Jean Harlow: Przetarła szlaki tami gwiazdom jak Monroe czy Mansfield
03.03.2015 | aktual.: 22.03.2017 21:07
Zanim świat usłyszał o Marilyn Monroe, a Jayne Mansfield okrzyknięto symbolem seksu, w Hollywood niepodzielnie rządziła inna jasnowłosa piękność. Jean Harlow miała wszystko, co niezbędne, by stać się wielką gwiazdą – zjawiskową urodę, wielki talent i determinację tak niezbędną w tym zawodzie.
Zanim świat usłyszał o Marilyn Monroe, a Jayne Mansfield okrzyknięto symbolem seksu, w Hollywood niepodzielnie rządziła inna jasnowłosa piękność. Jean Harlow miała wszystko, co niezbędne, by stać się wielką gwiazdą – zjawiskową urodę, wielki talent i determinację tak niezbędną w tym zawodzie.
Aktorką została w zasadzie przez przypadek, na skutek pewnego zakładu, ale umiała wykorzystać daną jej przez los szansę.
Szybko się jednak przekonała, że w parze ze sławą, bogactwem i uwielbieniem tłumów nie idzie szczęście. Nie potrafiła odnaleźć się w nowej sytuacji, a kolejni mężczyźni, których obdarzała uczuciem, zawodzili.
Intensywny i wyczerpujący tryb życia osłabił jej organizm. Jean Harlow zmarła, mając zaledwie 26 lat.
Toksyczna rodzina
Urodziła się 3 marca 1911 roku jako Harlean Carpenter. Małżeństwo jej rodziców nie należało do udanych. Ojciec, dentysta, próbował zdominować swoją żonę Jean, która nie czuła się dobrze w narzuconej jej roli kury domowej.
Nieszczęśliwa kobieta wszystkie swoje uczucia przelała na córkę, chowając ją pod ochronnym kloszem w obawie, by i ona nie została przez kogoś skrzywdzona.
W 1922 roku podjęła wreszcie decyzję o rozwodzie, a kiedy otrzymała prawo do opieki na córką, zrobiła wszystko, by uniemożliwić jej dalsze kontakty z ojcem.
Nieudane małżeństwo
W 1926 roku 15-letnia Harlean poznała starszego od niej o 4 lata Charlesa McGrew, młodego biznesmena, który właśnie odziedziczył ogromną fortunę.Nastolatkowie przypadli sobie do gustu, a po błyskawicznych zaręczynach, 27 września 1927 roku wzięli ślub.
McGrew starał się odseparować swoją żonę od matki, niepokojąc się, że zbyt bliska relacja łącząca obie kobiety może zbyt destrukcyjnie wpłynąć na ich małżeństwo. Zarządził więc wyprowadzkę do Los Angeles i wprowadził Harlean w wielki świat, chwaląc się nią na snobistycznych przyjęciach.
Monotonny tryb życia prędko ich znużył, a kiedy Harlean zaczęła stawiać pierwsze kroki w filmowej branży, jej małżeństwo dotknął prawdziwy kryzys. McGrew coraz częściej sięgał po alkohol i wreszcie, w 1929 roku, po niecałych dwóch latach od ślubu, para zdecydowała się na rozwód.
Motywujący zakład
Małżeństwo z McGrewem miało jednak ogromny wpływ na późniejszą karierę Harlean. To dzięki niemu poznała wiele związanych z przemysłem filmowym osób, między innymi młodziutką aktorkę Rosalie Roy. Kiedy któregoś dnia odwiozła przyjaciółkę do studia wytwórni Fox, została dostrzeżona przez jednego z pracowników, który zaprosił ją na przesłuchanie.Harlean, zupełnie jednak niezainteresowana, odmówiła.
To Roy zmusiła ją, by udała się na casting. Dziewczyna zaproponowała zakład, twierdząc, że Harlean nie ma tyle odwagi, by stanąć przed kamerami. To – i naciski matki, która marzyła, by zrobić ze swojej córki gwiazdę i ujrzeć ją na ekranie – ostatecznie przekonało nastolatkę.
Na spotkaniu z przedstawicielami ekipy filmowej stawiła się pod pseudonimem, zapożyczając imię i panieńskie nazwisko swojej matki – Jean Harlow.
Gwiazda wbrew woli
Jean Harlow tak naprawdę nie chciała zostać aktorką, ale ponownie uległa presji wywieranej przez matkę. Kobieta, by mieć oko na córkę, podążyła za nią do Los Angeles i namówiła ją, by znowu zamieszkały razem.
Na ekranie zadebiutowała niewielką rólką w 1928 roku, ale wkrótce podpisała swój pierwszy intratny kontrakt, a wytwórnia uparła się, aby zrobić z niej wielką gwiazdę. Przełomem w jej karierze okazał się film „Aniołowie piekieł” z 1930 roku, który przyniósł jej międzynarodową sławę.
I tylko krytyka była dla jasnowłosej aktorki mniej łaskawa, zastanawiając się, czy jej popularność nie opiera się przypadkiem wyłącznie na urodzie i niekwestionowanym seksapilu.
Niezadowolona seksbomba
- Kobiety mnie lubią, ponieważ nie wyglądam jak dziewczyna, która mogłaby im ukraść męża. A przynajmniej nie na długo* – śmiała się, pytana o powód swojej popularności. *- Z kolei mężczyznom podobam się, bo nie noszę stanika.
Choć posłusznie godziła się, by wytwórnia zrobiła z niej seksbombę, w rzeczywistości nie była do końca zadowolona ze swojego wizerunku.
- Mój Boże, czy zawsze już będę musiała nosić wydekoltowane sukienki, żeby mnie zauważono? - pytała bezsilnie.
Tymczasem, choć przyznawano, że w filmy, w których gra, nie należą do najlepszych, a jej role bywają naprawdę kiepskie, kariera Harlow nabierała tempa, zaś widzowie oszaleli na jej punkcie.
Smutny koniec
Po rozwodzie Harlow próbowała ułożyć sobie jakoś życie osobiste. W lipcu 1932 roku poślubiła Paula Berna, który wierzył w jej talent i postanowił pomóc małżonce w doborze lepszego repertuaru filmowego.Ale ten związek nie trwał długo – we wrześniu znaleziono ciało zastrzelonego Berna. Prasa miała używanie, spekulowano nawet, że zabiła go Harlow, jednak ostatecznie policja uznała, że mężczyzna popełnił samobójstwo. Ta tragedia sprawiła, że popularność aktorki jeszcze bardziej wzrosła.
Potem Harlow trochę romansowała, a w 1933 roku ponownie wyszła za mąż, ale znowu nieszczęśliwie, więc po kilku miesiącach zażądała rozwodu.
W 1937 roku stan jej zdrowia drastycznie się pogorszył. Lekarze twierdzili, że szkarlatyna, na którą chorowała 11 lat wcześniej, mogła uszkodzić jej nerki.Pracowała wówczas na planie filmu „Saratoga”, a obecna na planie ekipa była przerażona zmianami, jakie zaszły w jej wyglądzie i zachowaniu.
Wreszcie aktorkę, w stanie krytycznym, przewieziono do szpitala. Zmarła następnego dnia, 7 czerwca 1937 roku. Miała 26 lat. (sm/gk)