Kathleen Turner: Niemal w niczym nie przypomina już dawnej seksbomby...
23.06.2014 | aktual.: 22.03.2017 12:56
Niegdyś kochali ją wszyscy. Kathleen Turner niemal od razu zdobyła sympatię publiczności i z miejsca wygrywała rozmaite rankingi - okrzyknięto ją jedną z najpopularniejszych i najpiękniejszych hollywoodzkich gwiazd.
Niegdyś kochali ją wszyscy. Kathleen Turner niemal od razu zdobyła sympatię publiczności i z miejsca wygrywała rozmaite rankingi - okrzyknięto ją jedną z najpopularniejszych i najpiękniejszych hollywoodzkich gwiazd.
Dziś Turner, obchodząca w czerwcu 60. urodziny, niemal w niczym nie przypomina już dawnej seksbomby. Ciężka choroba, uzależnienie od używek i wyniszczający tryb życia zmieniły ją nie do poznania.
To wszystko sprawiło, że Turner od dłuższego czasu nie może znaleźć zajęcia i coraz rzadziej pojawia się na ekranach. A przecież na początku jej kariery nic nie zapowiadało takiego obrotu spraw...
''Aktorstwo to prostytucja''
Kathleen dorastała w konserwatywnej, chrześcijańskiej rodzinie. Gdy rodzice dostrzegli, że ich córka przejawia zainteresowanie aktorstwem, starali się ją odwieść od tego pomysłu.
- Mój ojciec zachowywał się jak mnich – mówiła później Turner. – Więc teatr i aktorstwo były według niego pierwszym krokiem do prostytucji. Kiedy występowałam w szkolnych przedstawieniach, zawoził moją matkę, a sam czekał w samochodzie...
Symbol seksu
Karierę zaczynała na broadwayowskiej scenie. W tym samym roku (1977) otrzymała też angaż w mydlanej operze „The Doctors”.
W filmie zadebiutowała dopiero cztery lata później, ale rola femme fatale w „Żarze ciała” natychmiast wywindowała ją na sam szczyt – pokochała ją i krytyka, i widzowie. Okrzyknięto ją symbolem seksu i przez lata Turner pławiła się w uwielbieniu rzeszy fanów.
Występy w takich filmach jak „Miłość, szmaragd i krokodyl”, „Honor Prizzich” czy „Wojna państwa Rose” tylko umocniły jej pozycję w Hollywood.
''Oferowano mi role matek i babć''
Sytuacja zaczęła się zmieniać w połowie lat 90. i Turner z niepokojem zauważyła, że jej kariera stanęła w miejscu.
- Kiedy byłam koło czterdziestki, zaczęłam dostawać coraz mniej propozycji. Oferowano mi głównie role matek i babć. Punktem granicznym dla aktorek grających główne role jest wiek 35/40 lat, podczas gdy większość męskich aktorów w Hollywood dopiero się rozkręca. To strasznie niesprawiedliwe.
Pocieszenia szukała w butelce
Nie był to jednak jedyny problem, z którym Turner musiała się zmierzyć. Na początku lat 90. zdiagnozowano u niej *reumatoidalne zapalenie stawów.*
Choroba poważnie ją osłabiła, a terapia sterydami wpłynęła negatywnie na organizm aktorki. Turner musiała zmagać się z poważną otyłością i nieodłącznym bólem.
To wszystko sprawiło, że gwiazda, nie mogąc znieść cierpienia ani pogodzić się ze zmianami w swoim życiu, zaczęła szukać pocieszenia w butelce...
Uda się jej powrócić do gry?
Jej ekscesy alkoholowe trafiały na pierwsze strony gazet – opowiadano, jak gwiazda upijała się w restauracjach do nieprzytomności. Mówi się, że to właśnie przez nałóg straciła wiele ról w interesujących produkcjach.
Obecnie Turner ma się dużo lepiej. Chociaż choroba znacznie ją zmieniła, aktorka zapewnia, że nie ma zamiaru się poddawać i chce wreszcie uporządkować swoje życie.
W tym roku ma się pojawić w komedii „Dumb and Dumber To” (zobacz zwiastun)
. Uda się jej powrócić do gry? (sm/gk)