Koronawirus zmienia kino. Festiwal w Cannes pod znakiem zapytania
Dyrektor festiwalu filmowego w Cannes Thierry Fremaux po raz pierwszy oficjalnie powiedział, że jest możliwość odwołania tegorocznego wydarzenia. Jak to wpłynie na cały rynek? Czy jesteśmy skazani na "kino w internecie" i przede wszystkim - czy tego chcemy?
Serwis IndieWire przeprowadził bardzo ciekawą analizę dotyczącą przyszłości festiwalu w Cannes i całego rynku festiwalowo-dystrybucyjnego. Oba zagadnienia są ze sobą ściśle powiązane.
Oficjalnie prace nad festiwalem trwają i ma się on odbyć pod koniec czerwca lub na początku lipca. Środowisko filmowe coraz mniej wierzy w taki scenariusz, a organizatorzy Cannes w końcu oficjalnie przyznali, że rozważają możliwość odwołania tegorocznej edycji wydarzenia. Dla branży filmów autorskich i artystycznych byłby to wielki cios, ale wielu twórców, dystrybutorów i agentów sprzedaży już przygotowuje się na taką ewentualność.
Koronawirus nie odpuszcza i zapewne najbliższe dni zadecydują o tym, jaka czeka nas przyszłość. Jeśli rozwój choroby w Europie nie zostanie zahamowany, to rozpocznie się okres jeszcze większej destabilizacji we wszystkich sferach życia gospodarczego, społecznego i kulturalnego. Takie międzynarodowe wydarzenia jak Cannes będą szczególnie zagrożone i powinny być anulowane w pierwszej kolejności.
Dyrektor festiwalu w Cannes Thierry Fremaux coraz częściej zabiera głos w sprawie przyszłości festiwalu. Ciągle podkreśla, że prace nad nim trwają, a poparcie środowiska jest duże. Fremaux zmienia też powoli narrację i przygotowuje nas już na to, co wydaje się nieuniknione.
- Jeśli Cannes zostanie anulowane, będzie anulowane – powiedział w rozmowie z IndieWire. - Wszyscy stoimy w obliczu niezwykłej sytuacji i będziemy walczyć do ostatniej chwili. Jeśli nie będzie możliwości zorganizowania Cannes w 2020 r., ponownie wszyscy spotkamy się razem w 2021. Morze Śródziemne czeka na nas - dodał.
Presja środowiska filmowego rośnie i choć zapowiadano, że oficjalny komunikat dotyczący tegorocznego Cannes poznamy niedługo, to niestety czas płynie, a za filmami stoją większe lub mniejsze pieniądze. Na pewno Cannes nie przeniesie się do internetu, to nie ten rodzaj wydarzenia. - Jeśli chodzi o festiwal internetowy, to muszę wyznać, że tak naprawdę go nie rozumiem. Nie jesteśmy właścicielami filmów, najpierw trzeba zapytać reżyserów i producentów, czy chcą pokazać swój film w internecie, czy na dużym ekranie – mówi Thierry Fremaux w rozmowie z IndieWire. Dyrektor mówi wprost, że ze względu na specyfikę pokazywanych w Cannes filmów (czytaj: tych dużych i znaczących) nie ma możliwości ich emisji w internecie.
Branża filmowa na świecie dzieli się na zwolenników i przeciwników festiwali przenoszonych do internetu. Niektóre wydarzenia online są do zaakceptowania, inne trudno sobie wyobrazić w takiej formie. Czy status premiery online może być uznawany za światową premierę kinową i co dalej z takim dziełem? Co z zabezpieczeniami przed piractwem? Co z całym rynkiem kin studyjnych, które za chwilę mogą nie mieć repertuaru?
Czy można to wszystko bezpiecznie połączyć tak, by nie zniszczyć wypracowanego przez lata kształtu przemysłu audiowizualnego? Ja wiem, że pandemia zmieni sposób postrzegania i oglądania filmów, ale chodzi o to, aby powstała hybryda spełniająca wiele potrzeb. Nie widzę problemu w powstaniu kin wirtualnych, jeśli będą one alternatywą i uzupełnieniem dla kin tradycyjnych. I otworzą dostęp do filmów dla osób od nich odciętych – z mniejszych miast i miasteczek, niepełnosprawnych.
Thierry Fremaux złagodził stanowisko względem przyszłości Cannes, bo doskonale wie, że sytuacja gospodarcza na świecie jest dramatyczna. Dziś dyrektor rozumie producentów, którzy nie mogą czekać i sprzedają swoje filmy platformom internetowym. IndieWire pisze też o agentach sprzedaży, którzy odradzają filmowcom sprzedawanie filmów do internetu. Oto związek naczyń połączonych - film w internecie to zabicie jego sprzedaży na poszczególnych zagranicznych rynkach. Właściciele filmów muszą więc ostrożnie podejmować decyzje o sprzedaży swojego dzieła. Niektórzy wygrają, inni popełnią błąd wybierając tę drogę.
W tle dramatu związanego z pandemią, trwa handel filmami. Nie potrzeba do tego Cannes i targów. Agenci i dystrybutorzy już oglądają te gotowe i najbardziej oczekiwane tytuły z rynku filmów autorskich i artystycznych. Wielu z nich przewiduje, że festiwal w Cannes w tym roku się nie odbędzie, a przyszłość festiwali jesiennych stoi dziś pod znakiem zapytania.
Tekst został zainspirowany artykułem IndieWire, wiele z ocen sytuacji i komentarzy jest mojego autorstwa.
Chcemy podziękować wszystkim ludziom, którzy walczą ze skutkami koronawirusa. Ich nazwiska nie są publicznie znane, a twarze mają skryte pod maskami. To m.in. pracownicy służby zdrowia oraz sklepów i aptek, stróże porządku, kurierzy i przewoźnicy. Krótkie, kilkusekundowe nagranie z indywidualnym podziękowaniem zwykłym bohaterom można przesyłać pod adres e-mail: dziekujebohaterom@wp.pl. Mogą to być oklaski, gest, słowo "dziękuję", nagranie kwiatów, laurki lub linki do filmów umieszczonych w serwisie YouTube lub publicznych postów na Facebooku. Materiały umieszczone na FB należy oznaczać hashtagiem #dziekujebohaterom. Wszystkie filmy zostaną wyemitowane na specjalnie uruchomionym kanale w WP Pilot.