Edward Furlong: Gwiazdor ''Terminatora 2'' na samym dnie
06.06.2012 | aktual.: 22.03.2017 15:45
Niestety, uroda i talent nie wystarczyły. Edwardowi Furlongowi zabrało silnej woli, a jego życie potoczyło się według wszystkim znanego scenariusza. Zobaczcie, w jaki sposób zaprzepaścił wielką karierę i jak dzisiaj wygląda. Będziecie w szoku!
Dla milionów dużych i małych chłopców na całym świecie, niekwestionowanym bohaterem „Terminator 2: Dzień Sądu” był Arnold Schwarzenegger. Jednak dla żeńskiej części widowni największą atrakcją filmu okazał się niesamowicie przystojny nastolatek. Dzięki roli Johna Connora, Edward Furlong stał się najbardziej obiecującym aktorem lat 90. i w pewnym sensie symbolem epoki.
Dwadzieścia lat temu jego twarz można było zobaczyć w niemal każdym kolorowym magazynie. Szał na chłopaka o magnetycznym spojrzeniu trwał nieprawnie przez całe lata 90. Furlong pojawiał się u boku największych gwiazd, pozował do sesji reklamowych, a nawet wystąpił w klipie Aerosmith.
Nieślubne dziecko
Edward „Eddie” Furlong urodził się 2 sierpnia 1977 roku w kalifornijskim Glendale jako nieślubne dziecko pracownicy świetlicy dla młodzieży. Swojego ojca nigdy nie poznał.
Zupełnie nic nie wskazywało na to, że chłopak stanie się jedną z ikon lat 90. Furlong przez kilka lat mieszkał ze swoim wujostwem i często zmieniał miejsca pobytu.
Nigdy również nie ukończył szkoły średniej. Był raczej typem buntownika i outsidera, co zresztą manifestował przez całe swoje życie.
Wystrzałowy debiut
Wszystko zmieniło się wraz z castingiem zorganizowanym na potrzeby zdjęć do drugiej części kultowego „Terminatora” (reż. James Cameron).
Nikomu nieznany 13-latek został wybrany do roli Johna Connora, który w przyszłości miał zostać przywódcą ruchu oporu starającego się zniszczyć Skynet i jego armię cyborgów.
Występ w filmie Jamesa Camerona okazał się bez wątpienia najgłośniejszym debiutem lat 90. Za swoją rolę Furlong został uhonorowany filmową nagrodą MTV w kategorii najlepszy debiut oraz nagrodę Saturna w kategorii sci-fi dla najlepszego młodego aktora.
Pobił Whitney Houston
Przed nastolatkiem drzwi do wielkiej kariery stanęły otworem. W tym samym roku pojawił się u boku Jeffa Bridgesa w dramacie „Serce Ameryki” (reż. Martin Bell) oraz wystąpił w drugiej części popularnego horroru „Smętarz dla zwierzaków” (reż. Mary Lambert).
Popularność drugiej części „Terminatora” zaprocentowała nie tylko ofertami filmowymi. W Japonii, która oszalała na punkcie produkcji, Furlong wystąpił w kilku reklamach telewizyjnych oraz rozpoczął krótkotrwałą karierę… piosenkarską.
Jego album „Hold on Tight” cieszył się ogromną popularnością, a jedna ze znajdujących się na nim piosenek pobiła słynny hit Whitney Houston, „I Will Always Love You”.
Grał z najlepszymi
W 1993 roku Furlong partnerował Kathy Bates w „Nasz własny dom” (reż. Tony Bill), a rok później Timowi Rothowi w dramacie kryminalnym „Mała Odessa” (reż. James Gray).
W tym samym roku wystąpił w słynnym teledysku Aerosmith do kawałka „Livin' on the Edge” oraz w horrorze „Elektroniczna ruletka” (reż. John Flynn)
Przez całe lata 90. Furlong konsekwentnie pojawiał się u boku największych gwiazd Hollywood. Wyjątkiem nie była również rola w kontrowersyjnym „Więźniu nienawiści” (reż. Tony Kaye), gdzie zagrał z Edwardem Nortonem. Był to jeden z jego ostatnich udanych występów.
Tak dziś wygląda!
Mimo ogromnej popularności, jaka nagle spłynęła na Furlonga, występów u boku gwiazd oraz wielkich gaż i kontraktów (w 1996 roku wystąpił w sesjach dla Calvina Kleina i Gapa) pozostał tym samym zbuntowanym nastolatkiem z kalifornijskiej prowincji.
Początek nowego wieku był w zasadzie zapowiedzią końca wielkiej kariery. Owszem, Furlong nadal pojawiał się na ekranach, jednak o rolach na miarę Johna Connora mógł jedynie pomarzyć. W jego życiu co raz częściej zaczęły pojawiać się narkotyki.
W kwietniu 2001 roku Furlong trafił do szpitala w związku z przedawkowaniem heroiny. Nieprzytomnego aktora znaleziono w kałuży jego wymiocin. We wrześniu tego samego roku Furlong został dwukrotnie aresztowany za jazdę bez prawa jazdy.
Trzy lata później, podczas kręcenia niezależnego filmu „Jimmy and Judey”, pijanego w sztok aktora policja zmuszona była odstawić na izbę wytrzeźwień.
Wstrząsająca spowiedź
W 2006 roku w grudniowym wydaniu magazynu People ukazał się wywiad z Furlongiem, w którym zwierzył się ze swoich problemów z nałogiem.
Artysta, od dawna nie przypominający wymuskanego przystojniaka, za którym niegdyś szalała większa część ziemskiej populacji, wyznał, że pali dwie/trzy paczki papierosów dziennie.
Furlong oficjalnie potwierdził, że pomiędzy 22 a 26 rokiem życia był uzależniony od kokainy i heroiny. Jak sam przyznał, rok, w którym trafił na odwyk, był najcięższą rzeczą, jak kiedykolwiek mu się przydarzyła.
Groził jej pobiciem
W kwietniu 2006 roku Furlong, który w ciągu swojego życia spotykał się m.in. z aktorkami Natashą Lyonne, Jolene Blalock oraz słynną Paris Hilton, ożenił się z Rachael Bellą, znaną m.in. z roli w amerykańskiej wersji „Ringu”.
Małżeństwo przetrwało zaledwie do lipca 2009 roku, kiedy Bella złożyła papiery rozwodowe, za powód podając „różnice nie do pogodzenia”. W październiku 2010 Furlong dostał zakaz zbliżania się do byłej żony.
Aktorka utrzymywała, że gwiazdor odmówił poddania się odwykowi oraz szantażował ją, że popełni samobójstwo. Ponadto, były mąż miał ją nachodzić i grozić pobiciem.
Wielki powrót? A gdzie tam!
W 2011 roku Furlong oznajmił przed sądem, że jest „kompletnie spłukany” i nie stać go na spłatę 15 tys. dolarów zaległych alimentów.
Kłopoty finansowe zmusiły aktora do wzmożonej pracy. W tym roku 35-letni Furlong, który w chwili obecnej jest skazany na role mało apetycznych grubasów, pojawił się na planach zdjęciowych aż ośmiu filmów.
Niestety, nie liczcie na wielki powrót i hity na miarę „Terminatora 2” czy „Więźnia nienawiści”. Edward Furlong wystąpi w niskobudżetowych horrorach i filmach akcji. Tytuły „Zombie King” czy „Arachnoquake” mówią wszystko. (gk/mn)