Hailee Steinfeld: wyrosła na niezwykle piękną kobietę
21.11.2016 | aktual.: 21.11.2016 18:44
Gdy w 2010 roku śliczna, pełna uroku 13-latka pojawiła się w filmie braci Coen „Prawdziwe męstwo”, widzowie zdali sobie sprawę, że są świadkami narodzin przyszłej gwiazdy.
Jednak kiedy po tym imponującym debiucie Hailee Steinfeld zniknęła z ekranów na całe trzy lata, zaczęto się obawiać, że młodziutka aktorka albo wpadła w tarapaty, albo uznała, że granie nie jest dla niej.
Nic z tych rzeczy.
Po przerwie – podczas której nastolatka nie próżnowała; występowała w rozmaitych kampaniach i podpisywała umowy na kolejne role – Steinfeld z zapałem wróciła do pracy i pojawia się w kilku filmach rocznie. A jej fani nie mogli nie dostrzec, że urocza nastolatka wyrosła na niezwykle piękną i interesującą kobietę.
Zainspirowała ją kuzynka
Córka trenera fitnessu i dizajnerki aktorstwem zainteresowała się już jako 8-latka, kiedy zobaczyła na małym ekranie swoją kuzynkę, True O'Brien.
- Mam starszą ode mnie o 3 lata kuzynkę, która gra w filmach, występuje w reklamach i zajmuje się modelingiem. To, co robi, naprawdę mnie zainspirowało i bardzo chciałam podążyć jej śladem. Poszłam więc do mamy i zapytałam, czy nie mogłabym pójść na jakieś przesłuchanie – wspominała.
A matka od razu wysłała ją na lekcje aktorstwa.
Początki w branży
Steinfeld bez żadnego problemu wkroczyła do branży rozrywkowej.
- Zaczynałam jako modelka, pracując dla marki Gap, a po raz pierwszy pojawiłam się przed kamerami w reklamie lalek Soda Pop Girls – opowiadała o swoich pierwszych doświadczeniach zawodowych.
Zaraz potem pojawiły się propozycje filmowe - dziewczynka zagrała w kilku krótkometrażówkach, epizodach w serialach i filmie telewizyjnym. Wciąż jednak czekała na jakiś przełom. I wreszcie się doczekała.
Przełomowa rola
Występ w "Prawdziwym męstwie" z 2010 roku był jej kinowym debiutem. Aby otrzymać rolę Mattie Ross i wystąpić obok grona cenionych i uznanych aktorów, Steinfeld musiała pokonać aż 15 tysięcy rywalek.
Krytyka była nią zachwycona; 13-letniej aktorce nie szczędzono pochwał. Za swoją rolę otrzymała nominację do Oscara, a także wiele innych prestiżowych nagród.
Zaraz potem Steinfeld została twarzą marki Miu Miu i zasypano ją rozmaitymi propozycjami. I choć aktorka wiele z nich przyjęła, następny film z jej udziałem pojawił się w kinach dopiero w 2013 roku.
Ambitne plany
Steinfeld, dziś prawie 20-letnia piękność, przyznaje, że nie zawsze ma nosa do doboru propozycji. "Romeo i Julia" okazało się klapą, "Gra Endera" została zmiażdżona przez krytykę. Ale, oczywiście, nie zamierza się poddawać. Niedawno można ją było oglądać w filmach "Zabójcza", "Term Life" czy "The Edge of Seventeen". W przyszłym roku prawdopodobnie pojawi się w "Pitch Perfect 3".
Jednak Steinfeld nie ogranicza się wyłącznie do grania. Zajmuje się też muzyką, a niedawno wyznała, że w przyszłości chciałaby stanąć po drugiej stronie kamery i spróbować swoich sił w reżyserii.