Gosling nienawidzi plakatu do swojego hitu. Chodzi o jeden szczegół
05.05.2024 | aktual.: 05.05.2024 16:31
Ryan Gosling ma na koncie wiele znanych filmów. Jednym z nich jest "La La Land". Okazuje się, że wyjątkowo nie przepada za plakatem tego obrazu. W ostatnim wywiadzie zdradził, co by w nim zmienił.
"La La Land" to musical, który trafił do kin w 2016 r. Wyreżyserowany przez Damiena Chazelle’a film opowiada o relacji pianisty jazzowego (Ryan Gosling) z początkującą aktorką (Emma Stone). Nie dość, że zebrał dobre recenzje, to jeszcze był prawdziwym hitem - zarobił blisko 450 mln dol. przy budżecie wynoszącym 30 mln dol. Obraz zgarnął szereg nagród, w tym sześć Oscarów z 14 nominacji.
Co ciekawe, "La La Land" zapisał się w historii także z racji jednej z największych oscarowych wpadek. Podczas 89. rozdania tych nagród Warren Beatty i Faye Dunway otrzymali błędną kopertę i ogłosili, że najlepszym filmem roku zostało dzieło Chazelle’a. Sęk w tym, że Amerykańska Akademia Filmowa nagrodziła "Moonlight". Dopiero po czasie udało się opanować ogromny chaos.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć od premiery filmu minęło już niemal osiem lat, to Gosling wraca myślami do niego. W ostatniej rozmowie z "WSJ Magazine", aktor przyznał, że chciałby poprawić jedną rzecz związaną z "La La Land". Jaką?
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkładamy na czynniki pierwsze fenomen "Reniferka", przyglądamy się skandalom z drugiej odsłony "Konfliktu" i zachwycamy się zaskakującą fabułą "Sympatyka". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:
Plakat "La La Land"
Gosling zdradził, że gdyby mógł, nakręciłby ponownie sekwencję taneczną z filmu, która znalazła się na plakacie promocyjnym filmu. - Jest taki moment, który mnie prześladuje, kiedy tańczymy z Emmą. Nie wiedziałem, że to stanie się plakatem do filmu - powiedział aktor.
- Pomyślałem, że powinniśmy trzymać ręce w górze i uznałem, że fajnie byłoby ułożyć dłoń w ten sposób - dodał. Aktor odniósł się do swojego nadgarstka, który jest lekko pochylony w dół w porównaniu do pozycji przyjętej przez Stone, co widać na zdjęciu powyżej.
Gosling przyznał, że chociaż wszyscy mówili mu, że nie wygląda to dobrze, on sam się z tym nie zgadzał. Od lat żałuje tej decyzji. Z racji, że widzi plakat filmu non stop, marzy mu się, by jego dłoń była w tej samej pozycji, co u Emmy.
- To po prostu zabiło energię – zażartował Gosling. - To było tak, jakby wszystko prowadziło do czego? Zupełnie jak leniwy… Nazywam to "La La Hand" - oznajmił.
Później Gosling został zapytany, czy doświadczenie taneczne pomogło mu przygotować się do roli Sebastiana w filmie. - Myślałem, że mi to pomoże, a potem, oczywiście, skończyłem z pozycją dłoni, jakbym trzymał w niej hamburgera – powiedział. - Ostatecznie w ogóle mi to nie pomogło - stwierdził.
Nowy film z Goslingiem
Przypomnijmy, że w polskich kinach można obecnie zobaczyć film "Kaskader" z Goslingiem w roli głównej. Aktor wcielił się w rolę Colta Seaversa, zaprawionego w bojach kaskadera, który po odejściu z branży chciał się skupić na swoim zdrowiu fizycznym, jak i psychicznym. Jednak splot wydarzeń powoduje, że musi wrócić do pracy, gdy znika gwiazda mega-budżetowego filmu, reżyserowanego przez jego byłą dziewczynę Jody Moreno (w tej roli Emily Blunt).
Podczas gdy bezwzględna producentka filmu (Hannah Waddingham) stara się utrzymać zniknięcie gwiazdy, Toma Rydera (Aaron Taylor-Johnson) w tajemnicy przed studiem i mediami, Colt, próbuje w niezbyt udany sposób odzyskać Jody. Bohater wpadnie za to w sam środek spisku, który okaże się bardziej niebezpieczny niż jakikolwiek wyczyn kaskaderski.
Film zebrał dobre recenzje (83. proc. na Rotten Tomatoes), co pokazuje, że Gosling ma ostatnio niezłą rękę do filmów, bo ubiegłoroczna "Barbie" także podobała się krytykom.