"Hel": Mało wiarygodne piekło
Grający dotkniętego przez los Piotra Paweł Królikowski oraz Lesław Żurek i gwiazda czeskiego kina Anna Geislerowa miały przynieść filmowi sukces. Niestety dobrzy aktorzy to nie wszystko.
Film dotyczy bardzo trudnego i mocnego tematu. Narkotyki, które mogą dotknąć każdego człowieka w obrazie dotykają doktora (dobry Paweł Królikowski) mającego pomagać ludziom. Jego profesja - psychiatria pogłębia skomplikowanie wydarzeń. Szybko okazuje się, że ma syna (dość banalny Lesław Żurek), z którym nie utrzymuje kontaktów.
Stara się, ale dociera do niego dopiero, kiedy sam wpada w kłopoty, po tym jak jego aktualna partnerka (mało dynamiczna Anna Geislerova)
odkrywa sekret z przeszłości związany z uzależnieniem od narkotyków. Kłopoty lekarza są poważne, stacza się prawie na dno. O ile Paweł Królikowski jest wiarygodny w swojej przemianie z "Dr Jekylla w Mr Hide'a", o tyle Lesław Żurek już niekoniecznie.
Sam powrót do rzeczywistości doktora psychiatrii można jeszcze zrozumieć, o tyle dziwi tak szybki powrót do niego Kamila, a już zupełnie niezrozumiała jest rola Hanki, która po prostu wyjeżdża, pokazując, że tak naprawdę nie kochała Piotra. Szkoda, że reżyserka i scenarzystka w jednym nie rozwinęła właśnie bardziej postaci Hanki, która wyraźnie szuka akceptacji... również u młodszych od siebie.
Na plus trzeba zapisać scenerię filmu i role postaci drugoplanowych pensjonariuszy szpitala psychiatrycznego, gdzie pracuje Piotr. Dębskiej udało się świetnie oddać klimat placówki dla chorych, jednak ze światem zewnętrznym nie poszło jej tak dobrze.
Pewnie Kinga Dębska będzie miała jeszcze okazję pokazać co potrafi przy innych filmach, jednak w "Helu" zabrakło wiarygodności i dopracowanego scenariusza, który, jak sama twórczyni przyznała wyłonił się z prawdziwej historii.