Edward Furlong zagrał w "Terminatorze 2". Dziś jest nie do poznania
Uroda i talent potrafią przeminąć szybko. Edward Furlong zanosił się na wielką gwiazdę, ale jego życie potoczyło się inaczej. Imprezowy styl życia sprawił, że dziś 45-latek jest nie do poznania.
Edward Furlong na zawsze będzie kojarzony z jedną rolą. To on w 1991 r. wcielił się w młodego Johna Connora w hicie "Terminator 2: Dzień sądu", grając u boku Arnolda Schwarzeneggera. Sława pojawiła się w moment. Twarz przystojnego chłopaka (w dniu premiery filmu mającego 14 lat) zaczęła się pojawiać w niemal każdym kolorowym magazynie.
Japonia tak oszalała na jego punkcie, że wystąpił tam w kilku reklamach telewizyjnych i rozpoczął krótkotrwałą karierę piosenkarską. Jego album "Hold on Tight" cieszył się sporą popularnością, a jedna ze znajdujących się na nim piosenek pobiła nawet słynny przebój Whitney Houston "I Will Always Love You".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz: Największe metamorfozy gwiazd
Potem przyszły kolejne role filmowe (m.in. "Sercu Ameryki" czy "Więźniu nienawiści"), wystąpił także w słynnym teledysku grupy Aerosmith. Dobra passa Furlonga trwała do końca lat 90., ale została przerwana skłonnościami do używek.
W kwietniu 2001 roku Furlong trafił do szpitala w związku z przedawkowaniem heroiny. Nieprzytomnego aktora znaleziono w kałuży własnych wymiocin. Tego samego roku został dwukrotnie aresztowany za prowadzenie samochodu bez prawa jazdy. W szczerym wywiadzie przeprowadzonym w 2006 r. wyznał, że między 22. a 26. rokiem życia borykał się z uzależnieniem od kokainy i heroiny.
Gdy wydawało się, że Furlong ma już kłopoty za sobą, były to tylko pozory. Rachael Bell (aktorka znana z "The Ring") zarzucała mu, że nie chciał pójść na odwyk i groził, że popełni samobójstwo. Ponadto były mąż miał ją nachodzić i straszyć pobiciem. W 2013 r. upadły aktor spędził 61 dni za kratkami po złamaniu sądowego zakazu zbliżania się do innej partnerki.
Pojawiły się też kłopoty finansowe - nie był w stanie zapłacić 15 tys. dolarów zaległych alimentów. Co więcej, w ostatnich latach nie grał zbyt wiele. W międzyczasie mocno zmienił się jego wygląd. Po urodzie nie został żaden ślad. Furlong znacząco przytył. Dało się zauważyć, że z powodu imprezowego stylu życia bardzo się postarzał.
Czy coś się zmieniło od tamtego czasu? Okazuje się, że nie. Aktor po dłuższej przerwie znowu wrócił do zawodu, występując w nadchodzącym horrorze "The Forest Hills". 45-latek opowiedział o tym w krótkim wideo udostępnionym na YouTube. Dość powiedzieć, że Furlong wygląda na zmęczonego życiem. Najprawdopodobniej dziś jest wolny od używek, więc kto wie - być może będziemy mieli okazję oglądać go częściej na ekranie.