"Goście":Kosmici bez odwagi

Serial "V" zapowiadał się jako świetne widowisko telewizyjne, które miało przyćmić "Zagubionych". Niestety szybko okazało się, że serial popadł w przeciętność, a twórcom brakowało pomysłów. Ani się obejrzeli, a produkcja została anulowana po drugim sezonie. Nie bez powodu.

"Goście":Kosmici bez odwagi
Źródło zdjęć: © mat. dystrybutora

21.09.2005 11:44

"V" naprawdę miał potencjał. Przylot kosmitów, wielka niespodzianka dla ludzkości i początkowe zapewnienia "Gości", że są pokojowo nastawieni mogły sugerować, że przez kilka sezonów będziemy świadkami emocjonującej walki o rząd dusz pomiędzy Anną, liderką kosmitów, a główną bohaterką Ericą. Ostatecznie nic takiego się nie dzieje, a na ekranie obserwujemy raczej "boksowanie się" dwóch stron, w której nikt nie chce zaatakować. Wszyscy czekali przecież na potyczkę na miarę telewizji XXI wieku.

Serię ratują jedynie dwie główne aktorki. Elizabeth Mitchell, znana z "Zagubionych" jako Erica, przywódczyni ruchu oporu, tzw. "Piątej Kolumny", sprawdza się dobrze. Jest wiarygodna, silna i pełna pasji potrzebnej do powstrzymania kosmitów. Po drugiej stronie Anna, czyli Morena Baccarin. Piękna, seksowna, a jednocześnie niesamowicie niebezpieczna dla Ziemian. Az dziw bierze, że tej aktorki nikt poważnie nie rozważa w kontekście innych seriali, bo to chyba najjaśniejsza postać w "V".

Reszta aktorów to niestety blade tło. Ta uwaga dotyczy szczególnie młodzieży, czyli Laury Vandervoort, grającej Lisę i Logana Huffmana, czyli Tylera Evansa. Szczególnie jeśli chodzi o tego drugiego, to ciężko znaleźć bardziej drętwo grającego ostatnio w serialach młodzieńca. wielkim błędem scenarzystów było rozwinięcie ich wspólnego wątku ,a może nawet w ogóle samo jego wprowadzenie. Ale czego nie robi się, by przyciągnąć jak najszerszą widownię przed telewizory.

I właśnie tutaj zaczyna się problem "V". Nie jest to serial dla fanów sc-fi, ani nawet dla rodzin. W pewnym momencie okazuje się, że chyba targetem są osoby niepełnoletnie, które dają nabierać się tanie chwyty związane z efektami specjalnymi i miłość Lisy do Tylera. Mało tutaj zwrotów akcji, zaskakujących momentów. Za dużo z kolei "gadaniny" i niekonsekwencji z "Piątą kolumną" na czele. Skoro ma ona tylu członków chcących walczyć z kosmitami, to gdzie oni są? Jak to możliwe tez, że Anna przez tyle czasu nie potrafi odkryć, że Erica to jej największy wróg ,a jej córka to zdrajczyni. Kosmici przecież są według założeń wszechwiedzący i wszechmocni.

Takie pytania można mnożyć. Każdy uważny widz z pewnością znalazłby takich niedociągnięć naprawdę dużo. Szczerze mówiąc, szkoda czasu. I w sumie trudno się dziwić, że serial został anulowany. Może i oglądalność była dobra, ale pomysły wyczerpały się scenarzystom chyba już w połowie pierwszego sezonu. Koniec drugiej serii pokazuje to dobitnie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)