John Mahon nie żyje. Przez ponad 30 lat grał w największych hitach
John Mahon był weteranem branży filmowej i mentorem dla wielu aktorów z niepełnosprawnościami. W dzieciństwie ciężko zachorował i nigdy nie odzyskał pełnej sprawności w lewej ręce, ale nie przeszkodziło mu to bardzo owocnej karierze.
O śmierci Johna Mahona poinformował jego syn. Jak podaje "The Hollywood Reporter", emerytowany aktor zmarł w wieku 82 lat z przyczyn naturalnych w swoim domu w Los Angeles. Mahon pracował w branży filmowej nieprzerwanie przez ponad trzy dekady. Debiutował w 1973 r. w kultowym "Egzorcyście", a jego ostatnie projekty z 2007 r. to "Zodiak" Davida Finchera i serial "Studio 60". 11 lat później wrócił na chwilę z emerytury, by wystąpić w serialu "Do Not Go Gentle".
Obejrzyj: Gwiazdy, które zmarły na koronawirusa
John Mahon w wieku 12 lat został dotknięty chorobą Heinego-Medina. Przez 9 miesięcy był całkowicie sparaliżowany. Wrócił do zdrowia, ale nigdy nie odzyskał pełnej sprawności w lewej ręce. Po studiach zaczął z powodzeniem grać w teatrze. W 1971 r. został nawet nominowany do nagrody New York Drama Critics dla najlepszego aktora. Dwa lata później dostał rolę w "Egzorcyście" u boku przyjaciela z uczelni, Jasona Millera (nominacja do Oscara za rolę o. Karrasa).
Mahon godził występy w teatrze z częstymi angażami w filmach i serialach. Był typem aktora charakterystycznego, obsadzanego zwykle w roli wojskowego, policjanta, detektywa itp. Wystąpił w takich hitach jak "Armageddon", "Tajemnice Los Angeles", "Zodiak", "Kojak", "MacGyver", "Dowody zbrodni", "JAG – wojskowe biuro śledcze", "Z archiwum X".
O swoim niezwykłym życiu i karierze niepełnosprawnego aktora pisał w autobiografii "A Life of Make Believe: From Paralysis to Hollywood".