''Kogel-mogel'': Czy część trzecia kultowej komedii doczeka się realizacji?
11.09.2015 | aktual.: 22.03.2017 12:34
Co więc stoi na przeszkodzie?
Czyżby fani filmów „Kogel-mogel” i „Galimatias” Romana Załuskiego mieli doczekać się kontynuacji przygód Wolańskich i Zawadów? Jak twierdzi Super Express, szansa jest, i to całkiem spora. Podobno już od roku trwają prace nad scenariuszem, a akcję filmu twórcy chcą osadzić na współczesnej polskiej wsi.
Co więcej, aktorzy bardzo ciepło wyrażają się o projekcie i zapewniają, że po latach chętnie powróciliby na plan. - Temat wart jest ruszenia. Rozmawiałam z Iloną Łepkowską, była nawet do tego zapalona - mówi Ewa Kasprzyk, czyli Barbara Wolańska.
- Jeśli starczy na to sił i chęci, to ja bardzo chętnie wystąpię! - wtóruje jej Katarzyna Łaniewska, mama ekranowej Kasi.
href="http://film.wp.pl/kogel-mogel-czy-czesc-trzecia-kultowej-komedii-doczeka-sie-realizacji-6025228824232577g">CZYTAJ DALEJ >>>
Tragedia aktorki
Jak dowiedział się Super Express, projekt został wstrzymany ze względu na tragiczny wypadek Grażyny Błęckiej-Kolskiej, w którym zginęła jej córka Zuzanna.
Teraz jednak prawdopodobnie prace nad scenariuszem znowu ruszą pełną parą, a twórcy wierzą, że uda im się namówić filmową Kasię – która obecnie wycofała się z zawodu i nie pojawia się publicznie – by wróciła na plan.
- Nikt nie przeżył takiej tragedii jak ona... W filmie była główną postacią, bez niej trzecia część nie ma sensu – mówiła gazecie Łaniewska. - Mam nadzieję, że jeszcze trochę pożyję i że plany realizacji trzeciej części wkrótce dojdą do skutku, i że Grażyna zgodzi się z nami zagrać.
Obsadowe braki
Lecz nawet jeśli Błęcka-Kolska przyjmie propozycję, na ekranie na pewno nie zobaczymy wielu aktorów z dawnej obsady.
Nie żyje Małgorzata Lorentowicz, czyli babcia Wolańska. Zmarł również Jerzy Turek, który wcielał się w Zenona Solskiego. A 7 lat temu, w niewyjaśnionych okolicznościach, odszedł Dariusz Siatkowski – Paweł Zawada, mąż Kasi.
- Absolutnie nie jest przeszkodą, żeby nakręcić trzecią cześć, podczas gdy główni aktorzy nie żyją – mówi reżyser w Super Expressie. - Jak pokazują przykłady ze światowego kina, filmy nakręcone już z nową obsadą cieszyły się ogromną popularnością, jeszcze większą niż oryginały.
''Kogel-mogel'' bez Pawła?
Tylko czy widzowie równie chętnie obejrzą kontynuację „Kogla-mogla” bez udziału Dariusza Siatkowskiego?
W końcu ekranowy Paweł Zawada, przystojny i nowoczesny rolnik, podbił serca pań w każdym wieku – i ogromna w tym zasługa pełnego magnetyzmu aktora.
- Dysponował aktorską intuicją i sceniczną charyzmą, które sprawiały, że przykuwał do siebie uwagę widzów – wspominała go Daria Kubiak z Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi, a w jej słowach nie ma nawet odrobiny przesady.
Pod koniec lat 80. Siatkowski i Błęcka-Kolska stali się najgorętszą filmową parą.
Chłopak z budowlanki
Siatkowski, urodzony 31 lipca 1960 roku w Koszalinie, początkowo nie wiązał swojej kariery zawodowej z aktorstwem.
Tak naprawdę myślał o karierze budowlańca – ukończył nawet Technikum Budowy Dróg i Mostów, by ostatecznie stwierdzić, że nie chce być pracownikiem fizycznym.
Postanowił pójść za głosem serca; wyjechał do Krakowa i stanął przed komisją egzaminacyjną w tamtejszej szkole teatralnej. Grono profesorów od razu wyczuło, że chłopak ma talent, i jego nazwisko znalazło się na liście przyjętych.
Aktor z nagrodami
Studia Siatkowski ukończył w 1984 roku i od razu odniósł pierwszy sukces – za rolę w przedstawieniu dyplomowym otrzymał nagrodę na II Ogólnopolskim Przeglądzie Sztuk Dyplomowych Szkół Teatralnych w Łodzi.
Teatr cenił sobie bardziej niż film; występował na scenach w całej Polsce, choć najbardziej związany czuł się z łódzkim Teatrem im. Stefana Jaracza.
Choć teatr zaskarbił mu uznanie krytyki, to filmy przyniosły popularność – a zwłaszcza rola w „Koglu-moglu”. Mimo że na ekranie pojawiał się często, nie ulega wątpliwości, że przed kamerą już nigdy nie udało mu się wykreować roli na miarę Pawła Zawady.
Tajemnicza śmierć
Widzowie go lubili, kobiety kochały, zawodowo układało mu się całkiem nieźle, a na problemy zdrowotne nie narzekał.
Dlatego kiedy do mediów trafiła informacja, że 48-letni Siatkowski nie żyje, ludzie byli w szoku. Aktor zmarł 11 października 2008 roku w jednym z hoteli pod Łodzią. Cztery dni później jego ciało spoczęło na cmentarzu przy ul. Gnieźnieńskiej w rodzinnym Koszalinie.
W sieci pojawiła się informacja, że aktor zmarł w wyniku komplikacji po ostrym zapaleniu górnych dróg oddechowych. Podobno przyjął niewłaściwą dawkę leków. Świadomie? Przez przypadek? Być może nigdy się nie dowiemy.
(sm/mn)