Joanna Bogacka: Choroba nie pozbawiła jej optymizmu. Pracowała do końca

Joanna Bogacka: Choroba nie pozbawiła jej optymizmu. Pracowała do końca
Źródło zdjęć: © East News

26.11.2015 | aktual.: 22.03.2017 16:46

Urodziła się 69 lat temu, 17 grudnia 1945 roku. I choć od jej śmierci minęły już ponad dwa lata, pamięć o Joannie Bogackiej jest wciąż żywa. Ci, którzy z nią pracowali, nie szczędzili jej ciepłych słów, nazywając ją jedną z najwybitniejszych i najpiękniejszych scenicznych aktorek.

Urodziła się 70 lat temu, 17 grudnia 1945 roku. I choć od jej śmierci minęły już ponad dwa lata, pamięć o Joannie Bogackiej jest wciąż żywa. Ci, którzy z nią pracowali, nie szczędzili jej ciepłych słów, nazywając ją jedną z najwybitniejszych i najpiękniejszych scenicznych aktorek.

Ją samą jednak podobne komplementy wprawiały w zawstydzenie. Była skromną, choć pełną pasji profesjonalistką, i zawsze powtarzała, jakże niesłusznie, że tak naprawdę wcale nie posiada talentu aktorskiego. Zresztą i do swojego zawodu podchodziła z ogromnym dystansem, twierdząc, że wszystkie sukcesy, które odniosła, zawdzięcza wyłącznie ciężkiej pracy.

Wróżka przepowiedziała jej, że będzie pracowała tak długo jak Mieczysława Ćwiklińska. Niestety, tym razem przepowiednia się nie sprawdziła.


1 / 6

''Urodziłam się w Gdańsku przez przypadek''

Obraz
© East News

Urodziła się w Gdańsku i choć zdarzało się jej grywać w teatrach rozrzuconych po całej Polsce, stale ciągnęło ją do Trójmiasta, które szczerze kochała. A ono kochało ją.

- Urodziłam się w Gdańsku przez przypadek – mówiła w "Gazecie Wyborczej".

- I tak tu zostałam. Pracowałam w teatrach Krakowa i Warszawy. Wielokrotnie proponowano mi bardzo dobre stałe angaże w tych miastach, ale zawsze wracałam do Trójmiasta. Zastanawiałam się często, dlaczego to robię i nie znajdowałam odpowiedzi... Teraz już wiem! Po prostu kocham to miasto. Prawie tak jak moich synów, rodzinę i ten szalony diabelski zawód.

2 / 6

Stworzył ją Teatr Wybrzeże

Obraz
© East News

Po ukończeniu Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi Bogacka dostała angaż w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku, z którym była związana przez długie lata.

Uchodziła za jedną z najpopularniejszych i najbardziej rozchwytywanych aktorek - na scenie Teatru Wybrzeże zagrała niemal sto ról i nie ukrywała, że właśnie tam nauczyła się wiele o swoim zawodzie.

- Najwięcej przekazał mi Stanisław Hebanowski w Teatrze Wybrzeże - mówiła w "Roczniku Sopockim". - On mnie stworzył, nauczył teatralnego myślenia. Fundamenty i baza, jakie mam, są Stulkowe i nie chcę być inna!

3 / 6

Bogacka na ekranie

Obraz
© East News

Na ekranie zadebiutowała w 1974 roku i od tamtej pory regularnie pojawiała się na mniejszych i większych ekranach. W tym samym roku zagrała u Kazimierza Kutza w „Linii”, potem wystąpiła u Zbigniewa Koźmińskiego w „Sto koni do stu brzegów”, lecz choć zdobyła uznanie krytyki, popularność zawdzięczała głównie serialom. Zabłysnęła w „Szaleństwach Majki Skowron”, „07 zgłoś się” i „Tygrysach Europy”.

Szczególnie ważny dla aktorki był udział w tym ostatnim projekcie.

W późniejszych latach widzowie mogli zobaczyć ją m.in. w „Barwach szczęścia”.

4 / 6

''Całowaliśmy się na scenie''

Obraz
© East News

Jej mężem został Jerzy Surdel, alpinista reżyserujący filmy dokumentalne. Ich związek przyjaciele nazywali „studencką miłością” i choć para doczekała się syna Tomasza, wkrótce zadecydowała o rozstaniu. Przyczyną był inny mężczyzna, który pojawił się w życiu Bogackiej.

Krzysztofa Gordona poznała w teatrze. Występowali razem w przestawieniu, a scenariusz zawierał scenę namiętnego pocałunku.

Pobrali się, a wkrótce potem na świat przyszedł ich syn Łukasz.

5 / 6

Praca, nie talent

Obraz
© Film polski

Nie kryła, że aktorstwo ją męczy, wielokrotnie podkreślała, że to strasznie ciężka i wymagająca praca.

- Wszystkie święta, wszystkie niedziele aktorzy mają zajęte. Rano próby, wieczorami gramy, wracamy bardzo późno do domu... Żyjemy zupełnie inaczej iż większość ludzi* – mówiła, dodając, że sukces można osiągnąć wyłącznie dzięki wytężonej pracy. *- Aktorstwo to zawód taki sam jak każdy inny. Jeśli chce się wypaść dobrze, trzeba ciężko na to zapracować.

- Byłam zdolna i niezwykle pracowita. Stąd ułuda, że to talent. Wszystko muszę zdobyć wielką pracą – twierdziła.

Kiedy akurat nie grała, uczyła aktorstwa na gdańskiej Akademii Muzycznej. Praca z młodymi ludźmi była jej prawdziwą pasją.

6 / 6

''Nie chciałabym, żeby bolało...''

Obraz
© East News

Ciężka choroba nie pozbawiła jej optymizmu. Nawet gdy opadała z sił, nie zamierzała rezygnować z pracy, choć zdarzało się, że musiała iść na przymusowy urlop. Jednak nigdy nie narzekała i nie zwierzała się ze swoich problemów zdrowotnych.

W wywiadzie udzielonym "Dziennikowi Bałtyckiemu" na kilka lat przed swoją śmiercią mówiła:

- Nie chciałabym, żeby bolało, gdy się umiera. Natomiast mocno wierzę w życie pozagrobowe. Ktoś kiedyś powiedział, że tych znajomych, którzy umarli, jest coraz więcej. I przecież oni tam czekają na nas. Spotkanie jest tylko kwestią czasu. Ale chciałabym jeszcze pożyć.

Zmarła 26 listopada 2012 roku. Od niedawna Scena Kameralna Teatru Wybrzeże nosi imię Joanny Bogackiej. Jej mąż pytany, czy aktorkę ucieszyłoby takie wyróżnienie, odpowiadał:

- Na pewno byłaby tym trochę speszona, bo miała dystans do siebie, była człowiekiem bardzo skromnym. Choć moim zdaniem, to idea, którą trzeba cenić, bo wyszła od kolegów z Teatru Wybrzeże. A za taką inicjatywę byłaby bardzo wdzięczna. Teatr był dla niej bardzo ważny. Z pasją, z miłością wykonywała swój zawód. (sm/gb)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (33)