''Gorączka'': Tajemnicza śmierć Barbary Grabowskiej
27.11.2015 | aktual.: 22.03.2017 11:12
Miała przed sobą niezwykle obiecującą przyszłość – piękna, młoda, zdolna, a w dodatku doceniona przez krytykę na zagranicznym festiwalu filmowym. Los jednak nie był dla niej łaskawy. Na ekranie pokazywała się rzadko, gdyż wolała związać swoją karierę z krakowskim Teatrem Starym.
Miała przed sobą niezwykle obiecującą przyszłość – piękna, młoda, zdolna, a w dodatku doceniona przez krytykę na zagranicznym festiwalu filmowym. Los jednak nie był dla niej łaskawy. Na ekranie pokazywała się rzadko, gdyż wolała związać swoją karierę z krakowskim Teatrem Starym.
Nie zależało jej na sławie i splendorze, nie chciała robić kariery za wszelką cenę. Najchętniej trzymała się na uboczu.
O Barbarze Grabowskiej przypomniano sobie dopiero w sierpniu 1994 roku, kiedy przy torach kolejowych znaleziono jej ciało. Do dziś nie znamy dokładnych okoliczności jej śmierci.
Pierwsze sukcesy
Barbara Grabowska urodziła się 28 listopada 1954 roku w Zabrzu.
Po maturze dziewczyna, od zawsze marząca o aktorskiej karierze, zdecydowała się na studia w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie. Dyplom otrzymała w 1981 roku.
Miała już wtedy za sobą pewne doświadczenie zawodowe – zadebiutowała w „Myszy”, wystąpiła w spektaklu telewizyjnym „Romans z wodewilu” i wpadła w oko Agnieszce Holland, która zaproponowała jej angaż w „Gorączce”.
Srebrny Niedźwiedź
„Gorączka” Holland, oparta na powieści „Dzieje jednego pocisku” Andrzeja Struga, już od samego początku wzbudzała ogromne emocje.
Jeden z krytyków nazwał jej dzieło „filmem, wobec którego nie można pozostać obojętnym”, inni zaś dodawali, że to najdojrzalsza pozycja w dorobku polskiej reżyserki.
Zachwycano się również obsadą – zwłaszcza Barbarą Grabowską, która za swoją rolę otrzymała w 1981 roku na festiwalu w Berlinie „Srebrnego Niedźwiedzia". Po śmierci artystki jej matka przekazała nagrodę Muzeum Kinematografii w Łodzi.
Wolała teatr
I choć po tym sukcesie wróżono Grabowskiej wielką karierę, coś najwyraźniej poszło nie tak. Po udziale w serialu „Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy” Grabowska coraz rzadziej pojawiała się na ekranie.
Wydawało się, że o wiele większą przyjemność sprawia jej występowanie w krakowskim Teatrze starym, z którym związała się już w 1979 roku.
To tam odniosła spektakularny sukces, wcielając się w Sonię w adaptacji „Zbrodni i kary” w reżyserii Andrzeja Wajdy.
Tajemnicza śmierć
Grabowska na ekranie pojawiła się po raz ostatni w 1989 roku, wcielając się w Jolę w „Ostatnim promie”. Potem na dobre pożegnała się z filmem i pozwoliła, by świat niemal zupełnie o niej zapomniał.
12 sierpnia 1994 roku ciało aktorki znaleziono w pobliżu torów kolejowych. Prawdopodobnie doszło do nieszczęśliwego wypadku i Grabowska wypadła z pociągu, którym jechała do Częstochowy.
Pojawiła się jednak teoria, że być może ktoś wypchnął aktorkę z wagonu. Krąży też plotka, że nieszczęśliwa aktorka sama odebrała sobie życie.
Jak było naprawdę? Pewnie nigdy się nie dowiemy. (sm/gk)