Judge Reinhold: Nie miały szczęścia przy wyborze chirurga

Judge Reinhold: Nie miały szczęścia przy wyborze chirurga
Źródło zdjęć: © AFP

15.01.2014 | aktual.: 22.03.2017 21:08

Judge Reinhold, niegdyś jeden z najpopularniejszych aktorów swego pokolenia, znany chociażby z roli Williama Rosewooda w kultowej już serii „Gliniarz z Beverly Hills”, dziś na ekranach pojawia się sporadycznie. Nic dziwnego, że gdy zawitał na jedną z branżowych imprez, dziennikarze nie odstępowali go niemal na krok.

Judge Reinhold, niegdyś jeden z najpopularniejszych aktorów swego pokolenia, znany chociażby z roli Williama Rosewooda w kultowej już serii „Gliniarz z Beverly Hills”, dziś na ekranach pojawia się sporadycznie. Nic dziwnego, że gdy zawitał na jedną z branżowych imprez, dziennikarze nie odstępowali go niemal na krok.

Lecz zdjęcia, które lotem błyskawicy obiegły internet, wzbudziły wśród fanów aktora prawdziwe poruszenie – twarz Reinholda wygląda na nich nienaturalnie, niczym woskowa maska. I choć on sam nie wydał żadnego oficjalnego oświadczenia w tej sprawie, internauci już spekulują, jakim zabiegom poddał się ich dawny idol i dlaczego chirurg plastyczny nie podołał swojemu zadaniu...


1 / 6

Lifting, botoks...

Obraz
© AFP

Nie da się ukryć, że coś musiało pójść nie tak – uważni obserwatorzy wyliczają, ile operacji plastycznych musiał przejść 56-letni aktor, żeby doprowadzić się do takiego stanu. Wśród licznych zabiegów wymienia się lifting, botoks i wszczepienie implantów w policzki.

Tym samym Reinholda zaklasyfikowano do dość licznej grupy gwiazd, które nie miały zbyt wielkiego szczęścia przy wyborze chirurga...

2 / 6

Lęk przed starością?

Obraz
© AFP

Czyżby aktor niezbyt dobrze radził sobie z upływem czasu?

Wśród internautów coraz częściej pojawiają się sugestie, że Reinhold zniknął z ekranów, gdyż nie mógł pogodzić się z kolejnymi zmarszczkami. Byłoby to nad wyraz dziwne zachowanie u aktora, który do tej pory wydawał się mieć do siebie ogromny dystans i niejednokrotnie udowadniał, że posiada duże poczucie humoru.

3 / 6

Edward ''Judge'' Reinhold

Obraz
© AFP

Urodził się 21 maja 1957 roku jako Edward Ernest Reinhold Junior. Pseudonim „Judge” („Sędzia”) nadał mu ojciec, adwokat sądowy.

- Mój ojciec ukończył wydział prawa na Harvardzie z najlepszym wynikiem na roku. W tym czasie miał praktyki w Waszyngtonie. Rozśmieszało go, kiedy – jako dwutygodniowe niemowlę – wykrzywiałem twarz, uważał, że przypominałem mu wtedy pewnego sędziego i nadał mi ksywkę „Judge” - mówił w jednym z wywiadów.

4 / 6

Początki kariery

Obraz
© AFP

Po ukończeniu North Carolina School of the Arts zaczął występować na teatralnej scenie, wykazując się nieprzeciętnym talentem aktorskim.

Na ekranie zadebiutował w 1979 roku, jako Jeff Gordon w serialu „Wonder Woman”. Pojawił się jeszcze gościnnie w kilku kolejnych serialach, ale pierwszą większą rolę otrzymał dopiero trzy lata później, w filmie „Beztroskie lata w Ridgemont High” (1982).

5 / 6

Masturbował się na ekranie

Obraz
© EastNews

„Beztroskie lata w Ridgemont High” były też dla młodego aktora na swój sposób filmem przełomowym – Reinhold musiał odegrać tam scenę, podczas której jego bohater się masturbuje.

- Moja pierwsza scena seksu... i robię to z sobą samym – śmiał się po latach, dodając, że po premierze filmu spotykał się z różnymi niewybrednymi komentarzami, a na jego widok ludzie na ulic wołali: „Patrz, to ten koleś, który się masturbował!”.

6 / 6

Wróci do grania?

Obraz
© newspix.pl

Prawdziwą popularność Reinhold zyskał dzięki roli detektywa Rosewooda w trylogii „Gliniarz z Beverly Hills”. Po sukcesie pierwszej części w 1984 roku, na ekranach pojawiał się w kilku produkcjach rocznie.

Przez cały ten czas nie mógł narzekać na brak propozycji (choć często były to oferty udziału w filmach klasy B); dopiero od roku 2007 jego kariera zwolniła tempo. Ostatnio pojawił się w pilocie serialu „Beverly Hills Cop”, w którym, naturalnie, ponownie wcielił się w Rosewooda.

W najbliższym czasie na ekranie pojawi się w 2014 jako doktor Byrne w dramacie „I Am Potential”.
(sm/mn)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (371)