Freddie Prinze. Jr.: idol nastolatek lat 90. skończył 40 lat
08.03.2016 | aktual.: 22.03.2017 11:31
Wciąż jest w branży
W latach 90. był niekwestionowanym idolem i obiektem westchnień tabunów nastolatek. Teraz Freddie James Prinze, Jr. może i nie jest już u szczytu popularności, jednak, jak się okazuje, mimo upływu czasu nie stracił swojego wdzięku – nic dziwnego, że jego nazwisko niejednokrotnie znajdowało się w rankingach najprzystojniejszych i najseksowniejszych aktorów.
Aktor, który 8 marca skończył 40 lat, od dłuższego czasu nie pojawia się na ekranie, ale bynajmniej nie wycofał się z branży.
**Nie zależy mu na tym, by być na świeczniku. Jak podkreśla, najważniejsza jest dla niego rodzina. Długo zmagał się z traumą po samobójczej śmierci ojca; przez całe lata czuł się wyobcowany i nie potrafił nawiązać bliższych relacji z innymi. Dlatego tak bardzo się cieszy, że wreszcie odnalazł szczęście – i to u boku innej słynnej idolki nastolatek.
href="http://film.wp.pl/freddie-prinze-jr-idol-nastolatek-lat-90-skonczyl-40-lat-6025225574023809g">CZYTAJ DALEJ >>>
Śmierć ojca
Freddie Prinze, Jr. miał zaledwie 10 miesięcy, gdy jego ojciec, Freddie Prinze, Sr. (na zdjęciu), popularny komik, popełnił samobójstwo.
28 stycznia 1977 roku, na oczach swojego menadżera, Freddie Prinze, Sr. strzelił sobie w głowę. Próbowano go odratować, ale na próżno; dzień później aktora odłączono od aparatury podtrzymującej życie.
Mężczyzna zmagał się z depresją, odkąd jego żona – mama małego Freddiego – zażądała rozwodu, twierdząc, że uzależniony od narkotyków mąż będzie miał zły wpływ na syna.
''Jedyne, co potrafię''
Freddie Jr. długo nie mógł pogodzić się ze śmiercią ojca; po ukończeniu liceum zdecydował się ruszyć w jego ślady i przeprowadził się do Los Angeles. Tam zaczął chodzić na przesłuchania, czekając na swoją szansę.
- Aktorstwo to jedyne, co potrafię – mówił później, tłumacząc, dlaczego wybrał taki, a nie inny zawód.
Na ekranie zadebiutował w 1995 roku, pojawiając się gościnnie w serialu „Family Matters”. Dwa lata później był już prawdziwą gwiazdą.
Idol nastolatek
W 1997 roku Prinze otrzymał rolę w „Koszmarze minionego lata” - ten horror przyniósł mu wielką popularność i uczynił z niego idola nastolatek. Zaraz potem aktor pojawił się w kontynuacji, „Koszmarze następnego lata”.
W 1999 roku zagrał w filmie uchodzącym już za klasykę młodzieżowej komedii romantycznej - „Cała ona”. Później było jeszcze „Tam gdzie ty” i „Dziewczyny i chłopaki”. Freddie Prinze, Jr. znalazł się u szczytu popularności.
Nie korzystał ze sławy
Lecz chociaż dziewczyny za nim szalały, Freddie nie zamierzał korzystać ze swojej sławy. Nie romansował na potęgę, nie chwalił się swoimi „zdobyczami”.
W 1996 roku zaczął umawiać się z aktorką Kimberly McCullough. Ich związek przetrwał trzy lata. W 2000 roku aktor potwierdził, że spotyka się z Sarah Michelle Gellar, słynną „Buffy”, którą poznał na planie „Koszmaru minionego lata”. Zaręczyli się po kilkunastu miesiącach, a niedługo potem wzięli ślub.
Najszczęśliwszy mężczyzna na świecie
Freddie nie kryje, że to właśnie u boku Gellar znalazł prawdziwe szczęście – i dopiero wtedy jego życie zaczęło się układać.
- Przez wiele lat czułem się jak outsider – mówił. - I wreszcie udało mi się znaleźć kobietę, którą pokochałem, przyjaciół, którym mogę ufać. Od kiedy mam Sarah, jestem najszczęśliwszym mężczyzną na świecie.
Nie krył też, że marzy, by zostać ojcem – i niedługo potem jego pragnienie się spełniło. Wraz z Gellar wychowują dwójkę dzieci.
Na uboczu
Obecnie kariera aktorska Prinze'a zeszła na dalszy plan – a jemu wcale nie zależy na tym, by znowu brylować na ekranie. Przyznaje, że zniechęcił się do swojej pracy po serialu „24 godziny”.
- Był okropny. Nienawidzę go – mówił później bez ogródek, dodając, że Kiefer Sutherland to „najbardziej nieprofesjonalny facet na świecie”. - Naprawdę zastanawiałem się wtedy, czy nie odejść z branży.
Ostatecznie na podobnie pochopny krok się nie zdecydował, ale na planie filmowym pojawia się rzadko. Ostatnio najchętniej zajmuje się dubbingiem – obecnie można go usłyszeć w animacji „Star Wars Rebels”.
(sm/mn)