, wykreował wspaniałe, charakterystyczne role w „Abel, twój brat” czy „Podróż za jeden uśmiech”.
Niestety, podobnie jak Gołębiewski zamiast kontynuować karierę, zapadł się pod ziemię. Co się z nim dalej działo? 29 lipca przypadła trzecia rocznica śmieci aktora. Dzisiaj przybliżamy jego niezapomniane role oraz dalsze, pozaekranowe losy.
Mandaryn i duchy
Po raz pierwszy Edward Dymek spotkał Henryka Gołębiewskiego na planie „Wakacji z duchami” w 1970 roku. Początkujący aktor miał zaledwie 13 lat.
Film na podstawie kultowej dziś książki Adama Bahdaja wyreżyserował Stanisław Jędryka (m.in. „Podróż za jeden uśmiech”). Oprócz Dymka i Gołębiewskiego wystąpili m.in. Zdzisław Maklakiewicz, Janusz Gajos i Gustaw Lutkiewicz, choć nie ulega wątpliwości, że pierwsze skrzypce zagrali tu młodzi aktorzy.
We wspomnieniach twórców filmu Dymek, czyli ekranowy Mandaryn, określany jest jako introwertyk, ale to dzięki temu nastolatek idealnie pasował do roli małego rozrabiaki.
Znowu razem na planie
Rok później Edward Dymek i Henryk Gołębiewski ponownie wystąpili przed kamerą. Tym razem w filmie Janusza Nasfetera. Jednak obraz nie ma nic wspólnego z dowcipną i lekką produkcją Jędryki.
Bohaterem „Abel, twój brat” jest 12-letni Karol Matulak, nowy uczeń szkoły podstawowej. Delikatny, nieśmiały chłopiec zdominowany przez zaborczą matkę nie potrafi znaleźć wspólnego języka z rówieśnikami.
Swoją niewinnością i dobrym wychowaniem naraża się paczce klasowych łobuzów. Karol zbiegiem okoliczności zaskarbia sobie jednak ich akceptację. Jego desperacja jest tak wielka, że nie waha się na ich polecenie pobić młodszego chłopca.
Matulak nie wyjawia nazwisk prowodyrów całego zajścia, za co zostaje ukarany. Dopiero pod presją matki ujawnia, kto tak naprawdę odpowiadał za bójkę. Rozwścieczona pani Eugenia donosi na wyrostków, za co Karola czeka zemsta. Ciąg przykrych zdarzeń prowadzi do dramatycznego końca…
Popisowe role małych aktorów
"To, o czym opowiem, wydarzyło się w latach 30., w okresie mojego dzieciństwa, czas nie jest tu jednak ważny...". Tymi słowy narratora rozpoczyna się bez wątpienia najlepszy film wyreżyserowany przez Janusza Nasfetera.
„Abel, twój brat”* to poruszający dramat psychologiczny o ponadczasowej wymowie. Nasfeter w dość prosty sposób opowiedział o sprawach trudnych i skomplikowanych, a przede wszystkim *– w dalszym ciągu piekielnie aktualnych.
Oprócz gorzkiej wymowy „Abel, twój brat” zaskakuje rolami młodych aktorów. Reżyser „Królowej pszczół” jak mało który polski twórca potrafił poprowadzić dziecięcych artystów.
Kreacje Filipa Łobodzińskiego (Karol), Henryka Gołębiewskiego (Balon) oraz Edwarda Dymka (Pacuch) są niesamowicie wiarygodne, pełnokrwiste i charakterystyczne. Kto wie, czy nie lepsze od pojawiających się w filmie dorosłych.
Pamiętny Papuas
Ostatnią rolą w króciutkiej karierze Edzia Dymka był ponowny występ u Stanisława Jędryki, z którym współpracował przy kręceniu „Wakacji z duchami”.
Tym razem nastoletni aktor* wcielił się w pamiętnego "Papuasa", którego na swojej drodze spotykają główni bohaterowie *„Podróży za jeden uśmiech”.
W siedmioodcinkowym serialu, który rok później trafił do kin w nieco skróconej wersji, wystąpili znani z „Abel, twój brat” Filip Łobodziński oraz Henryk Gołębiewski.
Mimo świetnych rokowań na karierę aktorską z prawdziwego zdarzenia, 14-latek, podobnie jak jego ekranowy kolega „Cegiełka”, postanowił odpuścić. Co się działo później?
Miał popełnić samobójstwo...
Jeszcze kilka lat temu w sieci krążyła plotka o jego domniemanej śmierci. Dymek miał popełnić samobójstwo pod koniec lat 70. oddając do siebie strzał z karabinu. Do zdarzenia miało dojść na terenie jednostki wojskowej, z której niedoszły aktor wielokrotnie uciekał.
W 2008 roku ta hipoteza została obalona przez samego Dymka, kiedy mężczyzna udzielił pierwszego od lat wywiadu.
Niestety, 51-letni wówczas Dymek, mimo że żywy, nie miał dla swoich fanów dobrych wiadomości…
Bezdomny alkoholik
W momencie rozmowy z dziennikarzem Życia na gorąco Dymek mieszkał w rozpadającej się ruderze, pozbawionej prądu i kanalizacji, zlokalizowanej na terenie Brochowa – niesławnej dzielnicy Wrocławia.
Jego krnąbrny charakter oraz alkohol zniszczyły mu życie. Odeszła od niego żona, a córka zerwała z nim wszelki kontakt. Przez mieszkańców był często widywany koło warzywniaka na ul. Chińskiej oraz lokalnej piekarni, gdzie czasem dostawał darmowy chleb.
Podczas rozmowy kilkakrotnie wspominał o służbie w wojsku i misji w Afganistanie, gdzie w latach 80., miał stacjonować jako żołnierz LWP. Nie ma jednak żadnej pewności, że tak rzeczywiście było.
* Edward Dymek zmarł 29 lipca 2010 roku. Ciało aktora spoczęło na cmentarzu Wrocław Pawłowice.* (gk/mf)