Katarzyna Figura: Żyła na krawędzi. Omal go nie zamordowała
26.09.2013 | aktual.: 10.04.2017 13:57
- Zjadłam zęby na miłościach, samotności, chorobie, rodzeniu moich dzieci, traceniu najbliższych, obcowaniu ze śmiercią. Życie nauczyło mnie, że nie ma łatwych dróg - takie słowa Katarzyny Figury przytacza tygodnik Na żywo.
- Zjadłam zęby na miłościach, samotności, chorobie, rodzeniu moich dzieci, traceniu najbliższych, obcowaniu ze śmiercią. Życie nauczyło mnie, że nie ma łatwych dróg - takie słowa Katarzyny Figury przytacza tygodnik Na żywo.
I nie ma w tym wyznaniu ani cienia przesady. Jedna z najbardziej rozpoznawalnych aktorek polskiego kina mówi o sobie wprost – „jestem mistrzynią złych decyzji”.
To właśnie one pchnęły ją w ramiona mężczyzn, którzy okazali się potworami, rzuciły na drugi koniec świata, niemal doprowadziły do samobójstwa oraz… morderstwa.
Musiała przejść przez piekło
Katarzyna Figura deklaruje, że w końcu odnalazła spokój. Jej nowym azylem okazała się Gdynia, gdzie aktorka niedawno przeprowadziła się ze swoimi córeczkami.
W rozmowie z gospodarzami programu aktorka zdradziła, że zamierza tam pracować, wychowywać dzieci i nareszcie cieszyć się życiem.
W tym wyznaniu nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Katarzyna Figura szuka swego miejsca na ziemi od bardzo dawna. Mało kto zdaje sobie sprawę, przez co musiała przejść. I wcale nie chodzi o niedawne przepychanki z jej obecnym mężem…
''Wielki cyc i nic''
Miała trudne dzieciństwo. W domu nie potrafiła znaleźć wspólnego języka z matką, w szkole padała ofiarą szykan ze strony rówieśników.
- Hej, Tereska! Z przodu deska, z tyłu deska- wołali za nią koledzy na szkolnym korytarzu. Jednak nawet z chwilą, gdy aktorka dojrzała i przeobraziła się w ponętną kobietę, jej kłopoty się nie skończyły.
Choć dzięki imponującym warunkom zaistniała w kinie, to paradoksalnie przez swoje atuty została zaszufladkowana.
- Ale ta Figura ma figurę, wielki cyc i nic - takie niewybredne słowa padały z ust krytyków, którzy odmawiali jej nie tylko talentu, ale, jak mówi aktorka, również intelektu.
Przyszła tak pobita, że nie mogli jej kręcić
Figura nie miała również szczęścia do partnerów. Pierwszy, Jan Chmielewski, z którym ma syna Aleksandra, okazał się typem zaborczego brutala, niecofającego się przed użyciem przemocy.
Członkowie ekipy pracującej na planie filmu „Pociąg do Hollywood” wspominają, że pewnego dnia aktorka przyszła tak pobita, że nie było innego wyjścia, jak kręcić ją od tyłu.
Z kolei fotograf Jan Kośnik twierdzi, że kiedy Figura miała pozować dla niego nago, Chmielewski w szale zazdrości poprzebijał koła w jej samochodzie...
''Sprawdzałam, jak nisko mogę upaść''
Małżeństwo zakończyło się po trzech latach. Figura zostawiła synka dziadkom, a sama wyjechała do Paryża, aby po pewnym czasie spróbować szczęścia za oceanem. Jednak Stany Zjednoczone okazały się kolejnym rozczarowaniem. Aktorce nie udało się zaistnieć, choć robiła wszystko, co w jej mocy. Przyszło załamanie.
- Świadomie dotykałam zła. Sprawdzałam, jak nisko mogę upaść - wyznała aktorka na łamach tygodnika.
To był jeden z najgorszych okresów w jej życiu. Pojawiły się alkohol, narkotyki i niewłaściwi faceci.
Prawie zabiła człowieka...
Figura wspomina, że będąc w Stanach niemal dokonała morderstwa – w amoku próbowała zabić mężczyznę kuchennym nożem. Na szczęście nic się nie stało, ale dwa niesprawne palce jej dłoni będą przypominać jej o tamtym zdarzeniu do końca życia.
W Ameryce spotykała się z reżyserem Ablem Ferrarą, który miał „wprowadzić ją w świat dzikiego seksu i narkotyków” (więcej tutaj)
, aktorem Laurence’em Fishburne’em, operatorem Roberta Altmana oraz o 12 lat młodszym kochankiem, z którym nawet była zaręczona.
Nie mogąc poradzić sobie z kolejnymi niepowodzeniami i rozczarowaniami zaczęła zaglądać do kieliszka…
Co powstrzymało ją przed samobójstwem?
Przytłoczona porażkami aktorka zdecydowała się na desperacki krok. Próbowała popełnić samobójstwo. Powstrzymała ją myśl o dorastającym synku, który został w Polsce. Aktorka postanowiła żyć dla niego i wróciła do Europy.
Wydawało się, że najgorsze ma już za sobą, że może być tylko lepiej. Niestety, i tu przeszłość ją dopadła. Figura rzuciła się w wir towarzyskiego życia. Zawalała terminy, tracąc kontrolę nad własnym życiem.
Kto wie, jakby to wszystko się skończyło, gdyby nie pewien incydent…
Małżeństwo okazało się pomyłką...
Momentem przełomowym okazała się noc w izbie wytrzeźwień. To właśnie wtedy dotarło do niej, że nie może tak dłużej żyć.
Przestała pić, poświęciła się Aleksandrowi, a jakiś czas później poznała o cztery lata młodszego Kaia Schoenhalsa.
W 2000 roku wzięli huczny ślub, na którym bawiło się 250 gości. Dwa lata później na świat przyszła Koko, a w 2005 roku aktorka urodziła drugą córkę o imieniu Kaszmir.
Odnajdzie upragniony spokój?
Obecnie para jest w trakcie rozwodu. Kilka miesięcy temu mediami wstrząsnęła wypowiedź aktorki, która zdradziła, że jej małżeństwo miało być jedną wielką pomyłką.
Czy w Gdyni aktorka znajdzie upragniony spokój i stabilizację? Należy życzyć jej tego z całego serca. (Na żywo/gk/mf)