Kiedy grał w swoim ostatnim filmie, był już ciężko chory. Raul Julia zrobił to dla swoich dzieci
24.10.2017 | aktual.: 24.10.2017 17:57
Żył pełnią życia. Chciał wystąpić w kilku teatralnych spektaklach i szykował się do udział w paru hitowych produkcjach. Te ambitne plany pokrzyżowała jego nagła śmierć.
Piekielny debiut
Urodził się 9 marca 1940 r. w San Juan. Jego uzdolniona muzycznie ciotka błyszczała na portorykańskich scenach i to właśnie ona stała się inspiracją dla Raula, który już jako dziecko postanowił, że sam również zostanie artystą. Kiedy zaś obejrzał ekranizację przygód Robin Hooda z Errolem Flynnem, wiedział, że pisana jest mu przyszłość przed kamerami.
Rodzice, sądząc, że to tylko szczenięcy kaprys, nie mieli nic przeciwko, toteż kilkuletni Julia uczęszczał na rozmaite zajęcia teatralne.
- Miałem 5, może 6 lat, kiedy zagrałem diabła. To była moja pierwsza rola - wspominał.
Wypadł tak dobrze, że od tamtej pory zapraszano go do wszystkich szkolnych sztuk. W wolnym czasie Julia szlifował angielski.
Podbój Ameryki
Na studiach zainteresowanie Raula teatrem jeszcze bardziej wzrosło. Zafascynowany sztukami Szekspira marzył, że wreszcie sam znajdzie się na profesjonalnej scenie, ale póki co, by zadowolić rodziców, posłusznie kontynuował edukację w college'u.
W wolnych chwilach grywał w amatorskich teatrach lub w klubach. Wreszcie się zbuntował - oznajmił rodzinie, że nie zamierza zostać prawnikiem, na co tak bardzo nalegali.
Postawił wszystko na jedną kartę. Przez jakiś czas występował w rodzinnym San Juan, a wreszcie, za namową znajomego, postanowił wyjechać do Nowego Jorku. Rodzice, początkowo zszokowani, wreszcie zaakceptowali jego decyzję i w 1964 r. 24-letni Julia wyruszył na podbój Ameryki.
Od zera do Broadwayu
Kiedy wylądował w Nowym Jorku, okazało się, że sytuacja wcale nie wygląda tak kolorowo, jak się spodziewał.
Przez jakiś czas imał się najróżniejszych prac - został nawet sprzedawcą długopisów - próbując zarobić na swoje utrzymanie, aż wreszcie los się do niego uśmiechnął. Raul Julia, nikomu nieznany chłopak z Portoryko, trafił na scenę, wreszcie mogąc realizować swoje marzenia.
Zachęcony sukcesem, odbył kurs aktorski i zaczął pracę na pełen etat. Grał coraz więcej, mógł też występować w sztukach swojego ulubionego Szekspira. Wszystko wreszcie zaczęło mu się układać i rok później Julia poślubił swoją narzeczoną, Magdę Vassallo Molinelli. W 1968 r. zadebiutował na Broadwayu.
Szczyt kariery
Kiedy wyklarowała się sytuacja zawodowa młodego aktora i Julia zaczął wreszcie zbierać zasłużone, wyśmienite recenzje, jego małżeństwo legło w gruzach.
W 1969 r. rozwiódł się z Vasallo, ale rok później znalazł pocieszenie w ramionach Merel Poloway,* którą poślubił w 1976 r. Doczekali się dwóch synów.*
Tymczasem świetnie rozwijająca się kariera Raula stale nabierała tempa - aktorem wreszcie zainteresowała się telewizja. Za "Pocałunek kobiety pająka" z 1985 r. otrzymał nominację do Złotego Globu, a ogromną popularność, zwłaszcza wśród młodszej części widowni, przyniósł mu udział w dwóch częściach "Rodziny Addamsów".
Aktor filantrop
Niezwykle ważną częścią życia Julii była działalność charytatywna. To rodzice wykształcili w nim ogromną wrażliwość społeczną - często pomagali bezdomnym dzieciom, przygarniając je do siebie i zapewniając im opiekę.
Dorosły Raul zamierzał kontynuować ich chlubne dzieło - zaangażował się w akcje przeciwdziałania przemocy wśród młodych ludzi, wspomagał Hispanic Organization of Latin Actors (HOLA) i promował młodych filmowców z Portoryko, występując w ich filmach bez żadnego wynagrodzenia.
Chętnie finansował również "The Hunger Project”, co miesiąc przekazując darowiznę dla banków żywności, walcząc z problemem głodu na świecie i próbując zainteresować tą działalnością jak najwięcej osób.
Ostatni występ
W 1993 r. w mediach pojawiły się niepokojące informacje o zdrowiu aktora. Okazało się, że Julia przeszedł poważną operację żołądka. Lekarze podejrzewali nawet, że miał nowotwór żołądka.
Kilka miesięcy później Raul, który akurat przebywał na planie filmowym w Meksyku, poważnie zatruł się sushi. Mimo że natychmiast trafił do szpitala, choroba postępowała. Julia schudł i, kiedy wrócił, by skończyć zdjęcia, był już w bardzo złym stanie.
Choć zmagał się z problemami zdrowotnymi, zgodził się przyjąć rolę w "Ulicznym wojowniku”, chcąc zrobić przyjemność swoim dzieciom - fanom gry, na podstawie której powstawał film.
16 października 1994 r. Julia ponownie trafił do szpitala, uskarżając się na intensywny ból podbrzusza. Był jednak wciąż w dobrym humorze i czytał scenariusz filmu "Desperado”, w którym zaproponowano mu rolę Bucho. Wieczorem doznał wylewu krwi do mózgu. Cztery dni później zapadł w śpiączkę i podłączono go do aparatury podtrzymującej życie. Zmarł 24 października 1994 r. Miał 54 lata.