Grube miliony na dokument o Pałacu Saskim. Ostatnia decyzja premiera Morawieckiego?

Polki i Polacy zapłacą 10 milionów za film o Pałacu Saskim. To kupowanie kota w worku, na dodatek pod przymusem. Bo nikt nie chce powiedzieć, jaki to będzie film, kto go zrealizuje ani kto w nim zagra.

To Mateusz Morawiecki miał podjąć decyzję o przeznaczeniu gigantycznej kwoty na dokument o Pałacu Saskim
To Mateusz Morawiecki miał podjąć decyzję o przeznaczeniu gigantycznej kwoty na dokument o Pałacu Saskim
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Przemek Gulda

Ostatnie dni są dla nowego rządu Mateusza Morawieckiego bardzo pracowite. W wielu resortach zapadają ostatnie decyzje, a pieniądze płyną szerokim strumieniem do zaufanych ludzi i instytucji. Jednym z takich źródełek, które w ostatniej chwili płynie wyjątkowo wartko, jest Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Resort, który niedawno przejęła od Piotra Glińskiego Dominika Chorosińska, przeznaczyło 10 mln zł na dofinansowanie spółki Pałac Saski Sp. z o.o., zajmującej się odbudową rzeczonego pałacu w Warszawie.

"To nie jest film o budynku"

Za te pieniądze ma powstać dokument o zniszczonym pod koniec wojny pałacu. Film ma być międzynarodowy i zrealizowany z wielkim rozmachem. Mówi się o udziale wielkiej gwiazdy. Jakiej? Tego nikt nie chce ujawnić, choć gwiazda ma dostać honorarium z pieniędzy polskich podatników.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Naszym partnerem jest wielki międzynarodowy koncern medialny - mówi Sławomir Kuliński, rzecznik prasowy spółki. - Udział tej firmy gwarantuje wysoki poziom filmu, ale także szeroki zasięg jego dystrybucji. Te 10 mln zł to pieniądze nie tylko na samą produkcję filmu, ale także na wykupienie jego pasm emisyjnych na całym świecie i promocję.

Kuliński stanowczo odrzuca zarzut, że w ostatnich latach tylko kilka pełnometrażowych filmów dokumentalnych zdobyło szerszą popularność, wykraczającą poza zainteresowanie wąskiego środowiska artystycznego czy festiwalowego. Trudno oczekiwać, że będzie inaczej w przypadku filmu o budynku.

- To nie jest "film o budynku" - podkreśla Kuliński. - To film o ważnym miejscu, które zmieniło historię świata. I trzeba to światu pokazać. Jestem pewien, że ta historia, pokazana w sposób, jaki wynika ze scenariusza, z pewnością zainteresuje publiczność na całym świecie - deklaruje nasz rozmówca.

Kuliński twierdzi też, że przeznaczona na film kwota wystarczy, żeby zapewnić mu sukces.

- Warto dodać, że część kosztów weźmie na siebie koncern, będący partnerem w tym projekcie. To dla niego ważny element promocji własnej. Co jest kolejnym dowodem na to, jak postrzegany jest na świecie temat Pałacu Saskiego.

Ale na żadne konkretne pytanie dotyczące filmu nie chce odpowiedzieć ani on, ani nikt z zarządu spółki: "mimo najszczerszych chęci na obecnym etapie to już wszystko, co mieliśmy do przekazania w sprawie potencjalnej produkcji dokumentu oraz jego emisji i promocji" - napisał Kuliński w SMS-ie w odpowiedzi na kolejną prośbę o więcej szczegółów.

Mieszkania na wynajem, sztab, Enigma

Pałac Saski to budynek w centrum Warszawy. Powstał w drugiej połowie XVII wieku jako barokowy pałac z czterema wieżami. Potem był wielokrotnie przebudowywany i uległ zniszczeniu po powstaniu warszawskim, kiedy wojska hitlerowskie burzyły miasto. W swojej historii wykorzystywany był jako prywatna rezydencja, ale często służył też celom publicznym.

Przez dużą część swoich dziejów funkcjonował jako miejsce, w którym można było po prostu wynająć mieszkanie albo biuro - z takiej możliwości na początku XIX wieku skorzystali m.in. rodzice Fryderyka Chopina. Po powstaniu styczniowym budynek był we władaniu rosyjskich władz wojskowych - funkcjonowało tam m.in. lokalne dowództwo carskiej armii.

Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku w budynku działał Sztab Generalny Wojska Polskiego, którego częścią było m.in. Biuro Szyfrów. Pracowali tam matematycy, którzy doprowadzili do "złamania" niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma. Można się domyślać, że kiedy Kuliński mówi o "zmienianiu historii świata" w Pałacu Saskim, może odnosić się właśnie do tych wydarzeń i to im poświęcona będzie ważna część filmu.

Po wojnie budynek długo pozostawał nieodbudowany, choć w PRL co najmniej dwukrotnie podejmowano inicjatywy idące w tym kierunku. Do tematu wrócił Lech Kaczyński, kiedy był prezydentem Warszawy. W latach 2004-2008 na terenie dawnego pałacu trwały prace archeologiczne i porządkowe. Projekt odbudowy został zawieszony przez następczynię Kaczyńskiego, Hannę Gronkiewicz-Waltz, która uznała, że ważniejszy dla miasta jest Most Północny i przekazała na jego budowę środki, które miały służyć podniesieniu pałacu z gruzów.

Pomysł odbudowy powrócił w ostatnich latach jako jeden ze sztandarowych, wizerunkowych projektów PiS-u. Dziś politycy ówczesnej opozycji jasno mówią w mediach, że to nie jest przedsięwzięcie warte swoich kosztów. Już jesienią 2022 roku w takim tonie wypowiadała się Małgorzata Kidawa-Błońska: "Nie wiadomo, co będzie w tych budynkach. Odbudowanie ścian? Proszę bardzo. Ale co tam ma być w środku? Trzeba mieć koncepcję. Nie ma planu."

"Decyzja polityczna"

Można więc zadać pytanie, czy osoba, która po upadku rządu Morawieckiego obejmie kierownicze stanowisko w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego będzie zainteresowana kontynuowaniem produkcji filmu o Pałacu Saskim? Co się stanie z 10 mln zł z budżetu państwa?

Warto wspomnieć, że to kwota w tej branży iście gigantyczna - dla porównania: PISF, instytucja dysponująca publicznymi pieniędzmi na produkcję filmową, mniej więcej tyle przyznaje rocznie na wszystkie filmy dokumentalne, które wspiera, czyli... około 20 tytułów. Przy czym w PISF-ie wszystko odbywa się w pełni transparentnie - dokładnie wiadomo, kto będzie przygotowywał dotowane z budżetu filmy i jaki będą miały kształt.

Pieniądze na film o Pałacu Saskim, wspomniane 10 mln zł, przyznał na początku października premier Mateusz Morawiecki. Środki miały pochodzić z budżetu państwa. Kilka tygodni później, 14 listopada, a więc już po dymisji rządu, przekazanie pieniędzy potwierdziło Ministerstwo Finansów. Teraz piłka jest na boisku Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Można odnieść wrażenie, że panuje tam dziś co najmniej spory bezwład, jeśli nie wręcz bałagan, dość zresztą zrozumiały w obecnej sytuacji. Anna Pawłowska-Pojawa, Dyrektorka Centrum Prasowego Ministerstwa w rozmowie telefonicznej z Wirtualną Polską deklarowała, że wciąż nie ma jeszcze umowy między Ministerstwem a spółką Pałac Saski, ale trwają prace prowadzące do jej przygotowania.

Twierdziła, że więcej szczegółów poda w mailu, ale przez kilka kolejnych godzin nie odpowiedziała na pytania Wirtualnej Polski. Koniec końców przysłała maila, w którym... nie było odpowiedzi na żadne z pytań, a jedynie zdawkowe powtórzenie tego, co powiedziała w rozmowie telefonicznej.

Próbowaliśmy uzyskać jakieś deklaracje w sprawie filmu i przeznaczonych na jego produkcję 10 mln zł ze strony polityków przygotowujących się dziś do przejęcia władzy. Na nasze pytania nie odpowiedział rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec ani Bartłomiej Sienkiewicz, typowany na nowego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

- To będzie decyzja polityczna - usłyszeliśmy na koniec w ministerstwie od jednej z osób, która tam pracuje i ma nadzieję, że będzie pracować także pod nowym kierownictwem. Nie chciała tego powiedzieć pod nazwiskiem. - Nowa władza na pewno przeprowadzi audyt tego projektu, żeby stwierdzić, czy ma on sens finansowy, ale to raczej nie będzie główne kryterium podczas podejmowania decyzji o dalszych losach filmu i tych 10 mln.

Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Zabójcy" Davida Finchera, "Informacji zwrotnej" z Arkadiuszem Jakubikiem oraz ostatnim sezonie "The Crown", gdzie, spoiler, ginie księżna Diana. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (185)