Nie chciały zagrać dziewczyny do towarzystwa. Krytycy ostrzegali przed filmem
W filmie "Pretty Woman" dziewczyna pracująca na ulicy spotyka na swej drodze przystojnego, eleganckiego dżentelmena, który najpierw proponuje korzystną, zawodową transakcję, a później zakochuje się w prostytutce i odmienia jej życie. Ta naiwna historia stała się największym romantycznym hitem w historii kina.
Kosztująca jedynie 14 mln dolarów produkcja z Julią Roberts i Richardem Gere’em na całym świecie zarobiła w kinach 464 mln dolarów. Tym samym "Pretty Woman" stał się największym przebojem w historii kina pośród komedii romantycznych. Ciekawe jest to, że w pierwotnej wersji scenariusza film wcale nie miał być lekką, romantyczną opowieścią.
"Pretty Woman" odniósł w kinach spektakularny sukces, jednak nie brakowało wówczas bardzo krytycznych opinii, że przebój zbudował tak atrakcyjny, a zarazem fałszywy obraz prostytucji, że stał się przykładem filmu szkodliwego społecznie, niebezpiecznego dla młodych, podatnych na wpływy, dziewczyn. W jednym zdaniu: profesja może niezbyt szanowana, ale po kilku tygodniach (miesiącach, latach) pracy pojawi się królewicz, który ofiaruje miłość i luksusowe życie.
Mroczna strona prostytucji
Paradoksalnie, w pierwszej wersji scenariusza "Pretty Woman" miał być ostrzeżeniem przed "urokami" luksusowej prostytucji. Historia była zdecydowanie bardziej mroczna. Główną bohaterką miała być dziewczyna do towarzystwa uzależniona od nielegalnych substancji, a jej długoterminowe zatrudnienie u bogatego mężczyzny miało być formą odskoczni, próbą zerwania z nałogiem.
W tytułowej roli miała wówczas wystąpić Rosanna Arquette, która dwa lata wcześniej odniosła duży sukces za sprawą filmu "Rozpaczliwie poszukując Susan" (jej ekranową partnerką była Madonna). Nie miała być to produkcja z happy endem. Edward miał na koniec wypchnąć Vivian z samochodu, rzucić pieniądze i odjechać, zostawiając ją w jakimś brudnym zaułku.
Gwiazdy nie chciały zagrać w filmie
Stopniowo scenariusz ulegał jednak zmianom i przeistaczał się w komedię romantyczną. Rosanna Arquette nie była już odpowiednią aktorką do roli słodkiej, uroczej Vivien. Wytwórni Disneya zależało, by główną rolę zagrała w filmie Meg Ryan albo Daryl Hannah, które były wówczas bardziej rozpoznawalne od Julii Roberts.
Obie odrzuciły jednak rolę Vivian ze względu na komediowy ton filmu. Nie podobało im się, że jest to opowieść o prostytutce, która przechodzi na utrzymanie bogatego mężczyzny.
Dobrze dobrana ekranowa para
Gdy w obsadzie pojawił się Richard Gere, który na początku lat 90. był już wielką gwiazdą w Hollywood, sprawy potoczyły się szybciej. Gere i Roberts na ekranie pasowali do siebie. Każdy z widzów "Pretty Woman" na pewno pamięta scenę, w której Edward pokazuje Vivian naszyjnik, a kiedy ta zaczyna się nad nim zachwycać, zamyka z trzaskiem wieko pudełka. Tego nie było w scenariuszu.
Richard Gere wymyślił sobie, że w ten sposób zaskoczy partnerkę, by potem umieścić scenę w tzw. dodatkowych materiałach. Jednak reżyserowi tak bardzo spodobała się autentyczna reakcja aktorki, iż postanowił dołączyć nagrany w ten sposób materiał do filmu.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" pochylamy się nad "Mocnym tematem" Netfliksa, załamujemy ręce nad szokującą decyzją Disney+, rzucamy okiem na "Nową konstelację" i jedziemy do Włoch z "Ripleyem". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: