Iga Cembrzyńska: Jej małżeństwo zostało poddane okrutnej próbie
02.07.2015 | aktual.: 22.03.2017 11:43
Zaledwie po kilku godzinach podjęli decyzję: nie rozstaną się do końca życia. Tak zaczął się jeden z najbardziej niezwykłych związków polskiego kina. Aktorka Iga Cembrzyńska została nie tylko żoną kultowego reżysera Andrzeja Kondratiuka, ale również jego muzą i najlepszym przyjacielem. Kto mógł przypuszczać, że ich małżeństwo zostanie poddane tak okrutnej próbie?
Zaledwie po kilku godzinach podjęli decyzję: nie rozstaną się do końca życia. Tak zaczął się jeden z najbardziej niezwykłych związków polskiego kina. Aktorka Iga Cembrzyńska została nie tylko żoną kultowego reżysera Andrzeja Kondratiuka, ale również jego muzą i najlepszym przyjacielem. Kto mógł przypuszczać, że ich małżeństwo zostanie poddane tak okrutnej próbie?
Zanim jednak Cembrzyńska poznała miłość swojego życia, los dotkliwie ją doświadczył. Miała za sobą ubogie dzieciństwo i mnóstwo kompleksów z powodu kiepskiej sytuacji materialnej, dwie próby samobójcze oraz zbyt pośpiesznie zawarte małżeństwo.
Przy Kondratiuku odnalazła nie tylko spokój, ale i zyskała wiarę, że może być naprawdę szczęśliwa. W końcu ma obok siebie mężczyznę, którego kocha. I, jak stale powtarza, nic więcej się dla niej nie liczy.
Dwie próby samobójcze
Urodziła się 2 lipca 1939 roku w Radomiu jako Maria Elżbieta Cembrzyńska.
Już w dzieciństwie była niezwykle wrażliwa i delikatna. Kiepsko radziła sobie z emocjami. Gdy była nastolatką, a wymarzony chłopak nie zwracał na nią uwagi, z rozpaczy chciała odebrać sobie życie.
Drugą próbę podjęła, gdy po zdanej maturze czuła się przygnębiona brakiem perspektyw i nie widziała dla siebie żadnej szansy.
Dopiero później zdobyła siłę i determinację, wiedząc, że jest całkowicie zdania na siebie. Ale los stale rzucał jej kłody pod nogi. Gdy zaczęła poważnie myśleć o karierze wokalnej, jej plany pokrzyżowała poważna choroba strun głosowych.
''Byłam biedna''
Przez jakiś czas myślała o filozofii, ale ze studiów zrezygnowała już po roku. Wreszcie zdecydowała się stanąć przed komisją w szkole teatralnej.
Zdała, ale później wcale nie było łatwiej. Stale brakowało jej pieniędzy i czuła się gorsza od rówieśników. Szczególnie zraniła ją uwaga profesora Aleksandra Bardiniego.
– Powiedział do mnie: tak nie powinna się ubierać studentka szkoły teatralnej. A ja byłam w wydzierganym przez mamę swetrze, miałam czarną spódnicę, którą uszyłam sobie sama i pomalowane na czarno tenisówki – cytuje jej słowa „Na żywo”. - Byłam biedna...
Pierwsze zauroczenie
Kiedy studiowała w Toruniu, poznała starszego od niej o pięć lat filozofa Andrzeja Kasię. Zakochała się w nim niemal od pierwszego wejrzenia, a Kasia szybko odwzajemnił jej uczucie. Pobrali się kilka lat później i wszystkim się wydawało, że młodzi małżonkowie są wręcz dla siebie stworzeni.
Jednak już po kilku latach w ich związku zaczęły pojawiać się pierwsze poważne konflikty. Cembrzyńska i Kasia nie mogli znaleźć wspólnego języka. Ona kochała film i muzykę, uwielbiała życie blisko natury, on w najmniejszym nawet stopniu nie podzielał jej zainteresowań.
- Prowadziliśmy zupełnie inne życie. Kasia chodził do kina rzadko, nie znosił przyrody. Najlepiej czuł się w swoim małym pokoju, otoczony książkami. Przez wiele lat nie pozwalał mi wstawić do domu pianina. Kiedy wreszcie je zakupiłam, mój małżonek wołał z gabinetu: zamknij te skrzypce, bo mi okropnie przeszkadzają – zwierzała się aktorka na łamach „Na żywo”.
''Wyszłam z mieszkania, jak stałam''
Coraz częściej się kłócili, a każda rozmowa kończyła się wielką awanturą. Cembrzyńska szukała pocieszenia w pracy – grała i śpiewała, zdobywając coraz większą popularność. Kasia nie mógł znieść, że ludzie traktowali go tylko jako męża sławnej kobiety. Stał się zazdrosny o każdy sukces żony, coraz częściej sięgał po alkohol. Wreszcie aktorka nie wytrzymała.
- Wyszłam z mieszkania, jak stałam – wspominała po latach w „Na żywo”.
Całe szczęście miała kogoś, kto gotów był ją pocieszyć. Na planie filmu „Hydrozagadka” Cembrzyńska spotkała Andrzeja Kondratiuka, ale ponieważ oboje byli jeszcze wtedy formalnie w związkach, ich znajomość nie przeszła na wyższy etap. Wpadli na siebie ponownie jakiś czas później, a wówczas uczucie między nimi wybuchło ze zdwojoną mocą. Zakochani porzucili dotychczasowy styl życia i przeprowadzili się do Gzowa, niemal zupełnie zrywając kontakt ze znajomymi i bliskimi.
- Spotkała mnie w życiu bajka – opowiadała Cembrzyńska, opisując początki swojego związku z Kondratiukiem.
Sprawdzian dla związku
Życie ich jednak nie rozpieszczało i małżonkowie musieli stawić czoła nadchodzącym kłopotom. Najpierw Cembrzyńska trafiła do szpitala – miała poważne problemy z sercem i skierowano ją na długi pobyt w sanatorium.
- Bałam się, że Andrzej przestraszy się choroby i odejdzie, ale on przyjechał i był ze mną przez kolejne dwa turnusy. Teraz wiem, że to był sprawdzian dla naszego związku – opowiadała aktorka. Takich sprawdzianów było w ich życiu niestety znacznie więcej.
Kiedy Cembrzyńska poczuła się lepiej, na zdrowiu podupadł Kondratiuk. Reżyser zachorował na raka i chociaż powątpiewano, czy uda mu się pokonać nowotwór, on postanowił wyzdrowieć dla swojej żony. Lecz nawet kiedy udało się im przetrwać ten trudny okres, kilka lat później, w 2005 roku, Kondratiuk dostał udaru. Leżał sparaliżowany, a lekarze twierdzili, że tym razem nie przeżyje. Mylili się.
- Te przejścia dały mi wielką siłę, ale też świadomość, że jeśli on odejdzie, to i ja też – opisywała te straszne chwile Cembrzyńska.
''Najważniejszy jest Andrzej''
Choć stan zdrowia Kondratiuka uległ poprawie, ich sytuacja życiowa nawet teraz nie wygląda zbyt różowo. Reżyser od lat zmaga się z depresją i wycofał się z zawodu.
Para musiała opuścić ukochane Gzowo i wyprowadzić się do Warszawy. Cembrzyńska zajmuje się domem i mężem. Od dawna nie grywa już w filmach. Ale, jak podkreśla, nie to jest ważne.
- Gdyby mnie ktoś spytał, co jest najważniejsze w życiu, odpowiedziałabym: nie sława, pieniądze, podróże. Najważniejszy jest Andrzej.