Koniec pandemii dopiero w 2022 roku? W Hollywood mogą się mylić.
Tomasz Raczek umieścił na Facebooku niepokojący wpis: "W Hollywood koniec pandemii planują na jesień 2022 roku". Znany krytyk filmowy ma zapewne świetny dostęp do informacji ze świata filmu. Miejmy jednak nadzieję, że akurat ta się nie potwierdzi.
16.03.2021 18:27
Dla Hollywood otwarcie rynku kinowego dopiero na jesień 2022 roku byłoby totalną katastrofą. I wcale nie chodzi o to, że przez kolejne kilkanaście miesięcy, a w sumie przez blisko trzy lata filmowi giganci, wielkie wytwórnie filmowe, koncerny medialne czy operatorzy multipleksów znajdą się na skraju bankructwa (choć to w pojedynczych przypadkach nie jest wykluczone). Większe niebezpieczeństwo dla przemysłu filmowego, a zwłaszcza kinowego związane jest z ludzką naturą. Przez tak długi czas widzowie mogą odzwyczaić się od chodzenia do kina, od oglądania filmów w salach kinowych.
Wygodne, bezpieczne i znacznie tańsze oglądanie produkcji filmowych w domowym zaciszu może pogrążyć przemysł kinowy. Dlatego wpis zamieszczony przez Tomasza Raczka budzi niepokój. Pełna treść informacji brzmi: "W Hollywood koniec pandemii planują na jesień 2022 roku. Dopiero wtedy pojawią się duże filmowe premiery".
Na razie jednak, w oficjalnych przekazach z Hollywood, trudno znaleźć "materiał dowodowy", który mógłby potwierdzić słowa Tomasza Raczka. Amerykańskie wytwórnie, dystrybutorzy i kina na poważnie przygotowują się do reaktywowania swojej działalności. Początkiem powrotu do normalności ma być 7 maja i premiera filmu "Czarna Wdowa". Filmu, który miał mieć premierę 1 maja 2020 roku.
Czarna Wdowa - zwiastun #1 [dubbing]
W Stanach Zjednoczonych właśnie w maju rozpoczyna się najbardziej dochodowy dla kin letni sezon. Wszystko wskazuje na to, że hollywoodzki przemysł filmowy nie chce go stracić. Kalendarz premier wypełniony jest głośnymi produkcjami, które mają wskrzesić rynek kinowy na całym świecie.