Głową w mur

Gdy niemiecki Turek, pijak i samobójca Cahit trafia do wariatkowa, ostatnia rzecz, jakiej może się spodziewać, to propozycja matrymonialna. A jednak. "Głową w mur" to jeden z najciekawszych obrazów 2004 roku.

04.12.2006 18:08

Głównym bohaterem produkcji Fatiha Akina jest wyglądający jak kloszard, zapijaczony i zdesperowany 40-letni Cahit (Birol Ünel). Gdy po nieudanej próbie samobójczej trafia do kliniki psychiatrycznej, na miejscu poznaje młodą i atrakcyjną Sibel (Sibel Kekilli)
. Początkowo łączy ich tylko pochodzenie tureckie, ale wkrótce także więzy małżeńskie. Dziewczyna zrobi bowiem wszystko, aby wyrwać się z konserwatywnego muzułmańskiego domu, w którym trwa kult starej ojczyzny. Grożąc samobójstwem zmusza Cahita do ślubu. Początkowo dla mężczyzny układ ten jest pułapką, szybko jednak między bohaterami rodzi się prawdziwe uczucie.

Film zaczyna się jak dramat psychologiczny, rozkręca w ramach konwencji komedii romantycznej, a tak naprawdę jest melodramatem. Wszystkiego dostajemy po trochu - są łzy i śmiech, cierpienie i miłość. Reżyser znakomicie sportretował ludzi, którzy nie wiedzą, co mają zrobić ze swoim życiem i kim tak naprawdę są. Fizycznie mieszkają w Niemczech, jednak w ich codzienność ciągle zagląda odległa ojczyzna - Turcja. Akin bardzo mocno akcentuje brutalność egzystencji na granicy dwóch światów. Ambiwalentne uczucia są zresztą w jego projekcie nie tylko motywem przewodnim, ale wręcz środkiem budującym opowieść. "Głową w mur" to bowiem historia pełna sprzeczności, w której bohaterowie muszą targnąć się na swoje życie, aby przekonać się, jakie może być piękne. Muszą się ranić, aby zrozumieć, jak bardzo się kochają.

Akinowi udało się nakręcić przejmujący obraz o dojrzewaniu i poszukiwaniu własnej tożsamości. Nic dziwnego, że film wygrał festiwal w Berlinie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)