Euro kontra kino. Tych filmów nie zobaczysz przez Euro 2012!
16.06.2012 | aktual.: 22.03.2017 10:38
Nastał czas Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Jednocześnie dla każdego kinomana rozpoczął się okres artystycznej posuchy.
Nastał czas Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Jednocześnie dla każdego kinomana rozpoczął się okres artystycznej posuchy, w trakcie której dystrybutorzy wystawiają cierpliwość widzów na ciężką próbę.
Na całym świecie letni sezon filmowy trwa w najlepsze, jednak swoim zasięgiem nie objął Polski. Mecz inaugurujący Euro 2012 sterroryzował polskich dystrybutorów w wyniku czego premierę w zeszłym tygodniu miały jedynie dwa filmy. Dodatkowo, wraz z pierwszą bramką Roberta Lewandowskiego, "Królewna Śnieżka i Łowca" – obecnie największy hit - zanotował blisko 70% spadek frekwencji w kinach.
Wygląda na to, że co drugi polski widz na przeszło trzy tygodnie przeistoczył się w wiernego kibica. Cała reszta nie ma teraz znaczenia. Pamiętajmy jednak, że gdyby nie Mistrzostwa Europy dziś bohaterem w naszym kraju byłby Prometeusz, a nie Lewandowski, Przemysław Tytoń czy Kuba Błaszczykowski.
Tak jest! To właśnie z powodu piłkoszału najbardziej oczekiwane premiery 2012 roku zostały przesunięte nawet o dwa miesiące. Nie zgadniecie, jak bardzo Euro ma destrukcyjny wpływ na sytuację w polskich kinach.
* Ile jeszcze wielkich światowych hitów trafi do nas z opóźnieniem z powodu Euro 2012? Tego dowiecie się tylko u nas >>>*
Decyzja Ridleya Scotta
„Prometeusz” swoją światową premierę miał 30 maja. Film z miejsca zarobił 50 mln dolarów i obok „Madagaskaru 3” stał się największym przebojem rozpoczynających się wakacji.
Wielka Brytania również miała już okazję zobaczyć najnowsze dzieło twórcy "Blade Runnera" i "Obcego". My niestety będziemy musieli uzbroić się w cierpliwość i zaczekać aż do 20 lipca.
Powód tak odległego terminu polskiej premiery, na którą większość z nas czeka z zapartym tchem, może być tylko jeden – Euro!
Dystrybutor stara się odpowiadać na rozgoryczenie widzów tłumacząc, że to nie decyzja oddziału krajowego, tylko hollywoodzkich producentów filmu i samego Ridleya Scotta.
- Doświadczenie z ostatnich mistrzostw Europy w Austrii i Szwajcarii pokazuje, że podczas Euro wszyscy myślą o piłce. Tłumy są wtedy na stadionach, a nie w kinach – tłumaczy firma Imperial Cinepix Gazecie Wyborczej
Sfrustrowani kinomani
Fani twórczości Ridleya Scotta są jednak niepocieszeni. Na licznych forach internetowych możemy przeczytać, że przecież nie samą piłką Europejczycy żyją, tym bardziej Polacy.
„Jeżeli odpadniemy w fazie grupowej, to już nie będzie aż tylu chętnych na wspólne oglądanie meczów. Wtedy z przyjemnością wybralibyśmy się na coś dobrego do kina, a tam nic nie będzie” – czytamy kolejny komentarz na forum.
Dystrybutorzy się bronią
Gazeta Wyborcza bezpardonowo pyta więc dystrybutora czy nie obawia się, że do czasu polskiej premiery, każdy zniecierpliwiony widz zdąży zobaczyć „Prometeusza” w internecie.
Imperial Cinepix odpowiada, że nie. Wartością filmu Scotta jest jego strona wizualna i efekty specjalne w 3D, a tego nie zrekompensuje żaden seans domowy, zwłaszcza na pirackich kopiach.
Nie dla nas hity w czerwcu
"Prometeusz" to nie jedyny tytuł, który wejdzie do naszych kin z opóźnieniem. Trzecia część animacji „Madagaskar”, która zdobyła szczyt amerykańskiego box office’u pokonując tym samym najnowsze dzieło Ridleya Scotta, również zawita do Polski z dość dużym poślizgiem.
Premiera w naszym kraju przełożona została na 3 sierpnia, czyli o ponad trzy miesiące po premierze za oceanem. Zmiany w repertuarze nie przeszkodziły jednak dystrybutorom wykorzystać Euro do promowania „Madagaskaru 3”.
Już teraz na ulicach możemy się natknąć na wizerunek Króla Juliana pomalowanego w barwy biało-czerwone, wyglądającego jakby się szykował do odwiedzin Strefy Kibica.
Nie dla nas hity w czerwcu
Euro 2012 to prawdopodobnie też powód opóźnienia premiery "Abrahama Lincolna: Łowcy wampirów".
Światowa premiera zaplanowana została na 20 czerwca (dzień przed piłkarskimi ćwierćfinałami), polska przewidziana jest dopiero na 24 sierpnia.
Polak potrafi
Jest jednak filmowiec w naszym kraju, który znalazł pomysł jak wykorzystać Euro dla dobra X Muzy.
Taką okazję do zrealizowania ciekawego projektu znalazł polski operator, Marcin Koszałka, który obecnie kręci piłkarski dokument o polskim Euro.
- Nie da się ukryć, że Euro przeszkadza dystrybutorom i organizatorom imprez, ale ja uważam, że takie rzeczy komercyjne, a zwłaszcza sport, który jest religią, widowiskiem, też są świetnym tematem do uprawiania sztuki - komentuje w rozmowie z portalem Gazeta.pl reżyser.
Realizację filmu „Jesteś legendą człowieku” wspiera PISF. Premiera planowana jest na listopad.
Na co jeszcze będziemy czekać?
Długo oczekiwana komedia "Rock of Ages" z Tomem Cruisem, który tym razem wcieli się w gwiazdę rocka, również zawita nad Wisłę z opóźnieniem.
Światowa premiera odbyła się 13 czerwca, polska zaplanowana jest na 10 sierpnia.
Bohaterką obrazu jest dziewczyna z małego miasta (Julianne Hough), która w klubie przy Sunset Strip w Los Angeles poznaje chłopaka i się w nim zakochuje. Muzycznym tłem wydarzeń są przeboje lat 80., m.in. piosenki Def Leppard, Joan Jett, Journey,* Foreigner, *Bon Jovi, Night Ranger, REO Speedwagon, Twisted Sister, Poison czy Whitesnake.
W tej produkcji Cruise po raz kolejny będzie się naigrywał ze swojego hollywoodzkiego wizerunku. Nic dziwnego, że wszyscy na to czekają z niecierpliwością.
Na co jeszcze będziemy czekać?
Międzynarodowa produkcja z Joanną Kulig i Eathanem Hawkiem - "Kobieta z piątej dzielnicy" w reżyserii Pawła Pawlikowskiego. Amerykańska premiera odbyła się 15 czerwca, a polska nie została jeszcze ustalona.
„Kobieta z piątej dzielnicy” to polsko-francusko-brytyjski thriller, który powstał na podstawie powieści Douglasa Kennedy'ego pod tym samym tytułem. Muzykę do obrazu skomponował Max de Wardener.
Główny bohater, Harry Ricks (Ethan Hawke), to człowiek, który pragnie miłości, szacunku, który chce być podziwiany i uznawany, który chce tworzyć wybitne dzieła literackie, odzyskać rodzinę, a przy tym pozostać wolnym i niezależnym. Pragnienia kosztują go jednak bardzo wiele. Harry zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością
Na co jeszcze będziemy czekać?
Rewelacyjnie zapowiadająca się animacja "Merida waleczna" z wytwórni Pixara i Walta Disneya. Światowa premiera odbędzie się 21 czerwca, polska natomiast niecałe dwa miesiące później (17 sierpnia).
„Merida waleczna” jest historią osadzoną w górzystym regionie północnej Szkocji, w której główną bohaterką jest Merida, księżniczka królestwa rządzonego przez króla Fergusa i królową Elinor.
Merida, będąc niesforną córką, ale znakomitą łuczniczką, pewnego dnia przeciwstawia się świętej tradycji swojej krainy i nieumyślnie powoduje w królestwie ogromne zamieszanie. Próbując się zrehabilitować, rudowłosa dziewczynka spotyka się z ekscentryczną Mądrą Kobietą, która spełnia jej życzenie tym samym sprowadzając na bohaterkę nieszczęście.
Na co jeszcze będziemy czekać?
"Czarny koń" – najnowsze dzieło kontrowersyjnego reżysera Todda Solondza. Brytyjska i amerykańska premiera w czerwcu, regularna dystrybucja filmu w Polsce dopiero 12 października.
To nostalgiczna i irytująca jednocześnie powieść o brzemieniu, jakim jest konieczność dorośnięcia. Głównym bohaterem filmu jest trzydziestoletni Abe (Jordan Gelber), postać odpychająca i niesympatyczna, a jednocześnie głęboko nieszczęśliwa.
Abe mieszka z rodzicami (świetni Christopher Walken i powracająca po dłuższej przerwie Mia Farrow). Dziewczyna udaje, że pracuje w firmie ojca a jedyną czynnością w którą inwestuje ułamek zaangażowania i energii jest kolekcjonowanie figurek postaci z komiksów.
Na weselu Abe poznaje neurotyczną acz pociągającą Mirandę (Selma Blair), która wydaje się tam czuć równie nie na miejscu co on.
Na co jeszcze będziemy czekać?
"Magic Mike", czyli historia o tancerzach erotycznych inspirowana prawdziwymi wydarzeniami z życia wschodzącej gwiazdy Hollywoodu, Channinga Tatuma. Film wyreżyserowany został przez Stevena Soderbergha, a swoją światową premierę będzie miał 24 czerwca. Pierwszy polski pokaz planowany jest dopiero na 13 lipca. Tatum, w wieku 19 lat zaczynał karierę jako męski striptizer na Florydzie. W filmie aktor wciela się w postać "Magic Mike'a", doświadczonego tancerza, który wprowadza młodego podopiecznego (Pettyfer) w tajniki zawodu striptizera. W filmie wystąpił także Matthew McConaughey (jako były tancerz egzotyczny, właściciel klubu nocnego "Xquisite") oraz Matt Bomer (jeden ze
striptizerów). Udział wziął także Joe Manganiello, który zagrał tancerza o wymownym pseudonimie Big Dick Richie.
Wiele znakomicie zapowiadających się produkcji zostało przełożonych na drugą połowę wakacji. Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko przeczekać ten mało ciekawy dla kin okres… Musimy się z tym pogodzić i skupić na kibicowaniu.
(kk/mf/ws)