Jake Lloyd z "Gwiezdnych wojen" zmaga się z chorobą psychiczną. Czuł się prześladowany przez obcych

Jake Lloyd na premierze "Mrocznego widma" w 1999 r.
Jake Lloyd na premierze "Mrocznego widma" w 1999 r.
Źródło zdjęć: © Getty Images
oprac. IRO

Jake Lloyd zagrał młodego Anakina Skywalkera w "Mrocznym widmie". Niedługo po premierze rzucił aktorstwo. W liceum pojawiły się pierwsze symptomy choroby. Chłopiec zaczął m.in. rozmawiać ze swoim idolem przez telewizor, zaatakował także własną matkę. Konieczna była hospitalizacja.

W marcu br. Jake Lloyd, który użyczył twarzy małemu Anakinowi Skywalkerowi w pierwszej części "Gwiezdnych wojen", skończył 35 lat. Jego przygoda z filmem zaczęła się, kiedy miał dwa lata. Rodzice zabrali go wtedy na "Terminatora II", chociaż nie wiadomo dokładnie, jak maluch został w ogóle wpuszczony na salę. Arnold Schwarzenegger stał się idolem chłopca. Obaj spotkali się wkrótce na planie komedii "Świąteczna gorączka". Sześcioletni wtedy Jake zagrał syna Arniego.

Rok później Lloyd zgłosił się na casting do "Mrocznego widma". George Lucas wybrał go spośród ok. trzech tys. kandydatów. Jake pokonał m.in. swojego przyjaciela Haleya Joela Osmenta. Po premierze na twórców "GW" wylała się fala krytyki. Mama Lloyda, Lisa Riley, odcięła syna od show-biznesu. Nastolatek prowadził normalne życie, aż objawiła się choroba.

W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

1 / 1

"Nagle wyłączył samochód na środku jezdni"

Jake Lloyd z mamą na premierze "Mrocznego widma"
Jake Lloyd z mamą na premierze "Mrocznego widma"© Getty Images

Raz zdarzyło się, że Jake Lloyd najpierw nawrzeszczał na mamę, a potem rzucił się na nią z pięściami. Lisa nie wniosła oskarżenia. Innym razem wziął samochód, a kiedy policja chciała zatrzymać go do kontroli, zaczął uciekać, aż nie rozbił auta. Z aresztu trafił do zakładu psychiatrycznego.

- Zadzwonił w panice, mówiąc, że został postrzelony przez intruza w swoim mieszkaniu. Miał halucynacje - mówiła Lisa Lloyd.

Dodatkowym ciosem dla jej syna była śmierć młodszej siostry. Madison umarła we śnie z przyczyn naturalnych. Przyszło kolejne załamanie.

- Jechaliśmy do domu. Nagle wyłączył samochód na środku jezdni. Było dużo krzyków. Policja szybko przyjechała i próbowała porozmawiać z Jakiem, ale nic z tego, co mówił, nie miało sensu. To był bełkot - stwierdziła Lisa w wywiadzie.

Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (26)