Ponury satyryk
Choć Jaroszyński przez wielu uważany jest za jedną z najzabawniejszych osób w kraju, on sam ma się za ponuraka.
- Gdyby satyryk miał być satyryczny i w domu, to znaczyłoby, że zegarmistrz musi być zawsze punktualny – mówił w "Super Expressie”. *- A tak przecież być nie musi. Z pewnością moje teksty są bardziej pełne humoru niż ja sam. W końcu trudno śmiać się bez przerwy. Nie wiem, czy jestem aż takim ponurakiem. Ale prawdą jest, że dość łatwo się irytuję i wpadam w gniew. Co prawda szybko mi też przechodzi. To zasługa żony, która jak nikt potrafi mnie rozładować. *