Jeden z najdroższych filmów od lat. Ominął kina, zobaczysz go na małym ekranie
Widowisko science-fiction "The Tomorrow War" było jedną z najbardziej prestiżowych produkcji studia Paramount w ostatnich latach. Ogromny budżet, gwiazdorska obsada. Jednak sytuacja kin związana z pandemią sprawiła, że wytwórnia zaczęła sprzedawać swoje filmy. Produkcję z Chrisem Prattem przejęła platforma streamingowa Amazon Video Prime.
"The Tomorrow War" będzie miał premierę 2 lipca 2021 roku. Tym samym jedna z najdroższych produkcji w historii wytwórni Paramount Pictures nie będzie wyświetlana w kinach. Dla miłośników widowiskowych filmów na pewno nie jest to dobra wiadomość. Obejrzenia na dużym ekranie podróżujących w czasie najemników dowodzonych przez Chrisa Pratta, których zadaniem jest ocalenie ludzkości to od strony wizualnej prawdziwa uczta dla oka.
Niestety, na początku roku studio Paramount było zmuszone zrobić wyprzedaż swoich filmów. W przeciwieństwie do wytwórni Warner Bros. czy Disneya, Paramount nie ma własnej platformy streamingowej, z której mógłby czerpać dochody. Zorganizował więc swego rodzaju licytację. Amazon Prime Video zakupił trzy tytuły: "Księcia Nowego Jorku 2", "Without Remorse" oraz "The Tomorrow War".
Pierwszy z nich internetową premierę miał na początku marca. Komedia, w której gwiazdą był Eddie Murphy, nie cieszyła się jednak zbyt dużą popularnością. Film dostrzegli natomiast organizatorzy Złotych Malin, którzy stwierdzili, że mają już na następny rok mocnego kandydata do antynagrody. Amazon za "Księcia Nowego Jorku 2" zapłacił 125 mln dol. I chyba żałuje.
Natomiast za prawa do dystrybucji "The Tomorrow War" platforma internetowa wydała aż 200 mln dol. Szefowie wytwórni Paramount zadeklarowali, że z licytacji filmów będą chcieli uzyskać kwotę równą budżetowi produkcji. Można więc założyć, że tyle właśnie widowisko science-fiction kosztowało. Dla porównania, budżet najważniejszej bez wątpienia produkcji studia Paramount w tym roku ("Mission: Impossible 7") wyniósł 180 mln dol. Filmu z Tomem Cruise'em wytwórnia nie sprzeda jednak za żadne skarby.